Rozdział 21
„Nasz świat cz. 1”
San
Francisco rok 2006
Młoda
dziewczyna poczuła, że ktoś ciągnie ją za sobą. Nie do końca
wiedziała co się dzieje ale w domu panowała panika. Nawet jej
wszechpotężny ojciec wyglądał na przerażonego. Dziewczyna miała
już dosyć prowadzenia się za rączkę i zaprotestowała.
-Olivia
przestań! – zawołała do czarnowłosej dziewczynki bardzo
podobnej do niej samej.
-Tata
kazał nam się schować. Lepiej jej nie drażnić. – powiedziała
Olivia i wprowadziła siostrę do jednego z pokoi. Siostry stanęły
przy drzwiach naprzeciw siebie.
-Ale ja
nawet nie wiem kto ma do nas przyjść, nikt nie chce mi powiedzieć!
– oburzyła się Alex.
-Ktoś
bardzo zły ma się u nas pojawić. – powiedziała niemal szeptem
Olivia.
-Czyli
kto? – zapytała zniecierpliwiona Alex.
-Najpotężniejsza
wiedźma na ziemi. – oznajmiła Olivia. Alex wytrzeszczyła oczy.
***
Katherine
siedziała przy leżącej w łóżku szpitalnym Alex. Patrzyła
ponuro na siostrę. Do sali weszła Olivia.
-Lekarz
mówi, że nie wie co jej jest. – oświadczyła wchodząc. –
Uważa, że jej serce bez powodu zaczęło słabiej bić. Ja w to
jakoś nie wierzę.
-A
mówił kiedy się wybudzi? – zapytała Kat. Olivia spuściła
wzrok.
-Powiedział,
że może już się nie wybudzić. – odpowiedziała Olivia.
Katherine spojrzała z łzami w oczach na śpiącą Alex. Do sali
weszli Diana, Damon i Chris.
-Co
z nią? – zapytał zmartwiony Chris.
-Lekarz
powiedział, że może już się nie wybudzić. – oznajmiła
Olivia. Wszyscy spojrzeli przerażeni na Alex. – Nawet nie wiemy co
jej się stało. Po prostu znalazłyśmy ją w jej pokoju
nieprzytomną i od razu wezwałyśmy pogotowie.
-To
może być przez ostrożeń. – powiedział Chris. Olivia
wytrzeszczyła oczy.
-Że
co?! Jakim cudem ona miała kontakt z ostrożeniem?! – zapytała.
-Banda
wampirów porwała nas i torturowała, wlali jej do gardła ostrożeń.
-Co
to jest ten ostrożeń? – zapytała Kat.
-To
taka roślina wroga złym wiedźmom. Działa na nie jak trucizna. –
wytłumaczyła Diana.
-Więc
Alex jest otruta? - zapytała Kat.
-Tak,
a my nic nie możemy zrobić, jedynym sposobem jest krew tak zwanych
wojowniczek ale one nie będą skłonne jej nam oddać. –
powiedziała Olivia.
-Zawsze
możemy spróbować. – stwierdziła Kat.
-A
jeśli się nie uda? – zapytała Olivia.
-Ja
panuję nad ogniem, a ty nad piorunem. Myślę, że damy sobie radę.
– powiedziała Kat.
-Czuję
ducha walki. – powiedziała zadowolona Olivia. – Podoba mi się
takie nastawienie.
-Wy
– zaczęła Kat wskazując na trzy wampiry. – czuwajcie przy
niej. A ja i Olivia zdobędziemy krew tej całej wojowniczki.
-O
ile się po drodze nie pozabijacie. – skomentował Damon. Kat
zrobiła groźną minę. – No co? Macie identyczne charakterki.
-Odwal
się Damon! – krzyknęły równocześnie Kat i Olivia. Damon
spojrzał na nie rozbawiony.
-Taki
żarcik, aby jakoś rozluźnić atmosferę. – powiedział nie
kryjąc uśmiechu.
Obie
wiedźmy przewróciły oczami i wyszły z sali.
-Tak
szczerze mówiąc to to nie był żart. – szepnął do rodzeństwa.
-No
coś ty! Nie miałem pojęcia! – skomentował sarkastycznie Chris.
Damon spojrzał na brata udając urażenie.
***
Melody
stała przy samochodzie. Zniecierpliwiona czekała na Nate'a.
Mężczyzna w końcu się pokazał.
-Nie
rozumiem po co zabrałeś mnie do szpitala za miastem. – odezwała
się Mel.
-Bo
tak było bezpieczniej. – odpowiedział Nate. - Gdyby Nemortos
wyczaiła, że jesteś w ciąży było by już po dziecku.
-Dobrze,
że nic jej nie jest. Ten ból to pewnie przez nerwy. – powiedziała
Mel. Nate uśmiechnął się ponuro.
-Nie
możesz sobie teraz pozwolić na żadne nerwy. Musisz wyjechać na
czas ciąży. – stwierdził Nate. Melody zrobiła zdziwioną minę.
-I
myślisz, że tak po prostu zostawię moje siostry same? I to z
Nemortos? Chyba śnisz!
Nate
spojrzał podenerwowany na Mel.
-Melody
to jest czas w którym musisz wybrać co jest dla ciebie ważniejsze.
Nasze dziecko, czy twoje siostry?
Mel
nie wiedziała co powiedzieć. Cała trójka była dla niej ważna,
ale ryzykując życiem dla sióstr pod znakiem zapytania stawia także
życie dziecka, jeśli jednak wyjedzie i ocali dziecko straci
siostry.
-Nate...
ja... – zaczęła zrozpaczona. – Muszę to zrobić przepraszam.
Nate
znacznie posmutniał.
-A
więc to one będą zawsze na pierwszym miejscu?
Z
oczu Melody zaczęły płynąć łzy.
-Nie,
ale to niesprawiedliwe skazywać je na pewną śmierć.
Nate
chciał coś powiedzieć ale w ostatniej chwili zmienił zdanie.
Pokręcił tylko głową i otworzył drzwi od samochodu. Mężczyzna
nagle upadł nieprzytomny. Melody ze spokojem odciągnęła go od
samochodu po czym wsiadła do pojazdu i odjechała.
***
Ciemność
oplatała obie dziewczyny. Katherine co chwila nerwowo nawoływała
Olivię.
-Uspokój
się w końcu! – zdenerwowała się po dziesiątym razie Olivia. –
Jak coś będzie mnie atakować zacznę krzyczeć.
-Trzeba
być ostrożnym. Tu jest za ciemno.
-A
może byś tak, jako strażniczka ognia, dała nam trochę światła?
– zaproponowała złośliwie Olivia.
-No
tak... nie pomyślałam. – powiedziała Kat, a po chwili w jej
dłoni pojawił się płomień. Gdy tylko wszędzie się rozjaśniło
obie wiedźmy zatrzymały się. Osłupiałe patrzyły na
przyglądające się im dwie kobiety.
-Wiedźmy!
– odezwała się potężna kobieta o blond włosach. Jej twarz
pokrywały liczne blizny. Olivia podeszła ostrożnie bliżej Kat.
-Jesteś
wojowniczką? – zapytała. Blondynka spojrzała na nią
najwyraźniej rozeźlona.
-Chcecie
naszej krwi. – odezwała się stojąca koło blondynki druga
kobieta o ciemnobrązowych włosach i przenikliwym wzroku.
-Tak.
- potwierdziła Katherine. – Potrzebujemy trochę krwi dla mojej
siostry. Została otruta ostrożeniem.
-Skoro
ostrożeń ją otruł, to oznacza, że twoja siostra jest złą
wiedźmą. – powiedziała blondynka.
-Ona
nie jest zła. Po prostu ma złych przodków. – powiedziała Kat.
Wojowniczki zaśmiały się.
-Ostrożeń
nie potępia złych mocy, tylko złe uczynki, złe dusze. –
powiedziała szatynka. Katherine nie odpuszczała.
-Ona
jest dobra. A teraz proszę dajcie nam swoją krew aby ją uzdrowić.
– błagała. Wojowniczki były niewzruszone.
-Niech
twoja siostra smaży się w piekle. – powiedziała ta druga.
Katherine czuła jak wszystko zaczyna w niej się gotować. Olivia
jakby przewidziała nadchodzącą eksplozję krzyknęła tylko:
-Kat
nie!
Jednak
te słowa nie powstrzymały Kat i ta rzuciła się na wojowniczki.
***
Damon
wszedł do sali w której leżała Alex. Zastał tam Chrisa.
-Mam
krew z grupy AB i A. Którą wolisz? – zapytał beztrosko brata
wyjmując spod koszulki dwie torebki pełne krwi. Chris spojrzał na
nie z niesmakiem.
-Nie
mam teraz ochoty na krew. – odpowiedział. Damon przewrócił
oczami.
-Oj
przestań. Poszczenie nic tu nie zmieni.
Nagle
uwaga Damon skupiła się na prawym rękawie młodszego brata.
Dostrzegł na nim krew.
-Co
do... – zaczął, a po chwili jego mina zmieniła się na minę
zaskoczenia. – Błagam powiedz mi, że to nie to o czym myślę.
Chris
spojrzał na swój zakrwawiony rękaw.
-Ja...
jadłem wcześniej i musiałem pobrudzić ten rękaw...
-Nie
ściemniaj, ludzka krew pachnie inaczej. – przerwał zdenerwowany
Damon. – Nie wierzę, że byłeś tak egoistyczny i to zrobiłeś.
-A
co niby miałem zrobić?! Dobrze wiesz, że dziewczyny nie zdobędą
tej krwi! Więc co miałem zrobić Damon?!
-Pozwolić
jej odejść!
-Kocham
ją Damon! Nie potrafię tak po prostu dać jej umrzeć!
-Ona
i tak umrze, Chris!
-Ale
powróci!
-Jako
wampir! Naprawdę tego chcesz? Gdyby umarła teraz jej dusza zaznała
by spokoju! Wampiryzm odbiera możliwość trafienia do Raju! Daje
nam za to wieczne męki w piekle! – nastała chwila ciszy. – A
sam przecież wiesz jak ona wycierpiała się za życia.
Chris
zrobił zrozpaczoną minę.
-Nie
przemyślałem tego... ja po prostu...
-Wiem
Chris, dlatego teraz nie możemy pozwolić jej umrzeć.
Bracia
usłyszeli za sobą znajomy głos.
-Powodzenia.
- odezwała się Nemortos stojąca w drzwiach.
-Spadaj
do swojego zombielandu, nie mamy dla ciebie czasu. – powiedział
Damon. Nemortos uśmiechnęła się.
-Mam
odpuścić gdy w tym pomieszczeniu leży umierająca wiedźma?
Pozwólcie, że oszczędzę jej więcej cierpień i ją dobiję. Albo
lepiej zjem. – powiedziała zadowolona.
-Odłączamy
ją Chris! – krzyknął Damon.
-Ale
ona umrze! – powiedział chłopak.
-Dobrze
wiesz, że te sprzęty w niczym jej nie pomogą!
Po
tych słowach Damon zwrócił się w stronę Nemortos.
-Znasz
tę sztuczkę z zapalniczką? – zapytał. Nemortos zmarszczyła
czoło.
-Nie.
– odpowiedziała zdziwiona.
-Wiem.
– powiedział zadowolony Damon. – Włosy ci się fajczą.
Nemortos
spojrzała na swoje włosy, one płonęły. Demon zaczął krzyczeć
przerażony.
-Teraz
Chris! – Damon zwrócił się do brata. Chris popchnął łóżko z
Alex ku wyjściu.
***
Piekący
ból przeszywał ramię Olivii. Skrępowana siedziała pod jedną ze
ścian. Po drugiej stronie stała związana Katherine.
-Wielkie
dzięki geniuszu! – krzyknęła Olivia. Katherine zignorowała ją.
-Błagam
potrzebujemy tej krwi! – zwróciła się do szatynki. Ta podeszła
do niej i wbiła sztylet w ścianę tuż przy głowie Kat. Katherine
nie pokazywała strachu. Wojowniczka uniosła brwi.
-Imponujesz
mi. – powiedziała.
-Nie
daj się omamić Venom. – odezwała się blondynka.
-Wiem,
Keria. – powiedziała Venom i oddaliła się od Katherine.
-Dlaczego
nie chcecie nam pomóc? – zapytała Kat. Vanom odwróciła się do
niej.
-Bo
jesteście wiedźmami. – powiedziała kobieta. Olivia przewróciła
oczami.
-Dalej
żyjecie przeszłością? – zapytała znudzona. – To żałosne.
-Tobie
łatwo zapomnieć bo to nie twój gatunek jest na wymarciu! –
ryknęła wściekle Keira.
Katherine
przyglądała się zdziwiona całej tej kłótni.
-Hej!
Ja nie zabiłam twoich przodków! – awanturowała się Olivia. –
Daj mi tą krew teraz! – krzyknęła.
-Nie!
-Powiedziałam
TERAZ! – po ostatnim słowie Olivia rozsadziła krępujące ją
łańcuchy. Wojowniczki spojrzały zszokowane w czarne oczy Olivii.
-To
nie możliwe! Podałyśmy ci szałwię! – krzyknęła Venom. Olivia
uśmiechnęła się złowrogo.
-Szałwia
to trochę za mało na wiedźmę Blackhell. – powiedziała i
poraziła prądem Keirę i Venom. Obie runęły na ziemię bez życia.
Olivia nie zastanawiając się sięgnęła po sztylet leżący przy
martwej Venom i rozcięła jej prawe ramię. Z kieszeni wyciągnęła
flakonik i wlała do niego niebieską krew Venom.
-Dlaczego
niebieska? – zapytała wciąż związana Katherine.
-Sama
nie wiem. Po prostu niebieska. – opowiedziała Olivia. Odwróciła
się do Kat i swoją mocą uwolniła przyjaciółkę. – Musimy się
pośpieszyć. – rzekła Olivia. Dziewczyny ruszyły ku wyjściu.
***
Przerażone
dziewczynki usłyszały huk i wrzask kobiety. Odskoczyły od drzwi
dzielących je od niebezpieczeństwa.
-Co to
było? – zapytała drżącym głosem Olivia.
-Chyba
ktoś tam cierpi. – odpowiedziała Alex.
-Raczej
już nie skoro teraz nastała cisza. – powiedziała Olivia. –
Myślę, że ktoś został zabity. – oznajmiła przerażona. Obie
przyłożyły uszy do drzwi, usłyszały głos ich ojca i jeszcze
jeden, nieznany aksamitny głos w którym dało się wyczuć zło.
-Nie
musiałaś jej zabijać. – powiedział ojciec dziewczyn.
-Taka już
jestem. – odpowiedziała kobieta. – A gdzie twoje córki? Chętnie
bym je poznała.
Alex
poczuła jak robi jej się gorąco. Olivia także wyglądała na
zdenerwowaną.
-Nie ma
ich teraz w domu. Wyjechały. – skłamał mężczyzna.
-Czuję
je, Louis. Są w tym domu. W tamtym pokoju. Mnie nie oszukasz.
Louis
westchnął ciężko.
-Alex,
Olivia. Chodźcie tu proszę. – powiedział. Dziewczyny niepewnie
wyszły z pokoju. Alex zobaczyła swojego ojca – mężczyznę w
średnim wieku o kruczoczarnych krótkich włosach, i brązowych
oczach. Przy nim stała bardzo młoda dziewczyna, wyglądała na
zaledwie 17 lat. Obserwowała je swoimi piwnymi oczami. Brązowe
włosy sprawiały, że jej blada cera wydawała się jeszcze bardziej
jasna. Dziewczyna była bardzo piękna. Miała idealną szczupłą
figurę, a obcasy sprawiały, że wzrostem dorównywała dość
wysokiemu ojcowi Alex.
-Witajcie.
– przywitała się łagodnym tonem. Alex i Olivia nie odezwały się
ich uwagę przykuła martwa kobieta. Alex nie znała jej i
stwierdziła, że musiała ona przybyć wraz z tajemniczą kobietą.
-Dziewczynki
przywitajcie się. – rozkazał ojciec.
-Dzień
dobry. – powiedziały równocześnie siostry.
-Ja...
jestem Alex. – przedstawiła się Alex, po czym spojrzała na
przerażoną młodszą siostrę, która najwyraźniej nie miała
zamiaru nic więcej powiedzieć. – A to Olivia.
Kobieta
uśmiechnęła się ciepło.
-Miło mi
was poznać. Ja jestem Cassie. – powiedziała kobieta.
***
Damon
i Chris wepchnęli łóżko z Alex do jednej z pustych sal.
-Nie
dam rady tak dłużej. – powiedział zdyszany Damon.
-Musimy...
ją uratować. – uparł się równie zadyszany Chris.
-Tym
razem bez łóżka. Ty pierwszy ją niesiesz. – postanowił Damon.
Chris pokiwał głową i wziął Alex na ręce. – Słyszę ją. –
oznajmił Damon.
-Trzeba
wyskoczyć przez okno. – powiedział Chris. Damon zgodził się z
tym i otworzył okno w sali. Najpierw wyskoczył Chris, a zaraz po
nim Damon. Gdy biegli w stronę parkingu wpadli na Kat i Olivię.
-Co
wy wyprawiacie?! – zapytała Olivia.
-Nemortos,
śmierć... długa historia. – odrzekł Damon. – Macie krew?
-Tak.
– oznajmiła Kat.
-No
to szybko! – pośpieszał Chris. Olivia wyciągnęła z kieszeni
flakonik z niebieską krwią i wlała ją do ust Alex.
***
Dziewczyny
patrzyły na Cassie. Louis bezradnie próbował namówić ją aby
odpuściła jego córkom.
-Proszę
nie krzywdź ich. – błagał.
-Nie będę
miała wyboru jeśli nie spełnisz moich warunków. – syknęła
wściekle Cassie.
-Nie mogę
tego zrobić! – powiedział bezradnie Louis.
-No
cóż... nie pozostawiasz mi wyboru. – powiedziała Cassie i
spojrzała na niewinne dzieci.
Z ust
Alex wydarł się przeraźliwy krzyk, poczuła nagle straszliwy ból.
Miała wrażenie jakby jej głowa miała zaraz eksplodować,
zobaczyła, że skóra na jej rękach zaczyna robić się czerwona,
jakby krew wypływała z żył.
-Tato to
boli!! – krzyczała połykając łzy. – To bardzo boli!!
-Przestań!
Zrobię to co mi rozkażesz! – powiedział zrozpaczony Louis. Gdy
tylko to powiedział Alex odczuła ulgę, zobaczyła, że jej skóra
znów wygląda normalnie, jakby nic wcześniej się nie wydarzyło.
-No
nareszcie dotarło. – powiedziała zadowolona Cassie i wyszła z
pomieszczenia. Louis podbiegł do swoich córek i położył im swoje
palce wskazujące na czole.
-Musicie
o tym zapomnieć. – powiedział i zaczął wymawiać zaklęcie po
łacinie.
***
Alex
złapała głęboki oddech. Otworzyła oczy i ujrzała stojących nad
nią przyjaciół.
-Pamiętam
ją! – te słowa padły jako pierwsze z jej ust.
-O
czym ty mówisz?! – zapytała Olivia.
-Wspomnienia
powracają – oznajmiła Alex. – w kawałkach.
Damon
i Chris wytrzeszczyli oczy.
-Chyba
się spóźniłyście. – rzekł Damon. – Ona już umarła.
Wszyscy
spojrzeli zdziwieni na Damona. Alex przeżyła szok.
_________________________________
Mam nadzieję, że się podobało. Przypominam także, że 2 część finału już w tą NIEDZIELĘ czyli 17.06
Serdecznie zapraszam i pozdrawiam wszystkich xoxo
Świetny rozdział!! Ekstra piszesz ;D Czyli jednak została wampirem... xd Czekam z niecierpliwością na finał ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Retrospekcje perfekcja :D Czytałam je z bijącym sercem bo aż powiały grozą. Nemortos już by się mogła od nich odwalić XD Dobrze że Damon i Chris uratowali Alex ^^ I ta krew od wojowniczek. Olivia mi coraz bardziej imponuję. Ta jej akcja ;D ALEX WAMPIREM ?! No ludzie. xd Moja ulubiona postać będzie jeszcze fajniejsza. Lepiej być nie mogło :D Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuń