Rozdział
16 „Zatańcz ze mną”
[1x16 "Dance with me"]
Alex
szła po łące, znała ją z poprzedniego snu ale tym razem była
jeszcze piękniejsza. Dziewczyna zobaczyła Alexię siedzącą na
trawie, ubraną w piękną suknię.
-Alexia?
- zapytała Alex. Alexia zdawała jej się nie słyszeć tylko
podziwiała niebo.
-Witaj
Alex. - czarodziejka usłyszała za sobą własny głos. To duch
Alexi stał za nią. - Cieszę się, że udało mi się z tobą
połączyć. Ostatnio to niezwykle trudne.
-Demon
ci to utrudnia? - zapytała Alex. Alexia uśmiechnęła się ponuro.
-Nawet
nie masz pojęcia jak bardzo. - powiedziała. - Przejdźmy do rzeczy
. - dodała po chwili ciszy.- Ty i twoje siostry nie macie mocy by
zabić Nemortos, ale wiem kto ją ma.
-Moja
siostra Olivia. - przerwała Alex. Alexia spojrzała na nią z
uśmiechem.
-Może
i włada piorunem, ale nie posiada wystarczająco mocy by zabić
takiego demona jak Nemortos.
-Więc
kto ją ma? - zapytała Alex. Alexia ponownie się uśmiechnęła.
-Najpotężniejsza
wiedźma na ziemi. - oznajmiła Alexia.
-Czyli
kto?
-Cassidy
Blackhell II, potomkini wiedźmy, która rzuciła klątwę na
Rosemary, sobowtór Cassidy I.
-Ale
mówiłaś, że powinnam unikać Blackhellów, że nie wolno im ufać.
-Bo
to prawda, jednakże tylko Blackhell może ją zabić.
-Zaraz...
mówiłaś, że każda pierwsza strażniczka ma teraz swojego
żyjącego sobowtóra, a to oznacza, że...
-Cassidy
Blackhell to strażniczka tak jak jej pierwowzór? Zgadza się,
jednakże Cassidy nie jest strażniczką żywiołu tylko żywiołów.
-Ma
w posiadaniu kilka żywiołów?
-Mało
powiedziane. Panuje nad wszystkimi żywiołami. Wodą, ogniem,
ziemią, powietrzem, piorunem i kwintesencją.
-Ale
skoro nie mogę jej ufać, to jak mam się pozbyć Nemortos? -
zapytała bezradna Alex.
-Możesz
ją jeszcze uśpić, tak jak to zrobiła twoja matka.
-Ale
jak to zrobić? - zapytała Alex, dziewczyna nagle poczuła
szarpnięcie i otworzyła oczy.
-Alex
wstawaj! - wrzasnęła Anna. Alex aż podskoczyła. - Spóźnimy się
do szkoły! Mama woła nas już od pięciu minut!
No
tak, pomyślała Alex, przecież teraz jest w domu Anny, pierwszy raz
została u niej na noc.
-Już
wstaję. - powiedziała zaspanym głosem Alex.
-Pamiętaj,
że dzisiaj po lekcjach jedziemy kupić piękne suknie na jutrzejszy
bal. - przypomniała podekscytowana blondynka.
-Ale
mi się nie chce iść na żaden głupi bal! - jęknęła Alex. -
Jestem samotną nastolatką, już zawsze będę sama!
-Nieprawda!
Założę się, że niedługo znajdziesz sobie jakiegoś
przystojniaka i znów będziesz szczęśliwa. - zapewniała Anna.
-Jeżeli
moje uczucia co do jednego chłopaka się nie zmienią to zostanę
starą panną.
-To
czemu nie chcesz z nim być? - zapytała Anna.
-To
skomplikowane, nie mogę ci powiedzieć.
-A
Dianie i Meredith mogłaś? - zapytała z żalem Anna.
-Może
powiem to tak, na Chrisie jak i na Damonie ciąży coś takiego
jak... klątwa. Żaden z nich nie może się zakochać.
-Nie
rozumiem cię. - stwierdziła Anna. - Ja jestem bardzo Damonem
zainteresowana.
-A
co z Jake'm? - zapytała Alex.
-Jake?
Zerwałam z nim już dawno. Nie zauważyłaś, że nie spędzamy ze
sobą czasu?
-No..
nie. - przyznała zawstydzona. - Czemu zerwaliście?
-Bo
koleś wciąż oglądał się za jakąś panienką. Miałam już
dość.
-Dziewczyny
spóźnicie się! - zza drzwi dobiegł je głos matki Anny.
-Już
idziemy mamo! - krzyknęła Anna. - Wiesz co mam pomysł. - zwróciła
się do Alex. - Zaproś Chrisa na tańce! No wiesz jako przyjaciela.
Co takiego może się stać.
Alex
sama nie wiedziała co powiedzieć, pomysł nie był zły. W końcu
nikt nie będzie im się kazał tam całować. Zwykłe przyjacielskie
spotkanie.
-Wiesz
co masz rację! Zaproszę go! - oznajmiła zadowolona Alex. - A ty
zaproś Damona.
Anna
zrobiła się czerwona na twarzy.
-Wiesz
co, może lepiej nie. Widać, że mu zależy tylko na przyjaźni ze
mną, nic więcej no, a takie zaproszenie mógłby źle odebrać.
-Hmm...
a więc postaram się aby był na balu. - powiedziała Alex.
-Dobry
pomysł! - ucieszyła się Anna.
-DZIEWCZYNY!!
- matka Anny traciła cierpliwość.
Przyjaciółki
wybiegły z pokoju.
***
Diana
i Meredith szły szkolnym korytarzem.
-Uwielbiam
bale! - zachwycała się Diana.
-Ja
tak sobie. - powiedziała Meredith.
Alex
i Anna weszły do szkoły. Diana podbiegła do nich.
-Wy
też nie możecie się doczekać jutrzejszego balu? - zapytała na
przywitanie koleżanki.
-No
pewnie! - pisnęła Anna. - Pamiętasz gdzie jedziemy po lekcjach?
-Oczywiście.
Meredith
powoli dołączyła do przyjaciółek.
-A
ty Alex co taka cicha? - zapytała Diana, Alex spojrzała na nią
zamyślona.
-Zastanawiam
się nad czymś. - odpowiedziała Alex. Anna uśmiechnęła się
pokazując swoje białe zęby.
-Alex
zastanawia się nad zaproszeniem Chrisa na bal. - powiedziała.
Dianie zrzedła mina.
-Przecież
zerwaliście. - powiedziała wampirzyca. - Alex przecież wiesz co
ryzykujesz.
-To
będzie przyjacielskie spotkanie, a nie żadna randka Diano. -
wytłumaczyła Alex.
-Diana
co takiego może się stać? - odezwała się Meredith. - Skoro mówi,
że to przyjacielskie spotkanie to myślę, że to nawet dobry
pomysł.
-Ale
o co wam chodzi z tym, że nie mogą być razem?! To chore! -
wybuchła Anna. Dziewczyny spojrzały na nią.
-Nie
możemy ci o tym powiedzieć bo... - zaczęła Alex ale Anna jej
przerwała.
-Bo
mi nie ufacie. - powiedziała cicho. - Spoko zostawię was same, albo
może lepiej znajdę sobie przyjaciółki które będą w stanie mi
zaufać. - po tych słowach Anna odeszła od dziewczyn.
-Anna!
Zaczekaj! - krzyknęła Mer ale Anna już zniknęła w tłumie.
-Powinnyśmy
jej powiedzieć prawdę. - stwierdziła Alex.
-A
co jej powiesz? Że ty i Mer jesteście wiedźmami, a ja i moi bracia
wampirami?
-Wiem,
że to niemożliwe ale spójrz jak to wygląda, wszystkie wiemy o
czymś czego ona nie wie, nawet ja, a znam was krócej od Anny. To
przykre. - powiedziała Meredith.
-Prawda
uchroniła by ją przed Damonem. - oznajmiła Alex.
-Damon
sam ją przed sobą chroni, poza tym jak Nemortos zostanie
unieszkodliwiona opuszczamy miasto. Tak będzie lepiej dla
wszystkich.
-Nie
dla mnie. - powiedziała cicho Alex.
-Wiem,
że go kochasz ale nie możecie być razem. Wampir i człowiek... to
po prostu niemożliwe.
Alex
spuściła wzrok.
***
Alex
weszła do swojego pokoju, w ręku trzymała dopiero co kupioną
suknię. Spojrzała przez okno, zaczęło się ściemniać, a musiała
jeszcze coś załatwić. Dziewczyna wyszła z domu i ruszyła w
stronę dobrze już znanej jej rezydencji. Gdy dotarła na miejsce
było już całkiem ciemno, a dużo krzaków i wysokie drzewa nie
sprawiały, że czuła się lepiej. Nie minęła nawet chwila gdy
stało się to czego się obawiała, mianowicie dziwny hałas
pochodzący zza jednego z krzaków. Alex postanowiła szybko podbiec
do drzwi, biegnąc wciąż patrzyła na podejrzany krzak z tyłu gdy
nagle wpadła na kogoś. Zaczęła krzyczeć, a nawet odepchnęła
napastnika siłą woli. Dopiero po chwili zobaczyła, że na ziemi
leży Chris.
-O
mój Boże, Chris przepraszam! - przepraszała Alex, po czym pomogła
chłopakowi wstać.
-Nic
nie szkodzi. - powiedział Chris nieco rozbawiony. - Co cię tu
sprowadza o tak późnej porze? - zapytał. Alex czuła, że nie ma
odwagi.
-No
bo... ja... - Alex czuła coraz większe zdenerwowanie. - Przyszłam
zapytać czy... no wiesz...
-Tak
właściwie to nie za bardzo. - powiedział Chris.
-no...
czy Eva ostatnio co się naprzykrzała...
-Tak,
ale ją ignoruję. - odpowiedział Chris.
-No
to dobrze. - powiedziała Alex.
-Tylko
po to przyszłaś? - zapytał Chris.
-Tak...
albo i nie...
-Boisz
się mnie o coś zapytać? - zdziwił się Chris. Alex czuła, że
robi się coraz bardziej czerwona na twarzy. Serce waliło jej jak
młotem.
-Oczywiście,
że nie. - skłamała Alex. Chris spojrzał na nią podejrzliwie.
-Więc
dlaczego serce bije ci tak szybko? - zapytał. Bawiła go ta
sytuacja.
-Przecież
mnie przestraszyłeś. - wytłumaczyła Alex nerwowym głosem.
-No
dobra Alex, nie masz się czego bać, po prostu zapytaj. - powiedział
Chris. Alex wzięła głęboki oddech.
-A
więc... - zaczęła. - Jutro jest w szkole bal... i może... to
znaczy pomyślałam sobie, że fajnie by było gdybyś poszedł ze
mną... na ten bal. - wydusiła z siebie.
-Wiesz
Alex kiedy mówiłem, że masz o mnie zapomnieć miałem raczej na
myśli...
-To
nie będzie randka pójdziemy tam jako przyjaciele. - powiedziała
szybko Alex. - Chris nie oczekuj, że od razu po zerwaniu z tobą
pokocham kogoś innego, bo to nie tak działa.
Chris
spojrzał na nią smutno, po czym powiedział:
-A
więc dobrze, pójdę z tobą na ten bal.
Alex
uśmiechnęła się.
***
Katherine
trzymała w ręku list, spanikowana biegła właśnie do pokoju
Melody. Gdy tylko tam weszła była w stanie wydusić tylko „O mój
Boże!”. Zastała Melody i Nate'a całujących się namiętnie.
Melody spojrzała wściekle na siostrę.
-KAT!
- wrzasnęła. - Do mojego pokoju się puka!
-Od
kiedy?! - zapytała powstrzymując śmiech Katherine.
-Od
kiedy mam chłopaka!
-Przepraszam
cię ale mam ważną wiadomość. - wytłumaczyła Kat.
-Jaką
znowu wiadomość? - zapytała Mel.
-Od
Nemortos.
Nate
i Mel spojrzeli na Katherine zdziwieni. Kat pokazała list.
-Napisała,
cytuję: „Widzimy się na balu, mam nadzieję, że spotkam tam was
wszystkie, jeśli nie przyjdziecie nie będziecie miały szansy
zapobiec rzezi która czeka wszystkich uczniów.”
-Trzeba
odwołać bal. - stwierdził Nate. Kat przypomniała sobie o czymś.
-No
tak to jeszcze nie wszystko! „PS. Jeśli odwołacie bal obiecuję
wam, że pożałujecie”
Mel
zrobiła skwaszoną minę.
-No
to idziemy na bal. - powiedziała.
***
Alex
razem z Chrisem weszli do sali balowej.
-Widzisz
gdzieś Nemortos? - zapytała szeptem Alex.
-Nie...
może jeszcze jej nie ma. - stwierdził Chris. Alex spojrzała na
niego i uśmiechnęła się. - O co chodzi? - zapytał chłopak.
-Do
twarzy ci w garniturze. - powiedziała Alex. Chris odwzajemnił
uśmiech.
-Zatańczysz
ze mną? - zapytał wyciągając do niej rękę. Alex uradowana
pochwyciła jego dłoń.
***
Anna
stała oparta o ścianę. Nie tak wyobrażała sobie ten bal. Jeszcze
nigdy nie przyszła na żaden bez partnera. Z zazdrością patrzyła
na wszystkie koleżanki ale gdy zobaczyła Alex z Chrisem uśmiechnęła
się. Była szczęśliwa, że jej przyjaciółka dobrze się bawi, od
zawsze uważała, że Alex i Chris są dla siebie stworzeni.
-Zatańczysz?
- nagle usłyszała za sobą męski głos. Obróciła się i ujrzała
Damona. Nie wierząc w swoje szczęście zgodziła się na taniec.
***
Kat,
Mel, Nate i Diana weszli do sali.
-Nie
wierzę, że tu przyszłam. - powiedziała Kat.
-O
mój Boże Katherine! - krzyknęła dobrze jej znana brunetka.
-Cześć
Sophie. - przywitała się Kat.
-Nie
wierzę, że przyszłaś!
-Ja
też nie. - odrzekła Kat.
-Chodź
poznam cię z kilkoma przystojniakami! - powiedziała żywo Sophie po
czym porwała Kat.
Mel
i Nate poszli w stronę opiekunów imprezy, a Diana rozglądała się
za przyjaciółmi.
-Witaj
Diano. - usłyszała za sobą chłodny głos. Nemortos stanęła koło
niej. - Widzę, że wszystkie się pokazały.
-Co
ty chcesz zrobić? - zapytała Diana.
-Chcę
wszystkich zabić. - odpowiedziała Nemortos.
***
Chris
i Alex wciąż tańczyli.
-Spójrz
na swojego brata. - powiedziała Alex. - Tańczy z Anną.
Chris
spojrzał w stronę Damona i Anny.
-Pasują
do siebie, nie uważasz? - zapytała Alex. Chris skinął głową.
-Szkoda
tylko, że Damon to nie człowiek. - powiedział Chris.
-Właściwie
to kto go przemienił? - zapytała Alex.
-Nigdy
mi tego nie powiedział, jedyne co wiem to to, że przemieniła go
kobieta i był w niej szaleńczo zakochany.
-A
powiedział ci co się z nią stało?
-Niestety
nie.
***
Nemortos
obserwowała wszystkich tańczących.
-Twoi
bracia są żałośni. - powiedziała do Diany. - Oboje kochają
kobiety których nie mogą mieć.
-Co
w tym żałosnego? - zapytała Diana.
-To,
że ich nie przemienią. Przecież to takie proste.
-Zbyt
bardzo je kochają. Moi bracia są jacy są ale kochają szczerze.
-Hmm...
- Nemortos spojrzała na Melody i Nate'a. - Słodka Melody znalazła
sobie męża. - powiedziała chłodno. - Na jej miejscu nie
przyprowadzałabym go tu, jestem głodna, a taki przystojniak to
świetna przekąska. - demon spojrzał na Katherine. - No i biedna
Katherine. - powiedziała z politowaniem. - Taka samotna, bez
miłości, ale za to z przyjaciółką. Poznałam tą Sophie,
wkurzająca. Nie będę za nią tęsknić. Ty za Anną pewnie też,
po jej śmierci w końcu będziesz mogła swobodnie gadać z Alex i
tą... brudno krwistą Meredith. Chociaż, może Meredith też
zabiję.
-Przestań
grozić moim przyjaciołom! - zdenerwowała się Diana.
-Nie
warcz tak wampirku, jestem w posiadaniu kołków z ostrokrzewu.
-Możesz
mnie zabić, nie boję się ciebie.
-Myślałam
raczej o twoich braciach, to by cię zabolało dużo bardziej.
Po
tych słowach Nemortos ruszyła przed siebie, Diana odprowadziła ją
wzrokiem.
***
Alex
rozglądała się niespokojnie.
-Chris,
nigdzie nie widzę Damona i Anny.
-Ja
za to widzę Nemortos. - powiedział Chris.
-Gdzie?
- zapytała Alex. Chris wskazał jej spacerującą po sali Nemortos.
- Nie jest dobrze Chris. Trzeba znaleźć Damona i Anne.
Oboje
ruszyli ku wyjściu z sali.
***
Melody
spojrzała na Nemortos przerażona.
-Nate
ona tu jest. - powiedziała drżącym głosem. Nate spojrzał na
demona.
-Wygląda
jak zwykła kobieta. - powiedział.
-Ale
tak nie jest. - powiedziała Melody nie spuszczając wzroku z
Nemortos.
***
Meredith
weszła do sali balowej, od razu spostrzegła Dianę.
-Cześć
Diana, przepraszam za spóźnienie ale nie mogłam dobrać butów.
Diana
spojrzała zmartwiona na przyjaciółkę.
-Co
się stało? - zapytała Meredith.
-Mer
musisz wrócić do domu, Nemortos groziła, że cię zabije.
-Założę
się, że nie groziła tylko mnie. Nie ma mowy nie zostawię was tu
samych.
-Damy
sobie radę, a ja nie chcę abyś umarła dlatego wracasz do domu.
-Nie!
Diana
spojrzała Meredith w oczy.
-Wrócisz
do domu i zapomnisz o balu, nie będziesz nigdzie wychodziła chyba,
że coś ci zagrozi.
Meredith
patrzyła na przyjaciółkę nieobecnym wzrokiem po czym wyszła z
sali. Diana zaczęła rozglądać się po sali szukając Nemortos ale
nie mogła jej nigdzie znaleźć, tak samo jak Damona, Anny, Chrisa i
Alex. Zaniepokojona podbiegła do Melody.
-Nemortos
zniknęła mi z oczu! - powiedziała.
-Nam
też! - odrzekła spanikowana Mel. - W dodatku nie widzę nigdzie...
-Wiem,
też ich nie widzę. - przerwała Diana. Po chwili podbiegła do nich
Kat.
-Słuchajcie
nie wiem gdzie jest Sophie! Odwróciłam się od niej dosłownie na
chwilę!
-Musimy
ich znaleźć. - stwierdził Nate.
***
Alex
i Chris przeszukiwali każdą salę po kolei. W końcu gdy
przeszukiwali salę od angielskiego Alex zaczęła się poddawać.
-Nie
znajdziemy ich. - powiedziała załamana. - Nie wiemy nawet czy są w
szkole.
Chris
podszedł do niej.
-Alex
nie możemy się teraz poddać.
-Boję
się, że znajdziemy ich martwe ciała. - wyjawiła Alex. - Nie
zniosłabym tego widoku.
Chris
przytulił ją.
-Damy
radę, nic nas nie pokona. - powiedział Chris.
-My
już jesteśmy pokonani. - powiedziała smutno Alex.
-Mówisz
teraz o walce z Nemortos czy o nas?
-A
jak myślisz? Każdego dnia budzę się i myślę sobie, że dam radę
o tobie zapomnieć ale nie potrafię. Nigdy już nie pokocham
kogokolwiek tak bardzo jak ciebie. - mówiła przez łzy Alex. Oboje
spojrzeli sobie w oczy. Alex nie mogła dłużej wytrzymać i nim się
spostrzegła już go całowała, doskonale wiedziała, że nie
powinna ,zdawała sobie także sprawę z tego, że Chris też o tym
wie, ale żadne z nich nie potrafiło przestać. Pożądanie było
zbyt silne, dziewczyna marzyła aby ta chwila trwała wiecznie. Chris
całował ją coraz namiętniej, a Alex za nic w świecie nie chciała
tego przerwać. Znała ryzyko, wiedziała jak niebezpieczny dla niej
może stać się wampir którego właśnie teraz całuje, ale w tej
chwili to nie miało dla niej znaczenia. Serce Alex biło jak
oszalałe, poczuła jak przeszywa ją fala gorąca. Chłopak zaczął
całować ją po szyi gdy nagle drzwi sali otworzyły się, a w nich
stanęła zszokowana Diana. Para spojrzała na wampirzycę, która
mierzyła ich osądzającym wzrokiem.
-Nemortos
gdzieś zniknęła, musimy ją odnaleźć. - powiedziała chłodno. -
Znajdź Damona. - zwróciła się do brata, a ten bez słowa opuścił
pomieszczenie zostawiając w nim dwie przyjaciółki. Diana spojrzała
na Alex wyraźnie na nią zła. -Co ty odwalasz?! - zapytała
zdenerwowana.
-Nic.
- odpowiedziała krótko Alex.
-To
nazywasz nic? To nawet nie był zwykły pocałunek! Nie wiem co by tu
między wami zaszło gdybym was nie znalazła!
-Ja...
my po prostu się kochamy Diano, zrozum to. - powiedziała
rozpaczliwie Alex, twarz Diany nie złagodniała.
-Gdybyś
naprawdę kochała mojego brata, nie dopuściłabyś do tego. -
warknęła Diana. - Nie pamiętasz już przez co on musiał
przechodzić gdy ostatnim razem pozwoliliście sobie na coś więcej?!
Alex
nie wiedziała co powiedzieć, pamiętała doskonale przez co Chris
musiał przejść przez nią.
-Zrozum
w końcu! Wampir nie może kochać człowieka! To go niszczy! Jeżeli
naprawdę kochasz Chrisa udowodnij to i zostaw go w spokoju! - po
tych słowach Diana wyszła z sali Alex ruszyła za nią bez słowa.
Ciszę przerwała Diana. - Chris sprawdza czy nie ma ich gdzieś w
pobliżu szkoły.
-Skąd
tym wiesz? - zapytała Alex.
-Gdy
dwa wampiry łączy jakaś więź potrafią sobie przesyłać myśli.
- wytłumaczyła Diana.
-A
nie możesz teraz wysłać myśli do Damona? - zapytała Alex.
-Nie,
próbowałam nie odpowiada. Po prostu nie mam z nim takiej więzi jak
z Chrisem.
Diana
nagle stanęła i nasłuchiwała czegoś.
-Co
jest? - zapytała Alex.
-Nie
no nie wierzę! - zdenerwowała się Diana i otworzyła drzwi do sali
od historii. To co tam zobaczyły na maksa wściekło Dianę, a Alex
raczej zszokowało. Damon całował Annę!
-Co
wy do cholery dzisiaj macie z tym całowaniem! - wybuchnęła Diana.
- Damon opanuj się!
Damon
i Anna patrzyli na Alex i Dianę rozbawieni.
-Przepraszam.
- powiedziała Anna i wybiegła z sali.
-Wielkie
dzięki siostrzyczko. - powiedział nonszalancko Damon. - A było tak
miło.
-Mi
też przerwała. - powiedziała rozbawiona Alex. Damon uśmiechnął
się. Tylko Diana była wściekła. Wszyscy! Ty, Chris i Alex
jesteście nieodpowiedzialni! Co to ma być!?
-Miłość
siostro. - odparł Damon. Nagle spoważniał. -Słyszałyście to? -
zapytał Damon.
Alex
i Diana uniosły brwi.
-Co?
- zapytały równocześnie.
-Krzyk.
- odpowiedział Damon. - I czuję krew.
Alex
i Diana wytrzeszczyły oczy. Nagle pojawił się przy nich Chris.
-Już
jestem. - powiedział zdyszany. - Hej wy też czujecie krew? -
zapytał. Diana zdziwiła się.
-Ja
nic nie czuję. - stwierdziła. - Ej! Czemu ja nic nie czuję!?
-Teraz
nie ma na to czasu. - powiedziała Alex. - To Nemortos! Trzeba ją
szybko znaleźć zanim kogoś zabije!
Wszyscy
pobiegli za Damonem.
-Damon
musimy być tam znacznie szybciej! - powiedział Chris.
-Ty
zabierz Alex. - powiedział Damon po czym zwrócił się do Diany. -
Diana biegniemy najszybciej jak umiemy.
Diana
skinęła głową po czym oba wampiry błyskawiczne zniknęły.
-Alex
podaj mi rękę. - powiedział Chris. Alex bez zastanowienia podała
rękę wampirowi. Oboje zniknęli. Zatrzymali się dopiero przed
wejściem do piwnicy.
-O
mój Boże. - powiedziała Alex, bo gdy Chris otworzył drzwi na
ścianach piwnicy ujrzeli masę krwi, po chwili usłyszeli czyiś
krzyk.
-Anna!
- wrzasnęła Alex, Chris zatkał jej buzię.
-Musimy
być ostrożni. - powiedział.
-Ale
ona zabija Anne!
Chris
bez słowa wszedł do środka. Alex dopiero teraz zdała sobie sprawę
z tego jak musi być mu ciężko w końcu krew była wszędzie.
Dziewczyna zauważyła, że twarz wampira zmieniła się w twarz
drapieżcy.
-Chris
dasz radę? - zapytała Alex.
-Tak.
- odpowiedział chłopak. Nie szli długo, a spotkali Dianę i Damona
stojących przy ścianie. On także mieli zmienione twarze. Alex
czuła się coraz bardziej niepewnie.
-Strasznie
dużo krwi. - powiedział Damon dziwnym głosem. - Alex może lepiej
wyjdź.
-On
ma rację. - dodała Diana. - Jesteśmy teraz nieprzewidywalni.
-Ona
ma Anne, nie zostawię jej. Musimy działać.
Damon
bez słowa wyszedł z ukrycia. Zszokowana trójka spojrzała na niego
po czym ruszyli za Damonem. To co Alex tam zobaczyła przechodziło
ludzkie pojęcia, Sophie i jej przyjaciółki leżały martwe na
ziemi, tak samo jak Jake były Anny, a sama Anna była już ledwo
żywa, cała zalana krwią, niestety swoją własną.
-Anna
nie! - krzyknęła Alex i już chciała podbiec do przyjaciółki
jednak Chris jej na to nie pozwolił.
-Alex
ona już nie wróci. - powiedział Chris. Nemortos tylko się
uśmiechnęła i zniknęła. Alex wyrwała się z uścisku Chris i
podbiegła do umierającej przyjaciółki. Anna spojrzała na nią, a
z jej oczu pociekły łzy.
-Anna
nie... - powiedziała zrozpaczona Alex. - Proszę cię nie umieraj.
Anna
nic nie mówiła tylko patrzyła smutno na płaczącą Alex.
-Zróbcie
coś! - krzyczała do wampirów. - Proszę uratujcie ją! - krzyczała
Alex. Chris spojrzał na nią bezradnie. Diana miała zaszklone oczy.
Damon podszedł do Anny i spojrzał na nią.
-Mam
nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz. - szepnął do dziewczyny po
czym ugryzł się w rękę i dał Annie swoją krew.
-Damon
nie! - krzyknęła Diana gdy Damon skręcił Annie kark. - Czemu to
zrobiłeś?!
-Chciałaś
żeby twoja przyjaciółka się wykrwawiła?! Lepsza szybka śmierć
niż śmierć w męczarniach nie uważasz!?
Nagle
do piwnicy wbiegła Katherine, Melody i Nate. Katherine spojrzała na
zmarłe koleżanki, gdy zobaczyła Sophie zaczęła płakać.
-O
nie! Błagam nie! - krzyczała podbiegając do przyjaciółki. -
Trzeba... wezwać pogotowie! Musimy ją uratować!
-Kat
ona nie żyje. - powiedziała cicho Melody.
-Zrób
coś proszę! - błagała Kat. - Może jakieś zaklęcie? Albo
eliksir? Zrobię wszystko, tylko niech ona wróci!
Melody
przytuliła zapłakaną siostrę.
-Kiedy
ona się obudzi? - zapytała Alex, wciąż chciało jej się płakać.
Wiedziała, że to egoistyczne ale była wdzięczna Damonowi za
przemianę Anny. Damon nie zdążył odpowiedzieć bo nagle Anna
otworzyła oczy, dziewczyna ciężko oddychała spojrzała przerażona
na wszystkich.
-O...
mój... Boże! - mówiła łapiąc powietrze co słowo. - Co się
stało? - zapytała przerażona. Spojrzała na Damona. - Twoja twarz!
O mój Boże masz twarz demona! - krzyczała.
-Uspokój
się! - powiedział Damon.
-Ja
umarłam, ona mnie zabiła! - płakała Anna, Alex chciała ją
przytulić ale Damon nie pozwolił jej.
-Teraz
lepiej się do niej nie zbliżaj. - powiedział. Alex niechętnie go
posłuchała. Anna próbowała wstać ale nie mogła. - Ona jest w
szoku.
-Jestem
głodna i spragniona! - krzyczała Anna, jej twarz zaczęła się
zmieniać w wampirzą, brakowało jedynie kłów. - Zabierzcie mnie
stąd!
Alex
nie mogła patrzeć na męczarnie przyjaciółki, a wyglądała ona
okropnie była cała we krwi i zapłakana.
-Już
cię stąd zabieram. - powiedział spokojnie Damon. Anna rozglądała
się wszędzie. - Hej, Anna! Spójrz na mnie! - rozkazał Damon,
dziewczyna spojrzała mu w oczy. - Wszystko będzie dobrze, ok?
Anna
pokiwała głową. Damon wziął ją na ręce i zniknął.
_________________________________
Przepraszam, że dodałam rozdział o tak późnej porze, ale moja kochana kuzynka zajęła większość mojego czasu i wyleciało mi to z głowy, no ale grunt, że zdążyłam przed końcem dnia ;) Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba, trochę się w nim rozpisałam ale teraz będę się starać pisać dłuższe rozdziały. Całuski ♥
Super rozdział , rzeczywiście mogły by być dłuższe ;)) Podoba mi się ta sprawa z Chrisem i Alex ;D Życzę veny ;) ;*** Pozdrawiam ;p
OdpowiedzUsuńHej. Rozdział ciekawy. Zwłaszcza Chris i Alex. Anna była ciekawą postacią w tym rozdziale. Zapraszam na nową notkę na charmed nowa historia ;)
OdpowiedzUsuńCześć tu Aleksis.
OdpowiedzUsuńIle się wydarzyło. Tyle osób umarło. Anna została wampirem. Teraz czeka ją ciężki okres w życiu. Początki dla wampira zawsze są trudne.
Zapraszam bardzo serdecznie do mnie na część pamiętnikową. ;)
Pozdrawiam.
Aleksis/ http://tygryzica.blog.onet.pl
Hej , wtedy przeczytałam tylko niektóre części rozdziału bo nie miałam zbyt wiele czasu a jest długi. Teraz przeczytałam cały rozdział. Nemortos mnie wkurza , mogłaby już zniknąć , podejrzewam że stanie się to w finale 1 sezonu a jeśli nie to będę musiała jakoś ją znieść w 2 sezonie. Ta akcja w piwnicy z Anną , Chrisem i Alex była najlepszą w tym rozdziale. Anna została wampirem , wydaje mi się że jakoś pogodzi się z tym co się stało. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń