piątek, 15 czerwca 2012

S01EP21


Rozdział 21 „Nasz świat cz. 1”
San Francisco rok 2006
Młoda dziewczyna poczuła, że ktoś ciągnie ją za sobą. Nie do końca wiedziała co się dzieje ale w domu panowała panika. Nawet jej wszechpotężny ojciec wyglądał na przerażonego. Dziewczyna miała już dosyć prowadzenia się za rączkę i zaprotestowała.
-Olivia przestań! – zawołała do czarnowłosej dziewczynki bardzo podobnej do niej samej.
-Tata kazał nam się schować. Lepiej jej nie drażnić. – powiedziała Olivia i wprowadziła siostrę do jednego z pokoi. Siostry stanęły przy drzwiach naprzeciw siebie.
-Ale ja nawet nie wiem kto ma do nas przyjść, nikt nie chce mi powiedzieć! – oburzyła się Alex.
-Ktoś bardzo zły ma się u nas pojawić. – powiedziała niemal szeptem Olivia.
-Czyli kto? – zapytała zniecierpliwiona Alex.
-Najpotężniejsza wiedźma na ziemi. – oznajmiła Olivia. Alex wytrzeszczyła oczy.
***
Katherine siedziała przy leżącej w łóżku szpitalnym Alex. Patrzyła ponuro na siostrę. Do sali weszła Olivia.
-Lekarz mówi, że nie wie co jej jest. – oświadczyła wchodząc. – Uważa, że jej serce bez powodu zaczęło słabiej bić. Ja w to jakoś nie wierzę.
-A mówił kiedy się wybudzi? – zapytała Kat. Olivia spuściła wzrok.
-Powiedział, że może już się nie wybudzić. – odpowiedziała Olivia. Katherine spojrzała z łzami w oczach na śpiącą Alex. Do sali weszli Diana, Damon i Chris.
-Co z nią? – zapytał zmartwiony Chris.
-Lekarz powiedział, że może już się nie wybudzić. – oznajmiła Olivia. Wszyscy spojrzeli przerażeni na Alex. – Nawet nie wiemy co jej się stało. Po prostu znalazłyśmy ją w jej pokoju nieprzytomną i od razu wezwałyśmy pogotowie.
-To może być przez ostrożeń. – powiedział Chris. Olivia wytrzeszczyła oczy.
-Że co?! Jakim cudem ona miała kontakt z ostrożeniem?! – zapytała.
-Banda wampirów porwała nas i torturowała, wlali jej do gardła ostrożeń.
-Co to jest ten ostrożeń? – zapytała Kat.
-To taka roślina wroga złym wiedźmom. Działa na nie jak trucizna. – wytłumaczyła Diana.
-Więc Alex jest otruta? - zapytała Kat.
-Tak, a my nic nie możemy zrobić, jedynym sposobem jest krew tak zwanych wojowniczek ale one nie będą skłonne jej nam oddać. – powiedziała Olivia.
-Zawsze możemy spróbować. – stwierdziła Kat.
-A jeśli się nie uda? – zapytała Olivia.
-Ja panuję nad ogniem, a ty nad piorunem. Myślę, że damy sobie radę. – powiedziała Kat.
-Czuję ducha walki. – powiedziała zadowolona Olivia. – Podoba mi się takie nastawienie.
-Wy – zaczęła Kat wskazując na trzy wampiry. – czuwajcie przy niej. A ja i Olivia zdobędziemy krew tej całej wojowniczki.
-O ile się po drodze nie pozabijacie. – skomentował Damon. Kat zrobiła groźną minę. – No co? Macie identyczne charakterki.
-Odwal się Damon! – krzyknęły równocześnie Kat i Olivia. Damon spojrzał na nie rozbawiony.
-Taki żarcik, aby jakoś rozluźnić atmosferę. – powiedział nie kryjąc uśmiechu.
Obie wiedźmy przewróciły oczami i wyszły z sali.
-Tak szczerze mówiąc to to nie był żart. – szepnął do rodzeństwa.
-No coś ty! Nie miałem pojęcia! – skomentował sarkastycznie Chris. Damon spojrzał na brata udając urażenie.
***
Melody stała przy samochodzie. Zniecierpliwiona czekała na Nate'a. Mężczyzna w końcu się pokazał.
-Nie rozumiem po co zabrałeś mnie do szpitala za miastem. – odezwała się Mel.
-Bo tak było bezpieczniej. – odpowiedział Nate. - Gdyby Nemortos wyczaiła, że jesteś w ciąży było by już po dziecku.
-Dobrze, że nic jej nie jest. Ten ból to pewnie przez nerwy. – powiedziała Mel. Nate uśmiechnął się ponuro.
-Nie możesz sobie teraz pozwolić na żadne nerwy. Musisz wyjechać na czas ciąży. – stwierdził Nate. Melody zrobiła zdziwioną minę.
-I myślisz, że tak po prostu zostawię moje siostry same? I to z Nemortos? Chyba śnisz!
Nate spojrzał podenerwowany na Mel.
-Melody to jest czas w którym musisz wybrać co jest dla ciebie ważniejsze. Nasze dziecko, czy twoje siostry?
Mel nie wiedziała co powiedzieć. Cała trójka była dla niej ważna, ale ryzykując życiem dla sióstr pod znakiem zapytania stawia także życie dziecka, jeśli jednak wyjedzie i ocali dziecko straci siostry.
-Nate... ja... – zaczęła zrozpaczona. – Muszę to zrobić przepraszam.
Nate znacznie posmutniał.
-A więc to one będą zawsze na pierwszym miejscu?
Z oczu Melody zaczęły płynąć łzy.
-Nie, ale to niesprawiedliwe skazywać je na pewną śmierć.
Nate chciał coś powiedzieć ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. Pokręcił tylko głową i otworzył drzwi od samochodu. Mężczyzna nagle upadł nieprzytomny. Melody ze spokojem odciągnęła go od samochodu po czym wsiadła do pojazdu i odjechała.
***
Ciemność oplatała obie dziewczyny. Katherine co chwila nerwowo nawoływała Olivię.
-Uspokój się w końcu! – zdenerwowała się po dziesiątym razie Olivia. – Jak coś będzie mnie atakować zacznę krzyczeć.
-Trzeba być ostrożnym. Tu jest za ciemno.
-A może byś tak, jako strażniczka ognia, dała nam trochę światła? – zaproponowała złośliwie Olivia.
-No tak... nie pomyślałam. – powiedziała Kat, a po chwili w jej dłoni pojawił się płomień. Gdy tylko wszędzie się rozjaśniło obie wiedźmy zatrzymały się. Osłupiałe patrzyły na przyglądające się im dwie kobiety.
-Wiedźmy! – odezwała się potężna kobieta o blond włosach. Jej twarz pokrywały liczne blizny. Olivia podeszła ostrożnie bliżej Kat.
-Jesteś wojowniczką? – zapytała. Blondynka spojrzała na nią najwyraźniej rozeźlona.
-Chcecie naszej krwi. – odezwała się stojąca koło blondynki druga kobieta o ciemnobrązowych włosach i przenikliwym wzroku.
-Tak. - potwierdziła Katherine. – Potrzebujemy trochę krwi dla mojej siostry. Została otruta ostrożeniem.
-Skoro ostrożeń ją otruł, to oznacza, że twoja siostra jest złą wiedźmą. – powiedziała blondynka.
-Ona nie jest zła. Po prostu ma złych przodków. – powiedziała Kat. Wojowniczki zaśmiały się.
-Ostrożeń nie potępia złych mocy, tylko złe uczynki, złe dusze. – powiedziała szatynka. Katherine nie odpuszczała.
-Ona jest dobra. A teraz proszę dajcie nam swoją krew aby ją uzdrowić. – błagała. Wojowniczki były niewzruszone.
-Niech twoja siostra smaży się w piekle. – powiedziała ta druga. Katherine czuła jak wszystko zaczyna w niej się gotować. Olivia jakby przewidziała nadchodzącą eksplozję krzyknęła tylko:
-Kat nie!
Jednak te słowa nie powstrzymały Kat i ta rzuciła się na wojowniczki.
***
Damon wszedł do sali w której leżała Alex. Zastał tam Chrisa.
-Mam krew z grupy AB i A. Którą wolisz? – zapytał beztrosko brata wyjmując spod koszulki dwie torebki pełne krwi. Chris spojrzał na nie z niesmakiem.
-Nie mam teraz ochoty na krew. – odpowiedział. Damon przewrócił oczami.
-Oj przestań. Poszczenie nic tu nie zmieni.
Nagle uwaga Damon skupiła się na prawym rękawie młodszego brata. Dostrzegł na nim krew.
-Co do... – zaczął, a po chwili jego mina zmieniła się na minę zaskoczenia. – Błagam powiedz mi, że to nie to o czym myślę.
Chris spojrzał na swój zakrwawiony rękaw.
-Ja... jadłem wcześniej i musiałem pobrudzić ten rękaw...
-Nie ściemniaj, ludzka krew pachnie inaczej. – przerwał zdenerwowany Damon. – Nie wierzę, że byłeś tak egoistyczny i to zrobiłeś.
-A co niby miałem zrobić?! Dobrze wiesz, że dziewczyny nie zdobędą tej krwi! Więc co miałem zrobić Damon?!
-Pozwolić jej odejść!
-Kocham ją Damon! Nie potrafię tak po prostu dać jej umrzeć!
-Ona i tak umrze, Chris!
-Ale powróci!
-Jako wampir! Naprawdę tego chcesz? Gdyby umarła teraz jej dusza zaznała by spokoju! Wampiryzm odbiera możliwość trafienia do Raju! Daje nam za to wieczne męki w piekle! – nastała chwila ciszy. – A sam przecież wiesz jak ona wycierpiała się za życia.
Chris zrobił zrozpaczoną minę.
-Nie przemyślałem tego... ja po prostu...
-Wiem Chris, dlatego teraz nie możemy pozwolić jej umrzeć.
Bracia usłyszeli za sobą znajomy głos.
-Powodzenia. - odezwała się Nemortos stojąca w drzwiach.
-Spadaj do swojego zombielandu, nie mamy dla ciebie czasu. – powiedział Damon. Nemortos uśmiechnęła się.
-Mam odpuścić gdy w tym pomieszczeniu leży umierająca wiedźma? Pozwólcie, że oszczędzę jej więcej cierpień i ją dobiję. Albo lepiej zjem. – powiedziała zadowolona.
-Odłączamy ją Chris! – krzyknął Damon.
-Ale ona umrze! – powiedział chłopak.
-Dobrze wiesz, że te sprzęty w niczym jej nie pomogą!
Po tych słowach Damon zwrócił się w stronę Nemortos.
-Znasz tę sztuczkę z zapalniczką? – zapytał. Nemortos zmarszczyła czoło.
-Nie. – odpowiedziała zdziwiona.
-Wiem. – powiedział zadowolony Damon. – Włosy ci się fajczą.
Nemortos spojrzała na swoje włosy, one płonęły. Demon zaczął krzyczeć przerażony.
-Teraz Chris! – Damon zwrócił się do brata. Chris popchnął łóżko z Alex ku wyjściu.
***
Piekący ból przeszywał ramię Olivii. Skrępowana siedziała pod jedną ze ścian. Po drugiej stronie stała związana Katherine.
-Wielkie dzięki geniuszu! – krzyknęła Olivia. Katherine zignorowała ją.
-Błagam potrzebujemy tej krwi! – zwróciła się do szatynki. Ta podeszła do niej i wbiła sztylet w ścianę tuż przy głowie Kat. Katherine nie pokazywała strachu. Wojowniczka uniosła brwi.
-Imponujesz mi. – powiedziała.
-Nie daj się omamić Venom. – odezwała się blondynka.
-Wiem, Keria. – powiedziała Venom i oddaliła się od Katherine.
-Dlaczego nie chcecie nam pomóc? – zapytała Kat. Vanom odwróciła się do niej.
-Bo jesteście wiedźmami. – powiedziała kobieta. Olivia przewróciła oczami.
-Dalej żyjecie przeszłością? – zapytała znudzona. – To żałosne.
-Tobie łatwo zapomnieć bo to nie twój gatunek jest na wymarciu! – ryknęła wściekle Keira.
Katherine przyglądała się zdziwiona całej tej kłótni.
-Hej! Ja nie zabiłam twoich przodków! – awanturowała się Olivia. – Daj mi tą krew teraz! – krzyknęła.
-Nie!
-Powiedziałam TERAZ! – po ostatnim słowie Olivia rozsadziła krępujące ją łańcuchy. Wojowniczki spojrzały zszokowane w czarne oczy Olivii.
-To nie możliwe! Podałyśmy ci szałwię! – krzyknęła Venom. Olivia uśmiechnęła się złowrogo.
-Szałwia to trochę za mało na wiedźmę Blackhell. – powiedziała i poraziła prądem Keirę i Venom. Obie runęły na ziemię bez życia. Olivia nie zastanawiając się sięgnęła po sztylet leżący przy martwej Venom i rozcięła jej prawe ramię. Z kieszeni wyciągnęła flakonik i wlała do niego niebieską krew Venom.
-Dlaczego niebieska? – zapytała wciąż związana Katherine.
-Sama nie wiem. Po prostu niebieska. – opowiedziała Olivia. Odwróciła się do Kat i swoją mocą uwolniła przyjaciółkę. – Musimy się pośpieszyć. – rzekła Olivia. Dziewczyny ruszyły ku wyjściu.
***
Przerażone dziewczynki usłyszały huk i wrzask kobiety. Odskoczyły od drzwi dzielących je od niebezpieczeństwa.
-Co to było? – zapytała drżącym głosem Olivia.
-Chyba ktoś tam cierpi. – odpowiedziała Alex.
-Raczej już nie skoro teraz nastała cisza. – powiedziała Olivia. – Myślę, że ktoś został zabity. – oznajmiła przerażona. Obie przyłożyły uszy do drzwi, usłyszały głos ich ojca i jeszcze jeden, nieznany aksamitny głos w którym dało się wyczuć zło.
-Nie musiałaś jej zabijać. – powiedział ojciec dziewczyn.
-Taka już jestem. – odpowiedziała kobieta. – A gdzie twoje córki? Chętnie bym je poznała.
Alex poczuła jak robi jej się gorąco. Olivia także wyglądała na zdenerwowaną.
-Nie ma ich teraz w domu. Wyjechały. – skłamał mężczyzna.
-Czuję je, Louis. Są w tym domu. W tamtym pokoju. Mnie nie oszukasz.
Louis westchnął ciężko.
-Alex, Olivia. Chodźcie tu proszę. – powiedział. Dziewczyny niepewnie wyszły z pokoju. Alex zobaczyła swojego ojca – mężczyznę w średnim wieku o kruczoczarnych krótkich włosach, i brązowych oczach. Przy nim stała bardzo młoda dziewczyna, wyglądała na zaledwie 17 lat. Obserwowała je swoimi piwnymi oczami. Brązowe włosy sprawiały, że jej blada cera wydawała się jeszcze bardziej jasna. Dziewczyna była bardzo piękna. Miała idealną szczupłą figurę, a obcasy sprawiały, że wzrostem dorównywała dość wysokiemu ojcowi Alex.
-Witajcie. – przywitała się łagodnym tonem. Alex i Olivia nie odezwały się ich uwagę przykuła martwa kobieta. Alex nie znała jej i stwierdziła, że musiała ona przybyć wraz z tajemniczą kobietą.
-Dziewczynki przywitajcie się. – rozkazał ojciec.
-Dzień dobry. – powiedziały równocześnie siostry.
-Ja... jestem Alex. – przedstawiła się Alex, po czym spojrzała na przerażoną młodszą siostrę, która najwyraźniej nie miała zamiaru nic więcej powiedzieć. – A to Olivia.
Kobieta uśmiechnęła się ciepło.
-Miło mi was poznać. Ja jestem Cassie. – powiedziała kobieta.
***
Damon i Chris wepchnęli łóżko z Alex do jednej z pustych sal.
-Nie dam rady tak dłużej. – powiedział zdyszany Damon.
-Musimy... ją uratować. – uparł się równie zadyszany Chris.
-Tym razem bez łóżka. Ty pierwszy ją niesiesz. – postanowił Damon. Chris pokiwał głową i wziął Alex na ręce. – Słyszę ją. – oznajmił Damon.
-Trzeba wyskoczyć przez okno. – powiedział Chris. Damon zgodził się z tym i otworzył okno w sali. Najpierw wyskoczył Chris, a zaraz po nim Damon. Gdy biegli w stronę parkingu wpadli na Kat i Olivię.
-Co wy wyprawiacie?! – zapytała Olivia.
-Nemortos, śmierć... długa historia. – odrzekł Damon. – Macie krew?
-Tak. – oznajmiła Kat.
-No to szybko! – pośpieszał Chris. Olivia wyciągnęła z kieszeni flakonik z niebieską krwią i wlała ją do ust Alex.
***
Dziewczyny patrzyły na Cassie. Louis bezradnie próbował namówić ją aby odpuściła jego córkom.
-Proszę nie krzywdź ich. – błagał.
-Nie będę miała wyboru jeśli nie spełnisz moich warunków. – syknęła wściekle Cassie.
-Nie mogę tego zrobić! – powiedział bezradnie Louis.
-No cóż... nie pozostawiasz mi wyboru. – powiedziała Cassie i spojrzała na niewinne dzieci.
Z ust Alex wydarł się przeraźliwy krzyk, poczuła nagle straszliwy ból. Miała wrażenie jakby jej głowa miała zaraz eksplodować, zobaczyła, że skóra na jej rękach zaczyna robić się czerwona, jakby krew wypływała z żył.
-Tato to boli!! – krzyczała połykając łzy. – To bardzo boli!!
-Przestań! Zrobię to co mi rozkażesz! – powiedział zrozpaczony Louis. Gdy tylko to powiedział Alex odczuła ulgę, zobaczyła, że jej skóra znów wygląda normalnie, jakby nic wcześniej się nie wydarzyło.
-No nareszcie dotarło. – powiedziała zadowolona Cassie i wyszła z pomieszczenia. Louis podbiegł do swoich córek i położył im swoje palce wskazujące na czole.
-Musicie o tym zapomnieć. – powiedział i zaczął wymawiać zaklęcie po łacinie.
***
Alex złapała głęboki oddech. Otworzyła oczy i ujrzała stojących nad nią przyjaciół.
-Pamiętam ją! – te słowa padły jako pierwsze z jej ust.
-O czym ty mówisz?! – zapytała Olivia.
-Wspomnienia powracają – oznajmiła Alex. – w kawałkach.
Damon i Chris wytrzeszczyli oczy.
-Chyba się spóźniłyście. – rzekł Damon. – Ona już umarła.
Wszyscy spojrzeli zdziwieni na Damona. Alex przeżyła szok.
_________________________________
Mam nadzieję, że się podobało. Przypominam także, że 2 część finału już w tą NIEDZIELĘ czyli 17.06
Serdecznie zapraszam i pozdrawiam wszystkich xoxo

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział!! Ekstra piszesz ;D Czyli jednak została wampirem... xd Czekam z niecierpliwością na finał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D Retrospekcje perfekcja :D Czytałam je z bijącym sercem bo aż powiały grozą. Nemortos już by się mogła od nich odwalić XD Dobrze że Damon i Chris uratowali Alex ^^ I ta krew od wojowniczek. Olivia mi coraz bardziej imponuję. Ta jej akcja ;D ALEX WAMPIREM ?! No ludzie. xd Moja ulubiona postać będzie jeszcze fajniejsza. Lepiej być nie mogło :D Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy