Rozdział
9 „Impreza”
[1x09
„The Party”]
Chris
patrzył wściekle na Damona.
-Czego
tu szukasz? - zapytał. Damon wciąż się uśmiechał.
-Mojego
kochanego rodzeństwa, bo widzisz doszły mnie słuchy, że jesteście
na diecie. Czy to prawda?
-To
nie twoja sprawa.
-Czyli
prawda, chociaż czekaj. - Damon zaczerpnął powietrza nosem. - Od
ciebie czuć krew człowieka, oj tak, czuję tą panikę. - zamknął
oczy jakby się tym rozkoszował, po chwili otworzył je szeroko i
spojrzał na młodszego brata. - Zabiłeś.
-To
nie twoja sprawa. - powtórzył Chris. Damon się zaśmiał.
-Straciłeś
kontrolę, a ja już nawet wiem dlaczego.
-Oświeć
mnie. - powiedział chłodnym tonem Chris.
-Dziewczyna,
jak jej tam...? Och no tak Alex.
Chris
wytrzeszczył oczy.
-Skąd
wiesz o...
-Nie
przybyłem tu dzisiaj, szpieguję was od jakiegoś czasu. Waszą
rozmowę w mieszkaniu Diany także podsłuchałem.
-Ale
jak...
-Zostaw
te bezsensowne pytania na potem. - ponownie przerwał Damon. - Wróćmy
do sedna. Nie odzyskasz nad sobą kontroli dopóki nie dostaniesz
tego czego pragniesz. Ty pragniesz Alex, a dokładniej jej krwi.
-Alex
nic dla mnie nie znaczy. - warknął Chris.
-Mów
sobie co chcesz, ja i tak wiem lepiej.
Chris
sięgał już po kołek z ostrokrzewu który miał w kieszeni kurtki
gdy nagle Damon spojrzał na nią i warknął.
-Nie
radzę ci tego robić.
-Dlaczego
nie? Mamy równe siły. - powiedział Chris.
-Jestem
starszy o całe trzy lata, od wieków zabijam, mam dużo więcej siły
niż ty.
Oczy
Damona zrobiły się krwistoczerwone, po chwili jednak odzyskał nad
sobą kontrolę i znów się uśmiechnął.
-Tak
czy inaczej, muszę was doprowadzić do porządku. - Obrócił się
na pięcie i ruszył w głąb lasu. -Dieta, też mi coś. - mruknął
pod nosem i zniknął w ciemnościach.
***
Katherine
zapukała do pokoju Alex.
-Możesz
wejść. - powiedziała Alex. Leżała na łóżku, wciąż była w
lekkim szoku.
-Jak
się czujesz? - zapytała Kat.
-Dziwnie,
no bo ten chłopak na serio mi się spodobał... dlaczego ja zawsze
muszę zakochać się w jakimś wampirze?! - dopiero po chwili zdała
sobie sprawę z tego co właśnie zrobiła. Kat spojrzała na nią
zdziwiona.
-To
w jakim jeszcze wampirze się zakochałaś?!
Alex
spojrzała na siostrę ponuro.
-No
tak. Już wiem, Chris?
-Tylko
proszę cię nie mów Melody. - błagała Alex.
-Spokojnie,
twój sekret jest u mnie bezpieczny.
-Dlaczego
moje życie musi być takie trudne?!
-Bo
jesteś wiedźmą. - powiedziała Kat. - Twoje życie nigdy nie
będzie normalne, zawsze znajdzie się ktoś kto zechce cię zabić
i...
-Kat!
- zdenerwowała się Alex.
-Co?
- zdziwiła się Katherine.
-Nie
pomagasz.
-No
tak masz rację. - zaśmiała się Katherine. - Przepraszam. A wiesz
co? Mam pomysł! Będziesz mogła zapomnieć o wszystkich problemach
na moment.
-Jak?
- zapytała zrezygnowana Alex.
-Chodź
ze mną na imprezę! To w zasadzie taka szkolna impreza, ale będzie
fajnie! Może poznasz jakiegoś żywego chłopaka.
-Bardzo
śmieszne.
Katherine
uśmiechnęła się.
-No
dalej! Musisz trochę zaszaleć!
Alex
zastanowiła się przez chwilę.
-No
dobra, pójdę z tobą.
***
Diana
weszła do szkoły, Alex powinna zaraz tu być. - pomyślała.
Ruszyła długim korytarzem zmierzając do łazienki gdy nagle znikąd
pojawił się przed nią Damon. Diana zszokowana spojrzała na brata.
-Co
ty tu robisz?!
-Stęskniłem
się. - powiedział Damon.
-Jakoś
ci nie wierzę.
-No
cóż, po tobie spodziewałem się milszego powitania.
-Wiesz
pogodziłam się z tym, że po przemianie zniknąłeś z mojego
życia. Taki kochany brat, a zostawia siostrę w najtrudniejszym
okresie życia.
-Och,
przestań. Teraz mi się będziesz użalać nad sobą cały wieczór?
Dianie
oczy poczerwieniały, była wściekła i gotowa do ataku.
-Nie
rozśmieszaj mnie, nie dość, że jesteś młodsza to dodatkowo na
diecie zwierzęcej, pokonam cię z zamkniętymi oczami. Ale najpierw
muszę załatwić tą małą wiedźmę Alex.
Diana
wykorzystała chwilę nieuwagi brata i odepchnęła go z całej siły,
Damon poleciał na drugi koniec korytarza.
-Dobrze
ci radzę nie zbliżaj się do Alex! Jeśli coś jej zrobisz, to nie
spadnie na ciebie tylko mój gniew.
Diana
zniknęła, a Damon został sam.
***
Alex
zostawiła Kat z jej znajomymi, a sama poszła szukać Diany w
wewnątrz szkoły.
-Diana!
- nawoływała ale nie słyszała odpowiedzi. Pewnie wyszła na
zewnątrz jak reszta uczniów. - pomyślała. Postanowiła sprawdzić
jeszcze w łazience, gdy weszła w jeden z korytarzy ujrzała na
podłodze leżącego mężczyznę.
-O
mój Boże! - krzyknęła. - Wszystko w porządku?
Damon
spojrzał na Alex.
-Tak.
Powiedz mi jak masz na imię?
-Jestem
Alex. - przedstawiła się dziewczyna.
-Damon.
- przedstawił się wampir. Wstał i jeszcze raz spojrzał na
dziewczynę nie wierząc w swoje szczęście. - Więc to ty jesteś
tą wiedźmą.
Alex
osłupiała. Oczy Damona zrobiły się czerwone. Nim dziewczyna
zdążyła zareagować wampir ją porwał.
***
Katherine
rozmawiała z jakimś chłopakiem.
-A
więc Bill, powiedz mi lubisz sport?
-Kocham,
gdy byłem w liceum grałem w szkolnej drużynie footbolla.
-A
czy...
-Katherine!
- Kat spojrzała w bok i zobaczyła Dianę.
-O
cześć Diano.
-Cześć,
widziałaś może Alex?
-Poszła
cię szukać gdy tylko tu przyszłyśmy, chyba zaczęła w budynku.
Diana
wytrzeszczyła oczy.
-Kiedy
dokładnie tu przyszłyście? - zapytała.
-Jakieś
20 minut temu.
-O
nie!
-Co
się stało?
-Kat
musisz iść ze mną, to ważne!
Katherine
zmarszczyła czoło i ruszyła za Dianą.
***
Alex
nie mogła się ruszyć, Damon zbyt mocno ją trzymał. Stali na
dachu jednego z bloków. Damon wyciągnął telefon i wybrał numer.
Przyłożył słuchawkę do ucha i czekał w milczeniu.
-Witaj
Chris. - powiedział po chwili ciszy. - Wiesz tak sobie stoję z tą
twoją Alex na jednym z bardzo wysokich bloków i zastanawiam się,
czy jako wiedźma umie latać. Och nie wierzysz mi? No to daję ci
dowód.
Damon
popchnął Alex. Ta zaczęła krzyczeć, złapał ją w ostatniej
chwili za włosy i pociągnął z powrotem do siebie.
-Sądząc
po krzyku nie umie latać. Przyjdź po nią, stoimy na bloku blisko
szkoły, czekam na ciebie tylko pół godziny, potem twoja ukochana
umrze.
***
Kat
i Diana wyszły z ostatniej sali.
-Gdzie
on mógł ją zabrać! Przeszukałyśmy całą szkołę! - krzyczała
Kat.
-Może
zabrał ją ze szkoły. - powiedziała rozpaczliwie Diana.
-O
matko, a jak on ją zabije? Albo jak już ją zabił? To moja wina!
Ja ją namówiłam na tą imprezę!
-Katherine
teraz nie czas na panikowanie, musimy ją znaleźć!
***
Alex
cały czas patrzyła w dół łudząc się, że da radę przeżyć
upadek, ale to raczej niemożliwe, a jeśli użyje mocy, Damon ją
puści i spadnie, więc skończy się to tym samym. Chris na pewno
nie przyjdzie, w końcu ostatnio była dla niego wyjątkowo wredna,
po co miałby ją ratować. Pozostał jej jedynie cud.
-Nie
dziwię się, że spodobałaś się Chrisowi, w końcu nie jesteś
wcale taka brzydka.
Alex
milczała.
-Może
bym tak dał ci swoją krew i przemienił? Nie, Chris bardziej się
wkurzy jak naprawdę umrzesz, a umrzesz, bo to on cię osobiście
dzisiaj zabije. Wtedy powróci dawny on, krwiożerczy, bezlitosny
wampir. - Damon spojrzał na Alex zdziwiony. - Dziwne, większość
moich ofiar płacze w takich momentach lub błaga o litość.
-Wolę
zginąć niż cię o coś błagać. - wycedziła przez zaciśnięte
zęby Alex.
-Skoro
chcesz. - Damon udawał, że ją puszcza, Alex krzyknęła.
-Zostaw
ją. - Damon i Alex spojrzeli w stronę źródła głosu. To był
Chris.
-No
proszę, a jednak przyszedłeś. - zaśmiał się Damon. - Już
zacząłem tracić nadzieję.
-Oddaj
mi ją! - krzyknął Chris.
-Widzisz
moje plany są nieco inne. - powiedział Damon, po czym ugryzł Alex,
lecz nie w szyję tylko w ramię. Dziewczyna poczuła przeraźliwy
ból, syknęła. - Szyja jest twoja braciszku.
Oczy
Chrisa zrobiły się czerwone. Błagam cię nie, pomyślała Alex,
dasz radę to zatrzymać. Chris zaczął powoli do niej podchodzić.
-Dobrze
Chris. - mówił Damon. - Pożyw się i zabij.
-Chris
nie! Błagam! - krzyknęła Alex. Ku jej zdziwieniu Chris zatrzymał
się, zamknął na chwile oczy po czym z powrotem je otworzył, znów
były normalne.
-Nie
pożywię się nią. - powiedział stanowczo. Twarz Damona wykrzywiła
się złością.
-I
ci na niej nie zależy? - zapytał Damon.
-Nie,
nie zależy mi na niej.
-A
więc nie obrazisz się gdy zrobię to. - po tych słowach Damon
zrzucił Alex z budynku. Zaczęła spadać w dół, wiedziała, że
to już jej koniec, nie ma dla niej ratunku. Jedyne co mogła robić
to zamknąć oczy i krzyczeć, a krzyczała i to bardzo głośno.
Jednak gdy już powinna zetknąć się z ziemią poczuła, że ktoś
ją łapie. Czyjeś ramiona objęły ją mocno, gdy otworzyła oczy
zobaczyła, że to Chris ją złapał. Z góry dobiegł ich głos
Damona. Oboje spojrzeli w jego stronę
-Mnie
nie oszukasz bracie. Zależy ci na niej i to cię niszczy. Miłość
działa jak autodestrukcja, przekonasz się. - Damon zniknął.
Chris
postawił Alex.
-Wszystko
w porządku? - zapytał.
-Tak.
Tylko to rozcięcie trochę mnie boli. - Alex wskazała na lewe
ramię.
-Trzeba
to opatrzeć. - powiedział Chris. - Chodź do mnie, to zajmie tylko
chwilę i będziesz mogła wrócić na imprezę. - Alex skinęła
głową. - Złap się mnie bardzo mocno.
Zrobiła
to co kazał Chris i poczuła się jakby jechała rollercoasterem, po
chwili znalazła się w małym mieszkaniu. Chris szybko opatrzył jej
ranę i zabandażował.
-Dziękuję,
że po mnie przyszedłeś. - powiedziała Alex. - No i za każdy raz
kiedy uratowałeś mi życie.
-Nie
ma za co.
Alex
spojrzała na niego niepewnie, nie wiedziała czy chce to powiedzieć
czy nie, w końcu to pytanie samo wydarło się z jej ust.
-Dlaczego
tak boisz się przyznać do tego co do mnie czujesz?
-Ja
nic nie...
-Nie
kłam Chris. - powiedziała Alex. - Ja wiem, że ty czujesz do mnie
to samo co ja do ciebie. Dlaczego nie potrafisz się do tego
przyznać?
-Nie
ważne.
-Dla
mnie tak.
-Nie
chcę o tym mówić. - Chris wydawał się coraz bardziej zły.
-Powiedz
mi!
Oczy Chrisa przybrały
kolor krwisto czerwony.
-Bo jestem niebezpieczny!
Zabijam ludzi! Nie radzę sobie! Nawet Diana nie zawsze potrafi
utrzymać nad sobą kontrolę, a co dopiero ja!
Alex spojrzała mu w
oczy, już wiedziała o co mu chodziło przez ten cały czas. On po
prostu nie chciał jej skrzywdzić, ale przecież ona potrafi o
siebie zadbać, nie czuła strachu, wszystkim czego pragnęła był
właśnie on.
-Nie boję się ciebie. -
powiedziała spokojnym głosem po czym zbliżyła swoje usta do jego
ust i delikatnie pocałowała. Twarz Chrisa złagodniała, spojrzał
na nią zdziwiony, a ona uśmiechnęła się tylko. - Kocham cię i
pamiętaj, że nie boję się tego kim jesteś.
-A co jeśli znów stracę
nad sobą kontrolę? - zapytał Chris. Alex spojrzała na niego
łagodnie.
-Nie
myślmy teraz o tym. - szepnęła, po czym ponownie go pocałowała,
tym razem Chris odwzajemnił pocałunek. Alex czuła jak odpływa,
fala gorąca uderzyła w nią z potworną mocą nie istniało dla
niej nic tylko on. Dziewczyna zdjęła bluzkę, Chris zaczął
delikatnie całować ją po szyi, serce Alex zaczęło szybciej bić,
poczuła, że jej ciało drętwieje. Oboje zsunęli się na łóżko
i zapomnieli o całym świecie.
***
Nemortos
szła ulicą, zobaczyła na niej jakiegoś mężczyznę idącego z
zakupami. Bez ostrzeżenia wyrwała mu serce, mężczyzna opadł na
ziemię. Nemortos kucnęła przy ciele i zaczęła rozpruwać jego
brzuch.
-Wybacz.
- powiedziała. - Ale jestem głodna.
Hmnnn ;D Więcej takich pikantnych kawałków proszę ;p
OdpowiedzUsuń