Rozdział
15 „Kim jest Alexia?”
[1x15 "Who is Alexia?"]
Alex
stała przed lustrem. Patrzyła w swoje odbicie. Nagle jej odbicie
zaczęło się zmieniać w Alexię. Odwróciła się od lustra, za
nią stała jej czerwono oka wersja.
-Czemu
taka jestem? - zapytała przerażona Alex – Kim jesteś?!
Alex
o czerwonych źrenicach uśmiechnęła się.
-Śmiercią.
- odpowiedziała.
Alex
obudziła się. Była w swoim pokoju, a koło niej leżała Diana.
-Miałaś
zły sen. - zapytała wampirzyca.
-Tak.
- odpowiedziała Alex. - Była tu dzisiaj Alexia?
-Niee,
chyba znów odzyskałaś kontrolę. - powiedziała Diana.
Alex
ponownie zasnęła.
***
Katherine
była w salonie, pakowała książki do torby. Nagle ktoś zadzwonił
do drzwi. Kat oderwała się od pracy i poszła otworzyć. Uśmiech
pojawił się na jej twarzy gdy w drzwiach zobaczyła Melody. Kat
przytuliła siostrę najmocniej jak mogła.
-Alex!
Chodź tu szybko! - zawołała Kat. Alex zbiegła po schodach, gdy
tylko zobaczyła Mel rzuciła jej się w ramiona.
-Dlaczego
tak długo cię nie było!? - zapytała Kat.
-Wcale
nie tak długo. - powiedziała Mel.
-Melody
nie było cię dobry miesiąc. - powiedziała Alex.
-No
dobra może i długo, przepraszam was. - przeprosiła Mel. - Musicie
kogoś poznać. - dodała zadowolona.
Alex
i Kat zmarszczyły czoła. Po chwili do Melody podszedł wysoki
brunet. Dziewczynom opadły szczęki.
-To
Nate. - przedstawiła zadowolona Mel. - Mój chłopak.
-Cześć.
- powiedział Nate i uścisnął dziewczynom ręce.
-Nate
zamieszka z nami. - powiedziała Melody. Kat wytrzeszczyła oczy.
-A
więc to dlatego tak długo cię nie było. - stwierdziła po chwili
średnia siostra.
-Może
trochę, ale znalazłam coś o Nemortos.
-Zaraz!
- Kat przerwała Melody. - On wie o nas?!
-Oczywiście,
zawsze interesował się sprawami nadprzyrodzonymi. To dzięki niemu
cokolwiek znalazłam. Skontaktowałam się z nim przed wyjazdem do
Europy, powiedział, że chętnie pomoże.
Alex
i Kat stały osłupiałe w drzwiach.
-Może
wpuścicie nas do domu? - zapytała Mel. Siostry dopiero po chwili
się odsunęły i wpuściły Nate'a i Mel do środka.
***
Do
domu sióstr przybyli wszyscy walczący z Nemortos: Chris, Damon,
Diana, a nawet Meredith chciała przyjść. Melody zaczęła
opowiadać o Nemortos.
-A
więc tak, Nemortos tak naprawdę nazywa się Rosemary Teva. Urodziła
się w IX wieku, jej matka była bułgarką, a ojciec anglikiem. W
demona została przemieniona przez Cassandrę Blackhell, po tym jak
Cassandra przyłapała męża na zdradzie właśnie z Rose. Cassandra
chciała aby Rose cierpiała wieczne męki więc postanowiła uczynić
ją nieśmiertelną i zakopać bardzo głęboko pod ziemią. No
wiecie taka wieczna męka, nic nie robisz tylko leżysz. Tak więc
rzuciła na nią klątwę nieśmiertelności i dzięki potężnemu
zaklęci zakopała ją bardzo, a to bardzo głęboko pod ziemią.
Cassandra nie wiedziała jednak, że dodatkowo obdarzyła Rose
nadludzką siłą i innymi zdolnościami. Po kilku dniach Nemortos
wydostała się i uciekła. Gdy tylko Cassandra się o tym
dowiedziała odebrała demonowi pełną nieśmiertelność. Sprawiła,
że Nemortos stała się podatna na uderzenie pioruna.
-Nie
rozumiem tego. - przerwał Damon. - Blackhellowie są cholernie
potężni, skoro Cassandra sprawiła, że Nemortos stała się
nieśmiertelna to nie mogła znów sprawić aby była śmiertelna?
-Nie,
ponieważ po Rosemary zaginął ślad, a klątwę mogła całkowicie
zdjąć tylko z udziałem Rose. Dopiero po śmierci Cassandry Rose
przypomniała o swojej obecności, a wszyscy którzy się z nią
zetknęli nazywali ją Nemortos.
-No
to czekamy na moment w którym Nemortos zostanie rąbnięta przez
piorun. - zażartował Damon. Alex olśniło.
-Wiem
kto może ją zabić. - powiedziała. Wszyscy spojrzeli na nią.
-Kto?
- zapytała Meredith.
-Moja
młodsza siostra Olivia. - oznajmiła Alex.
-Ale
jak? - zdziwiła się Kat.
-Dziwne,
że wcześniej na to nie wpadłam. Olivia panuje nad żywiołem
pioruna.
-To
piorun jest żywiołem? - zdziwił się Damon.
-W
chińskiej kulturze tak. - odezwała się Diana.
-Alex
myślisz, że Olivia by nam pomogła? - zapytała Mel.
-Sama
nie wiem, możliwe, że nie. - powiedziała Alex.
-Dlaczego?
- zdziwiła się Kat.
-Bo
jest wyjątkowo wredna, nigdy się nie lubiłyśmy no i jest
Blackwell.
-Spróbuj
z nią pogadać. - błagała Kat.
-Spróbuję
ale niczego nie obiecuję. - powiedziała Alex po czym wyciągnęła
z kieszeni komórkę. W kontaktach znalazła numer Olivii. W
pomieszczeniu nastała cisza. Alex przyłożyła telefon do ucha i
czekała aż Olivia odbierze. Długo nic się nie działo, Alex
straciła już nadzieję gdy nagle ktoś odebrał.
-Halo?
- Alex usłyszała głos Olivii.
-Olivia?
Tu Alex.
-No
proszę, proszę. Dawno się nie odzywałaś. Nie żebym cierpiała z
tego powodu.
-Potrzebuję
twojej pomocy.
-O
co chodzi? - zapytała od niechcenia Olivia.
-Masz
moc do zabicia Nemortos i...
-Niech
zgadnę, mam przyjechać do Tryox i zabić twojego demona?
-Nie
masz, możesz.
-Problem
w tym, że nie za bardzo mi się chce.
-Olivia
proszę cię!
-Pa
pa siostrzyczko. - Olivia rozłączyła się.
Wściekła
Alex rzuciła telefonem.
-Nie
pomoże nam! - powiedziała wściekła.
-No
to po nas. - jęknęła Kat.
***
Alex
stała naprzeciwko swoich dwóch wcieleń, Alexi i śmierci.
-Dlaczego
mnie nękacie. - zapytała zrozpaczona.
-Bo
jesteśmy twoim przeznaczeniem. - powiedziała Alexia. - Najpierw
czeka cię okres mroku.
-A
potem śmierć. - dodała śmierć.
-Nie
zapobiegnę temu? - zapytała swoich wcieleń Alex.
Alexia
i śmierć kiwnęły przecząco głową.
-Tylko
jedna może przeżyć - powiedziała Alexia. - I to nie będziesz ty.
Alex
otworzyła oczy. Była sama w pokoju, choć teraz powinien przy niej
czuwać Chris. Położyła się z powrotem, poczuła jak ktoś dotyka
ją po plecach. Obróciła się przerażona, to była Alexia.
-To
nie koniec. - powiedziała Alexia. - Pokażę ci coś. - po tych
słowach wyciągnęła do Alex dłoń. Alex spojrzała na nią
nieufnie. Alexia zaśmiała się – To tylko sen, nie zabiję cię.
Alex
ostrożnie chwyciła dłoń Alexi. Nagle znalazły się w zupełnie
innym miejscu. Stały na polanie, a Alex widziała... siebie.
-To...
-To
nie ty. - uprzedziła ją Alexia. - Tylko ja. Bo widzisz ja też
byłam kiedyś strażniczką wody, a ty jesteś moim sobowtórem,
zresztą Katherine, Melody, a nawet Olivia także są sobowtórami.
KAŻDA dzisiejsza strażniczka żywiołu jest sobowtórem. Ty jesteś
moim.
-Nie
wydajesz się zła. - stwierdziła Alex.
-Bo
nigdy nie byłam taka naprawdę. To klątwa. W naszym rodzie, rodzie
Blackwell zawsze są same złe osoby, tyle, że ja byłam wyjątkiem,
tak jak ty teraz. Rodzinie się to nie podobało więc postanowili
wszczepić we mnie demona. Od tamtego momentu traciłam nad sobą
panowanie, szczególnie w chwili gniewu, budziłam się obok
zmasakrowanych ciał niewinnych ludzi. - Alexia zamilkła na chwilę.
Jej oczy wróciły do normy, przez co nie można jej było teraz
odróżnić od Alex. -W końcu nie wytrzymałam tego i postanowiłam
się zabić. Pewnej nocy po prostu podcięłam sobie żyły. Nie
miałam pojęcia, że w ten sposób aktywuję klątwę, która będzie
dręczyć moich krewnych.
-Zabiłaś
się?! -zapytała zszokowana Alex.
-Tak
– odparła Alexia – jeśli jesteś mądra postąpisz tak samo.
Ale wracając do opowieści... Wcale nie byłam pierwszą Blackwell,
po prostu to ja aktywowałam klątwę która uczyniła mój ród tak
potężnym. Tylko z tego powodu nazywają mnie pierwszą. Mówią
też, że byłam wcieleniem zła, ale to nie prawda.
-Ale
dlaczego mnie opętujesz? - zapytała Alex. Alexia spojrzała na nią
zmęczonym wzrokiem.
-Nie
słuchałaś? To wcale nie ja, tylko demon który mieszkał w moim
ciele, we wszystkich Blackwellach nie ma tego samego demona, są
różne, ty odziedziczyłaś mojego, najgorszego.
-Na
świecie?
-Nie,
w naszym rodzie. Najgorszy na świecie wędruje po rodzinie
Blackhellów.
-Oni
też rzucili na kogoś taką klątwę?
-Ponoć
nie. Legenda głosi, że Cassidy Blackhell wraz ze swoim mężem
zawarła pakt z diabłem, prosiła o potęgę, a w zamian
Blackhellowie mieli czynić zło na ziemi. Tak też się stało.
Mówię ci to najgorsi ludzie na całej ziemi nie wolno im ufać.
Unikaj kontaktów z nimi.
-Cassandra
Blackwell... to ta która stworzyła Nemortos?
-Nie,
to jej potomkini. Ta pierwsza żyła długo przede mną.
Nagle
obraz polany zaczął zanikać.
-Już
się domyślił. - powiedziała Alexia. - Musisz się obudzić.
TERAZ!
Alex
obudziła się.
-Wszystko
w porządku? - zapytał Chris siedzący przy ścianie.
-Tak.
Miałam po prostu dziwny sen. - po tych słowach Alex znowu położyła
się spać. Tym razem nic jej się nie przyśniło.
Super ! Chociaż uważam , że na onecie więcej ludzi czytało ( w ogóle ktoś czytał xD oprócz mnie ;P ) życzę ci veny i przesyłam buziaki , dodam jeszcze , że ten rozdział był naprawdę super nawet jak na twój niezwykły talent jeśli chodzi o pisanie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Matko, ale jaki to sen. xD Gdy go czytałam to aż dreszcz przeszedł. Dużo to też wyjaśnia o historii naszej Alex. Matko jestem ciekawa kto się domyślił i musiała uciekać. Chyba ten demon co był najpierw w Alexi, a teraz w Alex prawda ? Kurde, dziewczyna jest dobra xD Wie że umrze, pozazdrościć takiego losu :) Odnoście notki to świetna, życzę weny na następne ;D Ps. Nie martw się Ja też muszę u Ciebie nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńNN na http://delenatonietylkochemia.blog.onet.pl/ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania i komentowania.
Witam!
OdpowiedzUsuńNowy, trzeci rozdział na delena-before-sunset.blogspot.com
Zapraszam i pozdrawiam :D