piątek, 4 maja 2012

S01EP14


Rozdział 14 „Mroczna natura”
[1x14 "Dark nature"]
Katherine robi lekcje w swoim pokoju. U Alex są Diana, Anna i Meredith. Alex mówi o Evie.
-Ona jest taka wkurzająca, zapomniała o Dereku i teraz uczepiła się Chrisa! - mówiła Alex.
-No ale przecież z nim zerwałaś. - stwierdziła Anna. - Więc w sumie nie masz o co być zazdrosna.
-Ja nie jestem zazdrosna! Po prostu denerwuje mnie jej zachowanie.
-A może, coś jeszcze do niego czujesz? W końcu spotykasz się z nim dość często. - odezwała się Meredith.
-Czuję coś do niego, to oczywiste. - powiedziała Alex.
-To czemu do niego nie wrócisz?! - zapytała zdziwiona Anna.
-Wiesz, to skomplikowane. Po prostu nie mogę.
-Ale.. - zaczęła Anna, lecz Diana jej przerwała.
-Ona ma rację. Wiem dokładnie o co chodzi i oni nie mogą być razem. - powiedziała ponuro. - A teraz zmieńmy temat. - dodała zadowolona. - Anno, wiem, że ostatnio spędzasz czas z moim bratem Damonem.
-Mówisz o tym jak spotkałam go kilka razy w kawiarni?
-Za każdym razem przysiadał się do ciebie. - zaśmiała się Meredith.
-Oj tak i gadacie godzinami. - dodała zadowolona Alex.
-Po prostu się lubimy, ja nie sądzę żeby był mną zainteresowany. - stwierdziła Anna
-Dlaczego? - zdziwiła się Meredith.
-Nie wiem, ja po prostu czuję, że zależy mu tylko na przyjaźni. Nie dopuszcza mnie bliżej.
Alex i Diana spojrzały po sobie. Doskonale wiedziały dlaczego Damon tak robi.
-Taki urok moich braci. - powiedziała Diana. - Są tajemniczy.
***
Od ataku Dereka Alex postanowiła ćwiczyć. Zaczęła codziennie rano biegać aby mieć dobrą kondycję. Tego ranka także tak zrobiła, zostawiła śpiące koleżanki w domu, a sama biegała po swojej dzielnicy.
-Alex! - dziewczyna usłyszała za sobą znajomy głos. Uśmiechnęła się do siebie i zatrzymała. Po chwili błyskawicznie pojawił się przed nią Chris.
-Cześć Chris. - przywitała się zadowolona. - Co tu robisz?
-Sprawdzam jak się masz i .. uciekam przed Evą. - ostatnie trzy słowa wypowiedział szeptem. Alex zaczęła się śmiać.
-Ścigamy się? - zapytała. Chris uśmiechnął się do niej.
-Wiesz, że przegrasz.
-Niekoniecznie, pamiętaj, nie wolno ci używać super szybkości. Tak będzie chyba sprawiedliwie.
-Zgadzam się.
-Ok, to do tamtego drzewa. - powiedziała Alex wskazując na jedno z drzew. - Raz... dwa... TRZY!
Oboje ruszyli jak najszybciej mogli. Mimo iż Chris nie używał super szybkości i tak był szybszy od Alex. Dziewczyna dobiegła do drzewa chwilę po nim.
-Tym razem wygrałeś. - powiedziała nie tracąc dobrego humoru.
-On zawsze z tobą wygra. - zza drzewa wyszła Eva. - Ja zresztą też.
Alex denerwowało samo patrzenie na Evę, a co dopiero słuchanie jej.
-Kochanie – zwróciła się do Chrisa. - szukałam cię dzisiaj cały poranek, a ty byłeś z nią. - powiedziała wskazując na Alex.
-Miałem cichą nadzieję, że mnie nie znajdziesz. - wycedził Chris. Alex zaśmiała się.
-A ty z czego się śmiejesz?! Ja przynajmniej nie sprawiam, że traci przy mnie człowieczeństwo. - warknęła Eva. Alex się wściekła, jej oczy zrobiły się czarne, spojrzała groźnie na Evę po czym odepchnęła ją siłą woli.
-Suka. - wycedziła przez zaciśnięte zęby mroczna Alex. Chris patrzył na nią zszokowany. Alex wciąż skupiała swój wzrok na Evie. Wampirzyca zaczęła krzyczeć, jej skóra stawała się coraz bardziej sucha, tak jakby Alex ją wysuszała siłą woli. Chris podbiegł szybko do niej.
-Alex przestań! Nie jesteś taka! - krzyczał do niej. Alex spojrzała na niego, jej oczy znów były normalne. Eva przerażona uciekła.
***
Kat patrzyła się na Alex.
-Wygląda normalnie. - stwierdziła.
-Jej oczy zrobiły się czarne, i zaczęła używać czarnej magii na Evie. - mówił Chris.
-To prawda, nie pamiętam co działo się przez te parę minut, jakbym była uśpiona, a gdy się ocknęłam Eva leżała na ziemi.
-Myślałam, że to już się nie powtórzy. Szczerze mówiąc to nawet zapomniałam o tym, że masz w sobie czarną magię.
-Ja też o tym zapomniałam. - powiedziała ponuro Alex.
-Nie możesz się denerwować. - oznajmiła Diana.
-Wiem o tym, ale to nie takie łatwe przy tej... Evie.
-Poradzisz sobie. - powiedział Chris. Nagle do salonu weszły Meredith i Anna.
-My już idziemy. - powiedziała Anna i ruszyła w stronę drzwi.
-Wiesz co ty już wyjdź, a ja muszę wrócić po komórkę. - powiedziała Meredith. Anna skinęła głową i wyszła. Meredith jednak nie wróciła się do pokoju Alex, weszła do salonu, wszyscy patrzyli na nią zdziwieni.
-Ja wiem. - powiedziała krótko Meredith.
-Wiesz o czym? - zapytała Diana.
-Że ty i Chris jesteście wampirami, tak samo jak Damon. Alex i Katherine to czarownice.
Nastała cisza, wszyscy byli zszokowani zachowaniem Meredith.
-Wiem o tym bo ja też jestem wiedźmą. - skończyła Meredith.
Alex doznała szoku.
-Też panujesz nad jakimś żywiołem? - zapytała Kat.
-Nie, wy jesteście z potężnego rodu, macie wielką moc, ja po prostu jestem zwykłą wiedźmą dużo słabszą od was.
Alex chciała o coś zapytać ale w tej chwili do domu ponownie weszła Anna.
-Ile mam na ciebie czekać? - zapytała poirytowana.
-Już idę. - powiedziała Meredith. - Do zobaczenia.
Anna i Meredith wyszły z domu.
***
Alex nie chciało się wstawać, była jednak do tego zmuszona gdyż było jej bardzo zimno. Czuła wiatr, ale jak to możliwe, że w jej pokoju wieje wiatr, pewnie Kat otworzyła okno – pomyślała. Obróciła się na lewy bok po czym otworzyła oczy, gdy tylko to zrobiła z jej gardła wydarł się krzyk. Koło niej leżało ciało zmasakrowanego mężczyzny. Gdy się rozejrzała zdała sobie sprawę, że była w lesie, a oprócz jednego odkrytego przez nią ciała leżały przy niej jeszcze trzy inne. Ona sama cała była we krewi. Nie chciała w to wierzyć ale wszystko wskazywało na to, że to jej sprawka.
***
Katherine wyszła z łazienki. Było dość późno, a Alex jeszcze nie wstała. Dziewczyna ruszyła do pokoju siostry, gdy tam weszła zobaczyła, że Alex w nim nie ma. Zdziwiona poszła otworzyć drzwi bo ktoś zaczął się dobijać do domu. To co zobaczyła za drzwiami przeraziło ją. Alex cała we krwi, zapłakana, próbowała coś powiedzieć ale była zbyt roztrzęsiona i nie mogła mówić. Kat szybko wpuściła ją do domu.
***
Chris i Damon stali przed domem Alex.
-Może to jakiś urok? - zapytał Damon.
-Nie, ona ma zło we krwi, mogło to nad nią przejąć kontrolę. - powiedział Chris. Bracia podeszli do drzwi. Damon zapukał, po chwili otworzyła je Kat.
-Wchodźcie. - powiedziała i wpuściła ich do domu. W salonie siedział Alex.
-Posprzątane. - powiedział Damon.
-Co masz na myśli? - zapytała Alex.
-Ukryłem ciała. - wytłumaczył Damon.
-Ale ci ludzie zasłużyli na pogrzeb. - powiedziała zrozpaczona Alex.
-Na tych ludziach mogą być twoje odciski, twoje DNA więc teraz nie marudź bo musimy znaleźć sposób na uśpienie tego twojego demona. - powiedział Damon, Alex już nic nie mówiła.
-Ktoś musi nad nią czuwać w nocy, ja boję się, że zasnę. - powiedziała Kat.
-My możemy, wampiry potrzebują mało snu, nie zaśniemy. - zaproponował Chris.
***
Alex czuła się dziwnie. Była w pokoju z dwoma wampirami i jeszcze miała przy nich spać.
-A więc tak, jeśli nas zaatakujesz spróbujemy cię obudzić. - powiedział Damon.
-A jak mnie nie obudzicie? Moja mroczna strona ma moc by zabić wampira.
-Wtedy zaczniemy się martwić. - odezwał się Chris. Alex westchnęła ciężko i położyła się spać.
***
Była trzecia w nocy, Damon siedział przy biurku Alex i z nudów bawił się długopisem. Chris oparty o ścinę w ciszy czuwał nad dziewczyną.
-Eva musiała nieźle wkurzyć Alex. - odezwał się Damon. - Co takiego zrobiła?
-Wypomniała Alex, że to przez nią tracę człowieczeństwo. - odpowiedział Chris.
-To za mało, moim zdaniem Alex jest po prostu zazdrosna.
-Alex nie bywa zazdrosna, poza tym nie ma o co. Nigdy nie będę z Evą.
-Nigdy nie mów nigdy. - westchnął Damon.
Alex drgnęła. Wampiry spojrzały na nią. Dziewczyna zaczęła wstawać.
-Wszystko w porządku Alex? - zapytał Chris. Dziewczyna otworzyła oczy, były czarne.
-Chris obudź ją! - krzyknął Damon. Chris podbiegł do Alex, trząsł nią, krzyczał do niej ale to nic nie działało. W końcu wściekła się i odrzuciła Chrisa. Damon podszedł ją od tyłu i rozbił na jej głowie wazon. Alex odwróciła się do niego wściekła.
-Cholera. - zaklął sam do siebie. Alex siłą woli wyrzuciła go przez okno, po czym sama przez nie wyskoczyła i ruszyła w stronę lasu. Bracia ruszyli za nią, ucieszyli się jednak gdy Alex natknęła się na dobrze znaną im kobietę.
-Nemortos. - powiedziała Alex. Nemortos spojrzała na nią zaciekawiona.
-Ty nie jesteś tą małą wiedźmą. - zauważyła od razu. Alex uśmiechnęła się tajemniczo - Ty ją tylko opętałaś. Kim tak naprawdę jesteś?
-Alexia Blackwell. - odpowiedziała Alexia.
-Pierwsza Blackwell. - wyszeptała Nemortos. Alexia odrzuciła demona siłą woli.
-Nie mam mocy by cię zabić, tak samo jak ty jej nie masz by zabić mnie, jednak zawsze mogę cię okaleczyć.
Alexia skupiła swój wzrok na Nemortos, demonica zaczęła się palić. Nie trwało to długo bo chwilę potem Alexia straciła kontrolę nad ciałem Alex. Alex zemdlała.
***
Alex otworzyła oczy, była w swoim pokoju. To dobry znak, pomyślała. Zmieniła jednak zdanie gdy ujrzała rozbite okno.
-Nikogo nie zabiłaś. - odezwał się Chris. Dopiero teraz zauważyła, że wampir siedzi przy łóżku.
-To jak...
-Wyrzuciłaś Damona przez okno. - powiedział z uśmiechem Chris. - Nie martw się wybaczył ci.
Alex odetchnęła z ulgą.
-Wiemy też kto cię opętuje. - dodał Chris.
-Kto? - zapytała ciekawa Alex.
-Nazywa się Alexia Blackwell. To pierwsza Blackwell. - oznajmił Chris. - Wiem też, że jesteś zazdrosna o Evę.
-Chris ja...
-Nie masz się czym martwić, bo mimo tego, że nie jesteśmy razem nie przestałem cię kochać, zawsze będziesz dla mnie ważna i nie dam się omotać takiej Evie. Rozumiesz?
-Tak rozumiem. - powiedziała Alex.
-Mimo to musisz żyć dalej. Nie możesz myśleć o mnie przez resztę życia. Niedługo wyjadę, a ty musisz pozwolić mi odejść.
-Wiem o tym, tyle, że nie potrafię. - powiedziała smutno Alex. Chris spojrzał na nią bezradnie, wiedział, że w tej sprawie nie da rady zrobić nic więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy