sobota, 1 grudnia 2012

S02EP08

Rozdział 8 „Kostucha”

-Ona ledwo oddycha! - krzyczała przez łzy Katherine. Dziewczyna spojrzała jeszcze raz na nieprzytomną kuzynkę. Nicole była cała poraniona, z jej lewego ucha wypływała krew tworząc kałużę obok głowy blondynki. Katherine cała drżała, nagle do pokoju weszła równie roztrzęsiona Melody.
-Już jadą. - powiedziała drżącym głosem do Kat. Po krótkiej chwili siostry usłyszały syreny karetki.
***
Alex siedziała cała zapłakana w swoim pokoju. Była wściekła na Chrisa, nie potrafiła mu tego wybaczyć. W końcu dziewczyna zrobiła zawziętą minę i pobiegła z powrotem do otwartej już piwnicy. Zobaczyła w środku Damona pomagającego wstać Chrisowi.
-Damon, wyjdź. - syknęła wściekle. Damon spojrzał na nią zszokowany.
-Alex to niemądre... -zaczął, ale Alex mu przerwała.
-Powiedziałam, wyjdź. - powtórzyła. Chris spoglądał na nich zaciekawiony. Damon posłusznie ruszył w stronę drzwi.
-Chyba żartujesz. - zakpił Chris. - Pozwalasz sobą rządzić jakiejś małoletniej wiedźmie?
Damon uśmiechnął się kpiąco.
-Ja już raz doprowadziłem ją do ataku furii. Teraz twoja kolej braciszku. - po tych słowach Damon wyszedł.
Chris spojrzał zasmucony na Alex.
-Alex, chciałem ci tylko powiedzieć, jak bardzo mi przykro. - Alex spojrzała na niego zaskoczona, nawet po utracie duszy był w stanie ją przeprosić? - Kocham cię i... - Chris nagle lekko się uśmiechnął. - I... - próbował zacząć ponownie, ale tym razem wybuchnął śmiechem. Alex już zrozumiała co właśnie się stało. - Żałuj, że nie widziałaś swojej miny! Naprawdę nie masz pojęcia jak żałosna jesteś. - powiedział chłopak. Alex starała się patrzeć na niego beznamiętnie. - Nigdy cię nie kochałem. - ciągnął dalej. - Dla mnie zawsze byłaś tylko naiwną gówniarą pragnącą wiecznej miłości, już bardziej wolałem tę Evę.
Alex nie mogła tego słuchać, odwróciła od niego wzrok. Chris dostrzegł to i uśmiechnął się jeszcze bardziej.
-Prawda boli, mam rację? - zapytał. Alex nic mu nie odpowiedziała. - No cóż, na mnie już czas. - powiedział chłopak i ruszył w stronę drzwi. Gdy mijał Alex, dziewczyna podniosła wzrok, a jej oczy były czarne.
-Nie wypuszczę cię. - powiedziała i machnęła ręką. Chris zignorował jej słowa i chciał przejść przez drzwi piwnicy, ale wtedy odbił się od niewidzialnej ściany. - Chcesz żyć bez duszy? - zapytała. - Dobra, zgadzam się, ale już nigdy nie opuścisz tego budynku. - po tych słowach Alex wyszła zostawiając Chrisa samego. Na schodach spotkała zaniepokojonego Damona.
-Co się stało? - zdziwiła się Alex.
-Nicole jest w szpitalu. - powiedział Damon. - Ma mocny uraz głowy, Kat mówi, że ona umiera!
Alex wytrzeszczyła oczy i wybiegła z domu.
***
Nicole otworzyła oczy i spojrzała na biały sufit. Blondynka westchnęła ciężko. W życiu nie miała gorszego koszmaru niż ten z zeszłej nocy.
-To było dziwne. - mruknęła sama do siebie i podniosła się z łóżka. Wtedy zaskoczona ujrzała pustą salę szpitalną. Może to jednak nie był żaden koszmar? Wydarzenia z ubiegłego wieczoru musiały stać się naprawdę. Nicole postanowiła znaleźć jakiegoś lekarza i jak najszybciej skontaktować się z kuzynkami. Blondynka wyszła z sali i jej oczom ukazał się pusty korytarz, zdziwiona nie słyszała żadnych rozmów ani nawet szeptów. W szpitalu panowała grobowa cisza.
-Halo! Jest tu kto?! - krzyknęła, ale nikt jej nie odpowiedział. - Co to ma niby być?! - zdenerwowała się Nicole i ruszyła korytarzem. Gdy przechodziła koło jednej z setek pustych sal kątem oka ujrzała kogoś. Dziewczyna od razu się cofnęła i zobaczyła dobrze znaną jej osobę. Mężczyzna siedział skulony na łóżku i bujał się raz do przodu, raz do tyłu. Nicole zmarszczyła brwi.
-Nate? - zapytała. Mężczyzna spojrzał na nią. - Wybudziłeś się! - dodała radośnie.
-Nicole, co ty tu robisz? - zapytał Nate.
-Miałam drobny wypadek w domu, chyba związany z nową mocą. - powiedziała Nicole. - Obudziłam się i teraz szukam kogoś aby pomógł mi skontaktować się z kuzynkami.
Nate spojrzał na nią ponuro. Blondynka zmarszczyła brwi, z wyrazu twarzy Nate'a odniosła wrażenie, że coś jest nie tak.
-Co się stało? - zapytała.
-Wcale się nie obudziłaś. - oznajmił Nate. Nicole parsknęła śmiechem.
-Jak to? - zapytała. - Przecież chodzę, mówię i jestem w 100% przytomna.
-Nie, nie jesteś. W rzeczywistości wciąż jesteś w śpiączce. A skoro znalazłaś się w wymiarze pomiędzy życiem, a śmiercią to oznacza, że umierasz.
Nicole wytrzeszczyła oczy.
-No a ty?
-Ja także niedługo umrę. - powiedział Nate. - Stąd nie ma ucieczki. Kostucha po nas przyjdzie, gdy nadejdzie czas.
***
Anna wbiegła do domu zdenerwowana.
-Damon! Jedziemy do szpitala, musimy wspierać dziewczyny! - krzyknęła wampirzyca, ale nie usłyszała żadnej odpowiedzi. - Damon! Słyszysz mnie?!
Znowu cisza. Ktoś nagle zapukał do drzwi. Anna pośpiesznie je otworzyła przekonana, że stoi za nimi jej chłopak.
-Damon mu... - zaczęła i po chwili przerwała widząc przed sobą śliczną blondynkę o niebieskich oczach. Nieznajoma spojrzała z urazą na Anne. Wampirzyca poczuła się niezręcznie.
-Jestem Annabel. - przedstawiła się w końcu. - Ale w tych czasach ludzie mówią mi po prostu Bella.
Anna spojrzała zdziwiona na Belle.
-W tych czasach?
Bella przewróciła oczami.
-Zastałam Damona? - zapytała.
-Nie. - odpowiedziała niepewnie Anna. Bella nie czekając na zaproszenie weszła do środka.
-Kim jesteś? - zapytała Anna. Annabel uśmiechnęła się.
-Ja? Jestem wampirem który przemienił twojego chłopaka. - powiedziała. - O i skoro jesteśmy w temacie – dodała po chwili. - jestem także jego narzeczoną.
Zszokowana Anna wytrzeszczyła oczy na Belle. W tej samej chwili do rezydencji wszedł Damon.
-Kochanie ja... - przerwał gdy zobaczył Belle.
-Tak skarbie? - zapytała z diabelskim uśmiechem Annabel.
***
Kat, Mel i Alex siedziały przy łóżku szpitalnym Nicole.
-Jak to się stało? - zapytała Alex. Kat westchnęła ciężko.
-Podejrzewamy, że to sprawka jej własnego żywiołu. Musisz być ostrożna, jeszcze tylko ciebie nie zaatakował.
-Wiem. - powiedziała Alex.
-Dobrze, że przynajmniej z Chrisem się udało. - odezwała się Mel. Po policzkach Alex zaczęły spływać łzy. One przecież jeszcze się nie dowiedziały, przez to wszystko zapomniała im powiedzieć. Ale teraz nie był to odpowiedni moment. Alex nagle poczuła potworny ból głowy. Dziewczyna wrzasnęła z bólu, siostry spojrzały na nią przerażone.
-Alex! - krzyknęła Kat. W tej samej chwili, ból nagle ustał.
-Już w porządku. - powiedziała Alex. - To pewnie przez stres. - wytłumaczyła, sama w to nie wierząc.
***
Nicole nerwowo chodziła korytarzami szpitala, zaraz za nią podążał Nate.
-To bez sensu! - krzyczał chłopak. - Już po nas, zginiemy.
-Niekoniecznie! Mamy jeszcze szanse! Musimy tylko...
Nagle Nicole zobaczyła na końcu korytarza dwumetrową zakapturzoną postać, z kosą w ręku.
-Czy to... - zaczęła przerażona.
-To kostucha! Uciekaj! - krzyknął Nate i szybko popędził w stronę sali. Nicole mimo iż bała się potwornie, nawet nie drgnęła. Kostucha powoli zbliżyła się do niej.
-Wiem po co tu przyszłaś, ale to jeszcze nie mój czas!
Kostucha nie słuchała Nicole i uniosła nad nią swoją kosę, w tej samej chwili jakieś jasne światło uderzyło w śmierć i kostucha zniknęła. Zaskoczona blondynka wpatrywała się w nieznaną jej moc. Z światła poczęła formować się jakaś postać, po chwili Nicole ujrzała przed sobą... siebie.
***
Damon nie słuchając słów Belli prowadził Anne do samochodu.
-Je chcę ją wysłuchać! - burzyła się Anna.
-Opowiem ci wszystko w drodze do szpitala. - obiecał Damon. Bella złapała go za ramię.
-Czekaj! - rozkazała, ale Damon odrzucił ją z nadludzką siłą od siebie i pośpiesznie wsiadł do samochodu. Gdy już odjechał Anna odezwała się.
-A więc, słucham.
***

Nicole patrzyła w oczy samej sobie. Jednak tęczówki jej klona były inne, były bardzo jasne.
-Jesteś mną? - zapytała niepewnie Nicole. Jej klon pokręcił przecząco głową.
-Jestem Pierwszą. - odpowiedziała.
-Pierwszą... strażniczką powietrza? - zapytała Nicole.
-Nie ufaj przepowiedniom, Nicole. - powiedziała Pierwsza ignorując zadane jej pytanie. - One wszystkie mogą przeżyć, ktoś chce aby się bały. Ktoś chce aby dwie z nich zginęły. I dokona tego.
-Kto? - zapytała Nicole.
-Jedna strona jest w uśpieniu, druga zaś próbuje zbudzić tę pierwszą.
Pytanie Nicole ponownie zostało zignorowane.
-Ale dlaczego? - kolejne pytanie wyrwało się z ust Nicole, tym razem poirytowanym głosem.
-Bo tylko połączone razem, pokonają to co nadchodzi.
-Nową moc?
-Apokalipsę. - odpowiedziała Pierwsza. W tym momencie Nicole otworzyła oczy i ujrzała nad sobą trzy kuzynki.
***
Alex zmęczona weszła do swojego pokoju. Ujrzała w nim siedzącą na jej łóżku, zapłakaną Anne.
-Dzięki, że rzuciłaś to zaklęcie na dom. - powiedziała Anna.
-Nie ma sprawy. - powiedziała Alex. - Dlaczego płaczesz? - zapytała.
-A co jeśli Damon wciąż kocha Belle? - zapytała Anna.
-Wątpię. - odpowiedziała Alex. - On kocha tylko ciebie, wiem o tym na pewno.
-Tak myślisz? - zapytała Anna.
-Oczywiście. - powiedziała Alex.
-Ty masz gorzej. Chris jest teraz bez duszy.
-Wiem. Ale przestałam już o niego walczyć. - powiedziała Alex. - Mam dosyć. Chciałam mu pomóc, ale on wybrał bycie złym. Nie będę na niego wiecznie czekać.
-Nie kochasz go? - zapytała Anna.
-Kocham, ale jakie to ma znaczenie? Wolał stracić duszę niż być ze mną, a dla mnie to ostateczny dowód, że jego uczucia nigdy nie były szczere. Ja niedługo umrę i nie chce tracić ostatnich dni mojego życia na doprowadzaniu go do porządku. Może jest to samolubne, ale jestem już zmęczona.
-Na twoim miejscu jeszcze bym to przemyślała. - powiedziała Anna. - No dobra ja idę już spać, ty też lepiej odpocznij. -po tych słowach Anna przytuliła przyjaciółkę i wyszła z pokoju. Alex odczekała chwilę, a potem bardzo powoli wstała z łóżka i wymknęła się z pokoju. Zakradła się do piwnicy najciszej jak tylko umiała. Podeszła niepewnie do drzwi i otworzyła je. Chris spacerował w kółko po swoim więzieniu. Alex patrzyła na niego, nie śmiała przekroczyć progu.
-Och zapraszam, Alex. - powiedział rozbawiony Chris. - Chętnie coś zjem.
Alex spojrzała na niego zasmucona.
-Przyszłam ci tylko powiedzieć, że nie mam zamiaru marnować resztek mojego kończącego się życia na tobie. Sam wybrałeś swój los. Mam już dosyć bycia ranioną przez ciebie. To koniec.
Chris spojrzał na nią beznamiętnie.
-Czyli pomachasz teraz rękoma i mnie wypuścisz? - zapytał. Alex uniosła brwi.
-Nie, poczekam aż wyschniesz, a potem zamknę cię w grobowcu wraz z Nemortos. - odpowiedziała Alex. - Nie pozwolę ci zabijać niewinnych.
-No to świetnie. - powiedział Chris z uśmiechem.
-Ty naprawdę nie masz duszy. - powiedziała Alex i zamknęła drzwi od piwnicy.
-Ja nie, ale ty tak. - powiedział zadowolony Chris, ale Alex już tego nie usłyszała.
_______________________________________________
Hej, mam nadzieję, że rodział się wam podoba, aż nie mogę uwierzyć, żę dodałam go w terminie o.o ostatnio mam z tym duże problemy ;(( Wiem, że miałam nadrobić wasze notki już tydzień temu, ale ze wstydem przyznam, że nie miałam po prostu humoru, nadal nie jest najlepiej ale obiecuję wam, że nadrobię wszystko. Ostatnio żyję pod ciągłą presją, mam masę nauki, jako iż to mój ostatni rok w gimnazjum, od tych ocen zależeć będzie do jakiego liceum pójdę. Ostatnio pisałam próbne testy no i nie poszło za dobrze, jedenie jestem dumna z angielskiego 39pkt na 40, ale co z tego skoro resztę zawaliłam ;(( Mam nadzieję, że niedługo wszystko jakoś ogarnę i znów będę miała mnóstwo czasu ;) To po prostu musi się stać bo ostatnio naszła mnie ochota aby napisać fanfic o Charmed :D Nie tak dawno pisałam takie opowiadanie, ale teraz chcę zacząć od nowa i może jakoś ciekawiej to napisać ^^ Jednak niestety najpierw muszę mieć na to czas, a pomysły co chwila pojawiają mi się w głowie... No cóż mam nadzieję, że jakoś się ogarnę ;c Buziaki ;**

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział :).
    Alex dała sobie spokój z Chrisem, w sumie to dobrze... Po co ma sobie zawracać nim głowę jak on już nie chcę być dobry... Idiota.
    Była Damona wróciła no, no, jestem ciekawa jak to się wszystko rozwinie.
    Mam nadzieję, że Nate jednak nie umrze, a Nicole opowie o wszystkim dziewczynom i wszystkie razem dadzą sobie jakoś radę.
    Czekam na kolejny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie jesteś bardzo ogarnięta, bo notka jak zwykle wspaniała więc tak. Nicole i Nate :( Mam nadzieję, że żadne z nich nie umrze. Lubię ich. Właściwie to lubię wszystkie postacie. Nawet Chrisa. Wkurzył mnie w tym rozdziale. I Cieszę się że Alex dała sobie z nim spokój. Ale cały czas mam takie wrażenie, że on specjalnie mówił te wszystkie rzeczy, by dała sobie spokój. To trochę smutne.. Gdy tylko zobaczyłam Belle to pierwsze pytanie - Trójkącik ? Ale po reakcji Damona można się domyśleć, że jej nienawidzi. Ciekawe jaka przeszłość ich łączy. Wiemy oczywiście, że to ona go przemieniła. Hmmm.. Jestem ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy... Tyle pytań :d Czekam na NN :) Ps. Zapraszam na NN - http://the-loop-of-love.blogspot.com/ :)) Ale jeśli oczywiście nadal nie masz humoru, to nie zmuszam Cię byś czytała :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy