Rozdział 8 „Kostucha”
-Ona ledwo oddycha! - krzyczała przez łzy Katherine.
Dziewczyna spojrzała jeszcze raz na nieprzytomną kuzynkę. Nicole
była cała poraniona, z jej lewego ucha wypływała krew tworząc
kałużę obok głowy blondynki. Katherine cała drżała, nagle do
pokoju weszła równie roztrzęsiona Melody.
-Już jadą. - powiedziała drżącym głosem do Kat. Po
krótkiej chwili siostry usłyszały syreny karetki.
***
Alex siedziała cała zapłakana w swoim pokoju. Była
wściekła na Chrisa, nie potrafiła mu tego wybaczyć. W końcu
dziewczyna zrobiła zawziętą minę i pobiegła z powrotem do
otwartej już piwnicy. Zobaczyła w środku Damona pomagającego
wstać Chrisowi.
-Damon, wyjdź. - syknęła wściekle. Damon spojrzał
na nią zszokowany.
-Alex to niemądre... -zaczął, ale Alex mu przerwała.
-Powiedziałam, wyjdź. - powtórzyła. Chris
spoglądał na nich zaciekawiony. Damon posłusznie ruszył w stronę
drzwi.
-Chyba żartujesz. - zakpił Chris. - Pozwalasz sobą
rządzić jakiejś małoletniej wiedźmie?
Damon uśmiechnął się kpiąco.
-Ja już raz doprowadziłem ją do ataku furii. Teraz
twoja kolej braciszku. - po tych słowach Damon wyszedł.
Chris spojrzał zasmucony na Alex.
-Alex, chciałem ci tylko powiedzieć, jak bardzo mi
przykro. - Alex spojrzała na niego zaskoczona, nawet po utracie
duszy był w stanie ją przeprosić? - Kocham cię i... - Chris nagle
lekko się uśmiechnął. - I... - próbował zacząć
ponownie, ale tym razem wybuchnął śmiechem. Alex już zrozumiała
co właśnie się stało. - Żałuj, że nie widziałaś swojej
miny! Naprawdę nie masz pojęcia jak żałosna jesteś. - powiedział
chłopak. Alex starała się patrzeć na niego beznamiętnie. - Nigdy
cię nie kochałem. - ciągnął dalej. - Dla mnie zawsze byłaś
tylko naiwną gówniarą pragnącą wiecznej miłości, już
bardziej wolałem tę Evę.
Alex nie mogła tego słuchać, odwróciła od
niego wzrok. Chris dostrzegł to i uśmiechnął się jeszcze
bardziej.
-Prawda boli, mam rację? - zapytał. Alex nic mu nie
odpowiedziała. - No cóż, na mnie już czas. - powiedział
chłopak i ruszył w stronę drzwi. Gdy mijał Alex, dziewczyna
podniosła wzrok, a jej oczy były czarne.
-Nie wypuszczę cię. - powiedziała i machnęła ręką.
Chris zignorował jej słowa i chciał przejść przez drzwi piwnicy,
ale wtedy odbił się od niewidzialnej ściany. - Chcesz żyć bez
duszy? - zapytała. - Dobra, zgadzam się, ale już nigdy nie
opuścisz tego budynku. - po tych słowach Alex wyszła zostawiając
Chrisa samego. Na schodach spotkała zaniepokojonego Damona.
-Co się stało? - zdziwiła się Alex.
-Nicole jest w szpitalu. - powiedział Damon. - Ma mocny
uraz głowy, Kat mówi, że ona umiera!
Alex wytrzeszczyła oczy i wybiegła z domu.
***
Nicole otworzyła oczy i spojrzała na biały sufit.
Blondynka westchnęła ciężko. W życiu nie miała gorszego
koszmaru niż ten z zeszłej nocy.
-To było dziwne. - mruknęła sama do siebie i
podniosła się z łóżka. Wtedy zaskoczona ujrzała pustą
salę szpitalną. Może to jednak nie był żaden koszmar? Wydarzenia
z ubiegłego wieczoru musiały stać się naprawdę. Nicole
postanowiła znaleźć jakiegoś lekarza i jak najszybciej
skontaktować się z kuzynkami. Blondynka wyszła z sali i jej oczom
ukazał się pusty korytarz, zdziwiona nie słyszała żadnych rozmów
ani nawet szeptów. W szpitalu panowała grobowa cisza.
-Halo! Jest tu kto?! - krzyknęła, ale nikt jej nie
odpowiedział. - Co to ma niby być?! - zdenerwowała się Nicole i
ruszyła korytarzem. Gdy przechodziła koło jednej z setek pustych
sal kątem oka ujrzała kogoś. Dziewczyna od razu się cofnęła i
zobaczyła dobrze znaną jej osobę. Mężczyzna siedział skulony na
łóżku i bujał się raz do przodu, raz do tyłu. Nicole
zmarszczyła brwi.
-Nate? - zapytała. Mężczyzna spojrzał na nią. -
Wybudziłeś się! - dodała radośnie.
-Nicole, co ty tu robisz? - zapytał Nate.
-Miałam drobny wypadek w domu, chyba związany z nową
mocą. - powiedziała Nicole. - Obudziłam się i teraz szukam kogoś
aby pomógł mi skontaktować się z kuzynkami.
Nate spojrzał na nią ponuro. Blondynka zmarszczyła
brwi, z wyrazu twarzy Nate'a odniosła wrażenie, że coś jest nie
tak.
-Co się stało? - zapytała.
-Wcale się nie obudziłaś. - oznajmił Nate. Nicole
parsknęła śmiechem.
-Jak to? - zapytała. - Przecież chodzę, mówię
i jestem w 100% przytomna.
-Nie, nie jesteś. W rzeczywistości wciąż jesteś w
śpiączce. A skoro znalazłaś się w wymiarze pomiędzy życiem, a
śmiercią to oznacza, że umierasz.
Nicole wytrzeszczyła oczy.
-No a ty?
-Ja także niedługo umrę. - powiedział Nate. - Stąd
nie ma ucieczki. Kostucha po nas przyjdzie, gdy nadejdzie czas.
***
Anna wbiegła do domu zdenerwowana.
-Damon! Jedziemy do szpitala, musimy wspierać
dziewczyny! - krzyknęła wampirzyca, ale nie usłyszała żadnej
odpowiedzi. - Damon! Słyszysz mnie?!
Znowu cisza. Ktoś nagle zapukał do drzwi. Anna
pośpiesznie je otworzyła przekonana, że stoi za nimi jej chłopak.
-Damon mu... - zaczęła i po chwili przerwała widząc
przed sobą śliczną blondynkę o niebieskich oczach. Nieznajoma
spojrzała z urazą na Anne. Wampirzyca poczuła się niezręcznie.
-Jestem Annabel. - przedstawiła się w końcu. - Ale w
tych czasach ludzie mówią mi po prostu Bella.
Anna spojrzała zdziwiona na Belle.
-W tych czasach?
Bella przewróciła oczami.
-Zastałam Damona? - zapytała.
-Nie. - odpowiedziała niepewnie Anna. Bella nie
czekając na zaproszenie weszła do środka.
-Kim jesteś? - zapytała Anna. Annabel uśmiechnęła
się.
-Ja? Jestem wampirem który przemienił twojego
chłopaka. - powiedziała. - O i skoro jesteśmy w temacie – dodała
po chwili. - jestem także jego narzeczoną.
Zszokowana Anna wytrzeszczyła oczy na Belle. W tej
samej chwili do rezydencji wszedł Damon.
-Kochanie ja... - przerwał gdy zobaczył Belle.
-Tak skarbie? - zapytała z diabelskim uśmiechem
Annabel.
***
Kat, Mel i Alex siedziały przy łóżku
szpitalnym Nicole.
-Jak to się stało? - zapytała Alex. Kat westchnęła
ciężko.
-Podejrzewamy, że to sprawka jej własnego żywiołu.
Musisz być ostrożna, jeszcze tylko ciebie nie zaatakował.
-Wiem. - powiedziała Alex.
-Dobrze, że przynajmniej z Chrisem się udało. -
odezwała się Mel. Po policzkach Alex zaczęły spływać łzy. One
przecież jeszcze się nie dowiedziały, przez to wszystko zapomniała
im powiedzieć. Ale teraz nie był to odpowiedni moment. Alex nagle
poczuła potworny ból głowy. Dziewczyna wrzasnęła z bólu,
siostry spojrzały na nią przerażone.
-Alex! - krzyknęła Kat. W tej samej chwili, ból
nagle ustał.
-Już w porządku. - powiedziała Alex. - To pewnie
przez stres. - wytłumaczyła, sama w to nie wierząc.
***
Nicole nerwowo chodziła korytarzami szpitala, zaraz za
nią podążał Nate.
-To bez sensu! - krzyczał chłopak. - Już po nas,
zginiemy.
-Niekoniecznie! Mamy jeszcze szanse! Musimy tylko...
Nagle Nicole zobaczyła na końcu korytarza dwumetrową
zakapturzoną postać, z kosą w ręku.
-Czy to... - zaczęła przerażona.
-To kostucha! Uciekaj! - krzyknął Nate i szybko
popędził w stronę sali. Nicole mimo iż bała się potwornie,
nawet nie drgnęła. Kostucha powoli zbliżyła się do niej.
-Wiem po co tu przyszłaś, ale to jeszcze nie mój
czas!
Kostucha nie słuchała Nicole i uniosła nad nią swoją
kosę, w tej samej chwili jakieś jasne światło uderzyło w śmierć
i kostucha zniknęła. Zaskoczona blondynka wpatrywała się w
nieznaną jej moc. Z światła poczęła formować się jakaś
postać, po chwili Nicole ujrzała przed sobą... siebie.
***
Damon nie słuchając słów Belli prowadził Anne
do samochodu.
-Je chcę ją wysłuchać! - burzyła się Anna.
-Opowiem ci wszystko w drodze do szpitala. - obiecał
Damon. Bella złapała go za ramię.
-Czekaj! - rozkazała, ale Damon odrzucił ją z
nadludzką siłą od siebie i pośpiesznie wsiadł do samochodu. Gdy
już odjechał Anna odezwała się.
-A więc, słucham.
***
Nicole patrzyła w oczy samej sobie. Jednak tęczówki
jej klona były inne, były bardzo jasne.
-Jesteś mną? - zapytała niepewnie Nicole. Jej klon
pokręcił przecząco głową.
-Jestem Pierwszą. - odpowiedziała.
-Pierwszą... strażniczką powietrza? - zapytała
Nicole.
-Nie ufaj przepowiedniom, Nicole. - powiedziała
Pierwsza ignorując zadane jej pytanie. - One wszystkie mogą
przeżyć, ktoś chce aby się bały. Ktoś chce aby dwie z nich
zginęły. I dokona tego.
-Kto? - zapytała Nicole.
-Jedna strona jest w uśpieniu, druga zaś próbuje
zbudzić tę pierwszą.
Pytanie Nicole ponownie zostało zignorowane.
-Ale dlaczego? - kolejne pytanie wyrwało się z ust
Nicole, tym razem poirytowanym głosem.
-Bo tylko połączone razem, pokonają to co nadchodzi.
-Nową moc?
-Apokalipsę. - odpowiedziała Pierwsza. W tym momencie
Nicole otworzyła oczy i ujrzała nad sobą trzy kuzynki.
***
Alex zmęczona weszła do swojego pokoju. Ujrzała w nim
siedzącą na jej łóżku, zapłakaną Anne.
-Dzięki, że rzuciłaś to zaklęcie na dom. -
powiedziała Anna.
-Nie ma sprawy. - powiedziała Alex. - Dlaczego
płaczesz? - zapytała.
-A co jeśli Damon wciąż kocha Belle? - zapytała
Anna.
-Wątpię. - odpowiedziała Alex. - On kocha tylko
ciebie, wiem o tym na pewno.
-Tak myślisz? - zapytała Anna.
-Oczywiście. - powiedziała Alex.
-Ty masz gorzej. Chris jest teraz bez duszy.
-Wiem. Ale przestałam już o niego walczyć. -
powiedziała Alex. - Mam dosyć. Chciałam mu pomóc, ale on
wybrał bycie złym. Nie będę na niego wiecznie czekać.
-Nie kochasz go? - zapytała Anna.
-Kocham, ale jakie to ma znaczenie? Wolał stracić
duszę niż być ze mną, a dla mnie to ostateczny dowód, że
jego uczucia nigdy nie były szczere. Ja niedługo umrę i nie chce
tracić ostatnich dni mojego życia na doprowadzaniu go do porządku.
Może jest to samolubne, ale jestem już zmęczona.
-Na twoim miejscu jeszcze bym to przemyślała. -
powiedziała Anna. - No dobra ja idę już spać, ty też lepiej
odpocznij. -po tych słowach Anna przytuliła przyjaciółkę i
wyszła z pokoju. Alex odczekała chwilę, a potem bardzo powoli
wstała z łóżka i wymknęła się z pokoju. Zakradła się
do piwnicy najciszej jak tylko umiała. Podeszła niepewnie do drzwi
i otworzyła je. Chris spacerował w kółko po swoim
więzieniu. Alex patrzyła na niego, nie śmiała przekroczyć progu.
-Och zapraszam, Alex. - powiedział rozbawiony Chris. -
Chętnie coś zjem.
Alex spojrzała na niego zasmucona.
-Przyszłam ci tylko powiedzieć, że nie mam zamiaru
marnować resztek mojego kończącego się życia na tobie. Sam
wybrałeś swój los. Mam już dosyć bycia ranioną przez
ciebie. To koniec.
Chris spojrzał na nią beznamiętnie.
-Czyli pomachasz teraz rękoma i mnie wypuścisz? -
zapytał. Alex uniosła brwi.
-Nie, poczekam aż wyschniesz, a potem zamknę cię w
grobowcu wraz z Nemortos. - odpowiedziała Alex. - Nie pozwolę ci
zabijać niewinnych.
-No to świetnie. - powiedział Chris z uśmiechem.
-Ty naprawdę nie masz duszy. - powiedziała Alex i
zamknęła drzwi od piwnicy.
-Ja nie, ale ty tak. - powiedział zadowolony Chris, ale
Alex już tego nie usłyszała.
_______________________________________________
Hej, mam nadzieję, że rodział się wam podoba, aż nie mogę uwierzyć, żę dodałam go w terminie o.o ostatnio mam z tym duże problemy ;(( Wiem, że miałam nadrobić wasze notki już tydzień temu, ale ze wstydem przyznam, że nie miałam po prostu humoru, nadal nie jest najlepiej ale obiecuję wam, że nadrobię wszystko. Ostatnio żyję pod ciągłą presją, mam masę nauki, jako iż to mój ostatni rok w gimnazjum, od tych ocen zależeć będzie do jakiego liceum pójdę. Ostatnio pisałam próbne testy no i nie poszło za dobrze, jedenie jestem dumna z angielskiego 39pkt na 40, ale co z tego skoro resztę zawaliłam ;(( Mam nadzieję, że niedługo wszystko jakoś ogarnę i znów będę miała mnóstwo czasu ;) To po prostu musi się stać bo ostatnio naszła mnie ochota aby napisać fanfic o Charmed :D Nie tak dawno pisałam takie opowiadanie, ale teraz chcę zacząć od nowa i może jakoś ciekawiej to napisać ^^ Jednak niestety najpierw muszę mieć na to czas, a pomysły co chwila pojawiają mi się w głowie... No cóż mam nadzieję, że jakoś się ogarnę ;c Buziaki ;**
Świetny rozdział :).
OdpowiedzUsuńAlex dała sobie spokój z Chrisem, w sumie to dobrze... Po co ma sobie zawracać nim głowę jak on już nie chcę być dobry... Idiota.
Była Damona wróciła no, no, jestem ciekawa jak to się wszystko rozwinie.
Mam nadzieję, że Nate jednak nie umrze, a Nicole opowie o wszystkim dziewczynom i wszystkie razem dadzą sobie jakoś radę.
Czekam na kolejny. Pozdrawiam.
Jak dla mnie jesteś bardzo ogarnięta, bo notka jak zwykle wspaniała więc tak. Nicole i Nate :( Mam nadzieję, że żadne z nich nie umrze. Lubię ich. Właściwie to lubię wszystkie postacie. Nawet Chrisa. Wkurzył mnie w tym rozdziale. I Cieszę się że Alex dała sobie z nim spokój. Ale cały czas mam takie wrażenie, że on specjalnie mówił te wszystkie rzeczy, by dała sobie spokój. To trochę smutne.. Gdy tylko zobaczyłam Belle to pierwsze pytanie - Trójkącik ? Ale po reakcji Damona można się domyśleć, że jej nienawidzi. Ciekawe jaka przeszłość ich łączy. Wiemy oczywiście, że to ona go przemieniła. Hmmm.. Jestem ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy... Tyle pytań :d Czekam na NN :) Ps. Zapraszam na NN - http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :)) Ale jeśli oczywiście nadal nie masz humoru, to nie zmuszam Cię byś czytała :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń