piątek, 11 maja 2012

S01EP16


Rozdział 16 „Zatańcz ze mną”
[1x16 "Dance with me"]
Alex szła po łące, znała ją z poprzedniego snu ale tym razem była jeszcze piękniejsza. Dziewczyna zobaczyła Alexię siedzącą na trawie, ubraną w piękną suknię.
-Alexia? - zapytała Alex. Alexia zdawała jej się nie słyszeć tylko podziwiała niebo.
-Witaj Alex. - czarodziejka usłyszała za sobą własny głos. To duch Alexi stał za nią. - Cieszę się, że udało mi się z tobą połączyć. Ostatnio to niezwykle trudne.
-Demon ci to utrudnia? - zapytała Alex. Alexia uśmiechnęła się ponuro.
-Nawet nie masz pojęcia jak bardzo. - powiedziała. - Przejdźmy do rzeczy . - dodała po chwili ciszy.- Ty i twoje siostry nie macie mocy by zabić Nemortos, ale wiem kto ją ma.
-Moja siostra Olivia. - przerwała Alex. Alexia spojrzała na nią z uśmiechem.
-Może i włada piorunem, ale nie posiada wystarczająco mocy by zabić takiego demona jak Nemortos.
-Więc kto ją ma? - zapytała Alex. Alexia ponownie się uśmiechnęła.
-Najpotężniejsza wiedźma na ziemi. - oznajmiła Alexia.
-Czyli kto?
-Cassidy Blackhell II, potomkini wiedźmy, która rzuciła klątwę na Rosemary, sobowtór Cassidy I.
-Ale mówiłaś, że powinnam unikać Blackhellów, że nie wolno im ufać.
-Bo to prawda, jednakże tylko Blackhell może ją zabić.
-Zaraz... mówiłaś, że każda pierwsza strażniczka ma teraz swojego żyjącego sobowtóra, a to oznacza, że...
-Cassidy Blackhell to strażniczka tak jak jej pierwowzór? Zgadza się, jednakże Cassidy nie jest strażniczką żywiołu tylko żywiołów.
-Ma w posiadaniu kilka żywiołów?
-Mało powiedziane. Panuje nad wszystkimi żywiołami. Wodą, ogniem, ziemią, powietrzem, piorunem i kwintesencją.
-Ale skoro nie mogę jej ufać, to jak mam się pozbyć Nemortos? - zapytała bezradna Alex.
-Możesz ją jeszcze uśpić, tak jak to zrobiła twoja matka.
-Ale jak to zrobić? - zapytała Alex, dziewczyna nagle poczuła szarpnięcie i otworzyła oczy.
-Alex wstawaj! - wrzasnęła Anna. Alex aż podskoczyła. - Spóźnimy się do szkoły! Mama woła nas już od pięciu minut!
No tak, pomyślała Alex, przecież teraz jest w domu Anny, pierwszy raz została u niej na noc.
-Już wstaję. - powiedziała zaspanym głosem Alex.
-Pamiętaj, że dzisiaj po lekcjach jedziemy kupić piękne suknie na jutrzejszy bal. - przypomniała podekscytowana blondynka.
-Ale mi się nie chce iść na żaden głupi bal! - jęknęła Alex. - Jestem samotną nastolatką, już zawsze będę sama!
-Nieprawda! Założę się, że niedługo znajdziesz sobie jakiegoś przystojniaka i znów będziesz szczęśliwa. - zapewniała Anna.
-Jeżeli moje uczucia co do jednego chłopaka się nie zmienią to zostanę starą panną.
-To czemu nie chcesz z nim być? - zapytała Anna.
-To skomplikowane, nie mogę ci powiedzieć.
-A Dianie i Meredith mogłaś? - zapytała z żalem Anna.
-Może powiem to tak, na Chrisie jak i na Damonie ciąży coś takiego jak... klątwa. Żaden z nich nie może się zakochać.
-Nie rozumiem cię. - stwierdziła Anna. - Ja jestem bardzo Damonem zainteresowana.
-A co z Jake'm? - zapytała Alex.
-Jake? Zerwałam z nim już dawno. Nie zauważyłaś, że nie spędzamy ze sobą czasu?
-No.. nie. - przyznała zawstydzona. - Czemu zerwaliście?
-Bo koleś wciąż oglądał się za jakąś panienką. Miałam już dość.
-Dziewczyny spóźnicie się! - zza drzwi dobiegł je głos matki Anny.
-Już idziemy mamo! - krzyknęła Anna. - Wiesz co mam pomysł. - zwróciła się do Alex. - Zaproś Chrisa na tańce! No wiesz jako przyjaciela. Co takiego może się stać.
Alex sama nie wiedziała co powiedzieć, pomysł nie był zły. W końcu nikt nie będzie im się kazał tam całować. Zwykłe przyjacielskie spotkanie.
-Wiesz co masz rację! Zaproszę go! - oznajmiła zadowolona Alex. - A ty zaproś Damona.
Anna zrobiła się czerwona na twarzy.
-Wiesz co, może lepiej nie. Widać, że mu zależy tylko na przyjaźni ze mną, nic więcej no, a takie zaproszenie mógłby źle odebrać.
-Hmm... a więc postaram się aby był na balu. - powiedziała Alex.
-Dobry pomysł! - ucieszyła się Anna.
-DZIEWCZYNY!! - matka Anny traciła cierpliwość.
Przyjaciółki wybiegły z pokoju.
***
Diana i Meredith szły szkolnym korytarzem.
-Uwielbiam bale! - zachwycała się Diana.
-Ja tak sobie. - powiedziała Meredith.
Alex i Anna weszły do szkoły. Diana podbiegła do nich.
-Wy też nie możecie się doczekać jutrzejszego balu? - zapytała na przywitanie koleżanki.
-No pewnie! - pisnęła Anna. - Pamiętasz gdzie jedziemy po lekcjach?
-Oczywiście.
Meredith powoli dołączyła do przyjaciółek.
-A ty Alex co taka cicha? - zapytała Diana, Alex spojrzała na nią zamyślona.
-Zastanawiam się nad czymś. - odpowiedziała Alex. Anna uśmiechnęła się pokazując swoje białe zęby.
-Alex zastanawia się nad zaproszeniem Chrisa na bal. - powiedziała. Dianie zrzedła mina.
-Przecież zerwaliście. - powiedziała wampirzyca. - Alex przecież wiesz co ryzykujesz.
-To będzie przyjacielskie spotkanie, a nie żadna randka Diano. - wytłumaczyła Alex.
-Diana co takiego może się stać? - odezwała się Meredith. - Skoro mówi, że to przyjacielskie spotkanie to myślę, że to nawet dobry pomysł.
-Ale o co wam chodzi z tym, że nie mogą być razem?! To chore! - wybuchła Anna. Dziewczyny spojrzały na nią.
-Nie możemy ci o tym powiedzieć bo... - zaczęła Alex ale Anna jej przerwała.
-Bo mi nie ufacie. - powiedziała cicho. - Spoko zostawię was same, albo może lepiej znajdę sobie przyjaciółki które będą w stanie mi zaufać. - po tych słowach Anna odeszła od dziewczyn.
-Anna! Zaczekaj! - krzyknęła Mer ale Anna już zniknęła w tłumie.
-Powinnyśmy jej powiedzieć prawdę. - stwierdziła Alex.
-A co jej powiesz? Że ty i Mer jesteście wiedźmami, a ja i moi bracia wampirami?
-Wiem, że to niemożliwe ale spójrz jak to wygląda, wszystkie wiemy o czymś czego ona nie wie, nawet ja, a znam was krócej od Anny. To przykre. - powiedziała Meredith.
-Prawda uchroniła by ją przed Damonem. - oznajmiła Alex.
-Damon sam ją przed sobą chroni, poza tym jak Nemortos zostanie unieszkodliwiona opuszczamy miasto. Tak będzie lepiej dla wszystkich.
-Nie dla mnie. - powiedziała cicho Alex.
-Wiem, że go kochasz ale nie możecie być razem. Wampir i człowiek... to po prostu niemożliwe.
Alex spuściła wzrok.
***
Alex weszła do swojego pokoju, w ręku trzymała dopiero co kupioną suknię. Spojrzała przez okno, zaczęło się ściemniać, a musiała jeszcze coś załatwić. Dziewczyna wyszła z domu i ruszyła w stronę dobrze już znanej jej rezydencji. Gdy dotarła na miejsce było już całkiem ciemno, a dużo krzaków i wysokie drzewa nie sprawiały, że czuła się lepiej. Nie minęła nawet chwila gdy stało się to czego się obawiała, mianowicie dziwny hałas pochodzący zza jednego z krzaków. Alex postanowiła szybko podbiec do drzwi, biegnąc wciąż patrzyła na podejrzany krzak z tyłu gdy nagle wpadła na kogoś. Zaczęła krzyczeć, a nawet odepchnęła napastnika siłą woli. Dopiero po chwili zobaczyła, że na ziemi leży Chris.
-O mój Boże, Chris przepraszam! - przepraszała Alex, po czym pomogła chłopakowi wstać.
-Nic nie szkodzi. - powiedział Chris nieco rozbawiony. - Co cię tu sprowadza o tak późnej porze? - zapytał. Alex czuła, że nie ma odwagi.
-No bo... ja... - Alex czuła coraz większe zdenerwowanie. - Przyszłam zapytać czy... no wiesz...
-Tak właściwie to nie za bardzo. - powiedział Chris.
-no... czy Eva ostatnio co się naprzykrzała...
-Tak, ale ją ignoruję. - odpowiedział Chris.
-No to dobrze. - powiedziała Alex.
-Tylko po to przyszłaś? - zapytał Chris.
-Tak... albo i nie...
-Boisz się mnie o coś zapytać? - zdziwił się Chris. Alex czuła, że robi się coraz bardziej czerwona na twarzy. Serce waliło jej jak młotem.
-Oczywiście, że nie. - skłamała Alex. Chris spojrzał na nią podejrzliwie.
-Więc dlaczego serce bije ci tak szybko? - zapytał. Bawiła go ta sytuacja.
-Przecież mnie przestraszyłeś. - wytłumaczyła Alex nerwowym głosem.
-No dobra Alex, nie masz się czego bać, po prostu zapytaj. - powiedział Chris. Alex wzięła głęboki oddech.
-A więc... - zaczęła. - Jutro jest w szkole bal... i może... to znaczy pomyślałam sobie, że fajnie by było gdybyś poszedł ze mną... na ten bal. - wydusiła z siebie.
-Wiesz Alex kiedy mówiłem, że masz o mnie zapomnieć miałem raczej na myśli...
-To nie będzie randka pójdziemy tam jako przyjaciele. - powiedziała szybko Alex. - Chris nie oczekuj, że od razu po zerwaniu z tobą pokocham kogoś innego, bo to nie tak działa.
Chris spojrzał na nią smutno, po czym powiedział:
-A więc dobrze, pójdę z tobą na ten bal.
Alex uśmiechnęła się.
***
Katherine trzymała w ręku list, spanikowana biegła właśnie do pokoju Melody. Gdy tylko tam weszła była w stanie wydusić tylko „O mój Boże!”. Zastała Melody i Nate'a całujących się namiętnie. Melody spojrzała wściekle na siostrę.
-KAT! - wrzasnęła. - Do mojego pokoju się puka!
-Od kiedy?! - zapytała powstrzymując śmiech Katherine.
-Od kiedy mam chłopaka!
-Przepraszam cię ale mam ważną wiadomość. - wytłumaczyła Kat.
-Jaką znowu wiadomość? - zapytała Mel.
-Od Nemortos.
Nate i Mel spojrzeli na Katherine zdziwieni. Kat pokazała list.
-Napisała, cytuję: „Widzimy się na balu, mam nadzieję, że spotkam tam was wszystkie, jeśli nie przyjdziecie nie będziecie miały szansy zapobiec rzezi która czeka wszystkich uczniów.”
-Trzeba odwołać bal. - stwierdził Nate. Kat przypomniała sobie o czymś.
-No tak to jeszcze nie wszystko! „PS. Jeśli odwołacie bal obiecuję wam, że pożałujecie”
Mel zrobiła skwaszoną minę.
-No to idziemy na bal. - powiedziała.
***
Alex razem z Chrisem weszli do sali balowej.
-Widzisz gdzieś Nemortos? - zapytała szeptem Alex.
-Nie... może jeszcze jej nie ma. - stwierdził Chris. Alex spojrzała na niego i uśmiechnęła się. - O co chodzi? - zapytał chłopak.
-Do twarzy ci w garniturze. - powiedziała Alex. Chris odwzajemnił uśmiech.
-Zatańczysz ze mną? - zapytał wyciągając do niej rękę. Alex uradowana pochwyciła jego dłoń.
***
Anna stała oparta o ścianę. Nie tak wyobrażała sobie ten bal. Jeszcze nigdy nie przyszła na żaden bez partnera. Z zazdrością patrzyła na wszystkie koleżanki ale gdy zobaczyła Alex z Chrisem uśmiechnęła się. Była szczęśliwa, że jej przyjaciółka dobrze się bawi, od zawsze uważała, że Alex i Chris są dla siebie stworzeni.
-Zatańczysz? - nagle usłyszała za sobą męski głos. Obróciła się i ujrzała Damona. Nie wierząc w swoje szczęście zgodziła się na taniec.
***
Kat, Mel, Nate i Diana weszli do sali.
-Nie wierzę, że tu przyszłam. - powiedziała Kat.
-O mój Boże Katherine! - krzyknęła dobrze jej znana brunetka.
-Cześć Sophie. - przywitała się Kat.
-Nie wierzę, że przyszłaś!
-Ja też nie. - odrzekła Kat.
-Chodź poznam cię z kilkoma przystojniakami! - powiedziała żywo Sophie po czym porwała Kat.
Mel i Nate poszli w stronę opiekunów imprezy, a Diana rozglądała się za przyjaciółmi.
-Witaj Diano. - usłyszała za sobą chłodny głos. Nemortos stanęła koło niej. - Widzę, że wszystkie się pokazały.
-Co ty chcesz zrobić? - zapytała Diana.
-Chcę wszystkich zabić. - odpowiedziała Nemortos.
***
Chris i Alex wciąż tańczyli.
-Spójrz na swojego brata. - powiedziała Alex. - Tańczy z Anną.
Chris spojrzał w stronę Damona i Anny.
-Pasują do siebie, nie uważasz? - zapytała Alex. Chris skinął głową.
-Szkoda tylko, że Damon to nie człowiek. - powiedział Chris.
-Właściwie to kto go przemienił? - zapytała Alex.
-Nigdy mi tego nie powiedział, jedyne co wiem to to, że przemieniła go kobieta i był w niej szaleńczo zakochany.
-A powiedział ci co się z nią stało?
-Niestety nie.
***
Nemortos obserwowała wszystkich tańczących.
-Twoi bracia są żałośni. - powiedziała do Diany. - Oboje kochają kobiety których nie mogą mieć.
-Co w tym żałosnego? - zapytała Diana.
-To, że ich nie przemienią. Przecież to takie proste.
-Zbyt bardzo je kochają. Moi bracia są jacy są ale kochają szczerze.
-Hmm... - Nemortos spojrzała na Melody i Nate'a. - Słodka Melody znalazła sobie męża. - powiedziała chłodno. - Na jej miejscu nie przyprowadzałabym go tu, jestem głodna, a taki przystojniak to świetna przekąska. - demon spojrzał na Katherine. - No i biedna Katherine. - powiedziała z politowaniem. - Taka samotna, bez miłości, ale za to z przyjaciółką. Poznałam tą Sophie, wkurzająca. Nie będę za nią tęsknić. Ty za Anną pewnie też, po jej śmierci w końcu będziesz mogła swobodnie gadać z Alex i tą... brudno krwistą Meredith. Chociaż, może Meredith też zabiję.
-Przestań grozić moim przyjaciołom! - zdenerwowała się Diana.
-Nie warcz tak wampirku, jestem w posiadaniu kołków z ostrokrzewu.
-Możesz mnie zabić, nie boję się ciebie.
-Myślałam raczej o twoich braciach, to by cię zabolało dużo bardziej.
Po tych słowach Nemortos ruszyła przed siebie, Diana odprowadziła ją wzrokiem.
***
Alex rozglądała się niespokojnie.
-Chris, nigdzie nie widzę Damona i Anny.
-Ja za to widzę Nemortos. - powiedział Chris.
-Gdzie? - zapytała Alex. Chris wskazał jej spacerującą po sali Nemortos. - Nie jest dobrze Chris. Trzeba znaleźć Damona i Anne.
Oboje ruszyli ku wyjściu z sali.
***
Melody spojrzała na Nemortos przerażona.
-Nate ona tu jest. - powiedziała drżącym głosem. Nate spojrzał na demona.
-Wygląda jak zwykła kobieta. - powiedział.
-Ale tak nie jest. - powiedziała Melody nie spuszczając wzroku z Nemortos.
***
Meredith weszła do sali balowej, od razu spostrzegła Dianę.
-Cześć Diana, przepraszam za spóźnienie ale nie mogłam dobrać butów.
Diana spojrzała zmartwiona na przyjaciółkę.
-Co się stało? - zapytała Meredith.
-Mer musisz wrócić do domu, Nemortos groziła, że cię zabije.
-Założę się, że nie groziła tylko mnie. Nie ma mowy nie zostawię was tu samych.
-Damy sobie radę, a ja nie chcę abyś umarła dlatego wracasz do domu.
-Nie!
Diana spojrzała Meredith w oczy.
-Wrócisz do domu i zapomnisz o balu, nie będziesz nigdzie wychodziła chyba, że coś ci zagrozi.
Meredith patrzyła na przyjaciółkę nieobecnym wzrokiem po czym wyszła z sali. Diana zaczęła rozglądać się po sali szukając Nemortos ale nie mogła jej nigdzie znaleźć, tak samo jak Damona, Anny, Chrisa i Alex. Zaniepokojona podbiegła do Melody.
-Nemortos zniknęła mi z oczu! - powiedziała.
-Nam też! - odrzekła spanikowana Mel. - W dodatku nie widzę nigdzie...
-Wiem, też ich nie widzę. - przerwała Diana. Po chwili podbiegła do nich Kat.
-Słuchajcie nie wiem gdzie jest Sophie! Odwróciłam się od niej dosłownie na chwilę!
-Musimy ich znaleźć. - stwierdził Nate.
***
Alex i Chris przeszukiwali każdą salę po kolei. W końcu gdy przeszukiwali salę od angielskiego Alex zaczęła się poddawać.
-Nie znajdziemy ich. - powiedziała załamana. - Nie wiemy nawet czy są w szkole.
Chris podszedł do niej.
-Alex nie możemy się teraz poddać.
-Boję się, że znajdziemy ich martwe ciała. - wyjawiła Alex. - Nie zniosłabym tego widoku.
Chris przytulił ją.
-Damy radę, nic nas nie pokona. - powiedział Chris.
-My już jesteśmy pokonani. - powiedziała smutno Alex.
-Mówisz teraz o walce z Nemortos czy o nas?
-A jak myślisz? Każdego dnia budzę się i myślę sobie, że dam radę o tobie zapomnieć ale nie potrafię. Nigdy już nie pokocham kogokolwiek tak bardzo jak ciebie. - mówiła przez łzy Alex. Oboje spojrzeli sobie w oczy. Alex nie mogła dłużej wytrzymać i nim się spostrzegła już go całowała, doskonale wiedziała, że nie powinna ,zdawała sobie także sprawę z tego, że Chris też o tym wie, ale żadne z nich nie potrafiło przestać. Pożądanie było zbyt silne, dziewczyna marzyła aby ta chwila trwała wiecznie. Chris całował ją coraz namiętniej, a Alex za nic w świecie nie chciała tego przerwać. Znała ryzyko, wiedziała jak niebezpieczny dla niej może stać się wampir którego właśnie teraz całuje, ale w tej chwili to nie miało dla niej znaczenia. Serce Alex biło jak oszalałe, poczuła jak przeszywa ją fala gorąca. Chłopak zaczął całować ją po szyi gdy nagle drzwi sali otworzyły się, a w nich stanęła zszokowana Diana. Para spojrzała na wampirzycę, która mierzyła ich osądzającym wzrokiem.
-Nemortos gdzieś zniknęła, musimy ją odnaleźć. - powiedziała chłodno. - Znajdź Damona. - zwróciła się do brata, a ten bez słowa opuścił pomieszczenie zostawiając w nim dwie przyjaciółki. Diana spojrzała na Alex wyraźnie na nią zła. -Co ty odwalasz?! - zapytała zdenerwowana.
-Nic. - odpowiedziała krótko Alex.
-To nazywasz nic? To nawet nie był zwykły pocałunek! Nie wiem co by tu między wami zaszło gdybym was nie znalazła!
-Ja... my po prostu się kochamy Diano, zrozum to. - powiedziała rozpaczliwie Alex, twarz Diany nie złagodniała.
-Gdybyś naprawdę kochała mojego brata, nie dopuściłabyś do tego. - warknęła Diana. - Nie pamiętasz już przez co on musiał przechodzić gdy ostatnim razem pozwoliliście sobie na coś więcej?!
Alex nie wiedziała co powiedzieć, pamiętała doskonale przez co Chris musiał przejść przez nią.
-Zrozum w końcu! Wampir nie może kochać człowieka! To go niszczy! Jeżeli naprawdę kochasz Chrisa udowodnij to i zostaw go w spokoju! - po tych słowach Diana wyszła z sali Alex ruszyła za nią bez słowa. Ciszę przerwała Diana. - Chris sprawdza czy nie ma ich gdzieś w pobliżu szkoły.
-Skąd tym wiesz? - zapytała Alex.
-Gdy dwa wampiry łączy jakaś więź potrafią sobie przesyłać myśli. - wytłumaczyła Diana.
-A nie możesz teraz wysłać myśli do Damona? - zapytała Alex.
-Nie, próbowałam nie odpowiada. Po prostu nie mam z nim takiej więzi jak z Chrisem.
Diana nagle stanęła i nasłuchiwała czegoś.
-Co jest? - zapytała Alex.
-Nie no nie wierzę! - zdenerwowała się Diana i otworzyła drzwi do sali od historii. To co tam zobaczyły na maksa wściekło Dianę, a Alex raczej zszokowało. Damon całował Annę!
-Co wy do cholery dzisiaj macie z tym całowaniem! - wybuchnęła Diana. - Damon opanuj się!
Damon i Anna patrzyli na Alex i Dianę rozbawieni.
-Przepraszam. - powiedziała Anna i wybiegła z sali.
-Wielkie dzięki siostrzyczko. - powiedział nonszalancko Damon. - A było tak miło.
-Mi też przerwała. - powiedziała rozbawiona Alex. Damon uśmiechnął się. Tylko Diana była wściekła. Wszyscy! Ty, Chris i Alex jesteście nieodpowiedzialni! Co to ma być!?
-Miłość siostro. - odparł Damon. Nagle spoważniał. -Słyszałyście to? - zapytał Damon.
Alex i Diana uniosły brwi.
-Co? - zapytały równocześnie.
-Krzyk. - odpowiedział Damon. - I czuję krew.
Alex i Diana wytrzeszczyły oczy. Nagle pojawił się przy nich Chris.
-Już jestem. - powiedział zdyszany. - Hej wy też czujecie krew? - zapytał. Diana zdziwiła się.
-Ja nic nie czuję. - stwierdziła. - Ej! Czemu ja nic nie czuję!?
-Teraz nie ma na to czasu. - powiedziała Alex. - To Nemortos! Trzeba ją szybko znaleźć zanim kogoś zabije!
Wszyscy pobiegli za Damonem.
-Damon musimy być tam znacznie szybciej! - powiedział Chris.
-Ty zabierz Alex. - powiedział Damon po czym zwrócił się do Diany. - Diana biegniemy najszybciej jak umiemy.
Diana skinęła głową po czym oba wampiry błyskawiczne zniknęły.
-Alex podaj mi rękę. - powiedział Chris. Alex bez zastanowienia podała rękę wampirowi. Oboje zniknęli. Zatrzymali się dopiero przed wejściem do piwnicy.
-O mój Boże. - powiedziała Alex, bo gdy Chris otworzył drzwi na ścianach piwnicy ujrzeli masę krwi, po chwili usłyszeli czyiś krzyk.
-Anna! - wrzasnęła Alex, Chris zatkał jej buzię.
-Musimy być ostrożni. - powiedział.
-Ale ona zabija Anne!
Chris bez słowa wszedł do środka. Alex dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego jak musi być mu ciężko w końcu krew była wszędzie. Dziewczyna zauważyła, że twarz wampira zmieniła się w twarz drapieżcy.
-Chris dasz radę? - zapytała Alex.
-Tak. - odpowiedział chłopak. Nie szli długo, a spotkali Dianę i Damona stojących przy ścianie. On także mieli zmienione twarze. Alex czuła się coraz bardziej niepewnie.
-Strasznie dużo krwi. - powiedział Damon dziwnym głosem. - Alex może lepiej wyjdź.
-On ma rację. - dodała Diana. - Jesteśmy teraz nieprzewidywalni.
-Ona ma Anne, nie zostawię jej. Musimy działać.
Damon bez słowa wyszedł z ukrycia. Zszokowana trójka spojrzała na niego po czym ruszyli za Damonem. To co Alex tam zobaczyła przechodziło ludzkie pojęcia, Sophie i jej przyjaciółki leżały martwe na ziemi, tak samo jak Jake były Anny, a sama Anna była już ledwo żywa, cała zalana krwią, niestety swoją własną.
-Anna nie! - krzyknęła Alex i już chciała podbiec do przyjaciółki jednak Chris jej na to nie pozwolił.
-Alex ona już nie wróci. - powiedział Chris. Nemortos tylko się uśmiechnęła i zniknęła. Alex wyrwała się z uścisku Chris i podbiegła do umierającej przyjaciółki. Anna spojrzała na nią, a z jej oczu pociekły łzy.
-Anna nie... - powiedziała zrozpaczona Alex. - Proszę cię nie umieraj.
Anna nic nie mówiła tylko patrzyła smutno na płaczącą Alex.
-Zróbcie coś! - krzyczała do wampirów. - Proszę uratujcie ją! - krzyczała Alex. Chris spojrzał na nią bezradnie. Diana miała zaszklone oczy. Damon podszedł do Anny i spojrzał na nią.
-Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz. - szepnął do dziewczyny po czym ugryzł się w rękę i dał Annie swoją krew.
-Damon nie! - krzyknęła Diana gdy Damon skręcił Annie kark. - Czemu to zrobiłeś?!
-Chciałaś żeby twoja przyjaciółka się wykrwawiła?! Lepsza szybka śmierć niż śmierć w męczarniach nie uważasz!?
Nagle do piwnicy wbiegła Katherine, Melody i Nate. Katherine spojrzała na zmarłe koleżanki, gdy zobaczyła Sophie zaczęła płakać.
-O nie! Błagam nie! - krzyczała podbiegając do przyjaciółki. - Trzeba... wezwać pogotowie! Musimy ją uratować!
-Kat ona nie żyje. - powiedziała cicho Melody.
-Zrób coś proszę! - błagała Kat. - Może jakieś zaklęcie? Albo eliksir? Zrobię wszystko, tylko niech ona wróci!
Melody przytuliła zapłakaną siostrę.
-Kiedy ona się obudzi? - zapytała Alex, wciąż chciało jej się płakać. Wiedziała, że to egoistyczne ale była wdzięczna Damonowi za przemianę Anny. Damon nie zdążył odpowiedzieć bo nagle Anna otworzyła oczy, dziewczyna ciężko oddychała spojrzała przerażona na wszystkich.
-O... mój... Boże! - mówiła łapiąc powietrze co słowo. - Co się stało? - zapytała przerażona. Spojrzała na Damona. - Twoja twarz! O mój Boże masz twarz demona! - krzyczała.
-Uspokój się! - powiedział Damon.
-Ja umarłam, ona mnie zabiła! - płakała Anna, Alex chciała ją przytulić ale Damon nie pozwolił jej.
-Teraz lepiej się do niej nie zbliżaj. - powiedział. Alex niechętnie go posłuchała. Anna próbowała wstać ale nie mogła. - Ona jest w szoku.
-Jestem głodna i spragniona! - krzyczała Anna, jej twarz zaczęła się zmieniać w wampirzą, brakowało jedynie kłów. - Zabierzcie mnie stąd!
Alex nie mogła patrzeć na męczarnie przyjaciółki, a wyglądała ona okropnie była cała we krwi i zapłakana.
-Już cię stąd zabieram. - powiedział spokojnie Damon. Anna rozglądała się wszędzie. - Hej, Anna! Spójrz na mnie! - rozkazał Damon, dziewczyna spojrzała mu w oczy. - Wszystko będzie dobrze, ok?
Anna pokiwała głową. Damon wziął ją na ręce i zniknął.
_________________________________
Przepraszam, że dodałam rozdział o tak późnej porze, ale moja kochana kuzynka zajęła większość mojego czasu i wyleciało mi to z głowy, no ale grunt, że zdążyłam przed końcem dnia ;) Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba, trochę się w nim rozpisałam ale teraz będę się starać pisać dłuższe rozdziały. Całuski ♥ 

4 komentarze:

  1. Super rozdział , rzeczywiście mogły by być dłuższe ;)) Podoba mi się ta sprawa z Chrisem i Alex ;D Życzę veny ;) ;*** Pozdrawiam ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Rozdział ciekawy. Zwłaszcza Chris i Alex. Anna była ciekawą postacią w tym rozdziale. Zapraszam na nową notkę na charmed nowa historia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć tu Aleksis.
    Ile się wydarzyło. Tyle osób umarło. Anna została wampirem. Teraz czeka ją ciężki okres w życiu. Początki dla wampira zawsze są trudne.
    Zapraszam bardzo serdecznie do mnie na część pamiętnikową. ;)
    Pozdrawiam.
    Aleksis/ http://tygryzica.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej , wtedy przeczytałam tylko niektóre części rozdziału bo nie miałam zbyt wiele czasu a jest długi. Teraz przeczytałam cały rozdział. Nemortos mnie wkurza , mogłaby już zniknąć , podejrzewam że stanie się to w finale 1 sezonu a jeśli nie to będę musiała jakoś ją znieść w 2 sezonie. Ta akcja w piwnicy z Anną , Chrisem i Alex była najlepszą w tym rozdziale. Anna została wampirem , wydaje mi się że jakoś pogodzi się z tym co się stało. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy