piątek, 12 października 2012

S02EP05

Rozdział 5 „Łowca”
Muzyka roznosiła się głośno po całym samochodzie. Damon właśnie śpiewał najgłośniej jak tylko potrafił piosenkę Queen „We are the champions”, a Alex patrzyła przez okno na przemykające drzewa.
-Jeszcze tylko trzy godziny do Tryox. - powiedział zadowolony Damon.
-Chris powinien się już dawno obudzić. - powiedziała Alex. - Jesteś pewny, że nic mu nie jest?
-W stu procentach. - powiedział Damon.
-Przespał całe dwa dni.
-Uwierz mi, jakby moja metoda była niebezpieczna nie ryzykowałbym.
-Wiem o tym. - powiedziała Alex. Damon uśmiechnął się do niej.
***
Katherine weszła do kawiarni rozmawiając przez telefon. Usiadła przy jednym ze stolików.
-I jak on się czuje? - zapytała ze zmartwioną miną. - Nie martw się wszystko będzie dobrze. - zapewniała. Nagle Kat zauważyła wchodzącą do lokalu Ericę. - Muszę kończyć. Zobaczymy się wieczorem.
Kat rozłączyła się. Erica podeszła do niej, wyglądała na przerażoną.
-Hej. - przywitała się nieśmiało.
-Cześć. - powiedziała Kat.
-Miło, że przyszłaś, mimo kłopotów ze szwagrem. - powiedziała rudowłosa. - Ja chciałam z tobą porozmawiać o czymś...
Erica rozglądnęła się nerwowo po lokalu.
-Możemy porozmawiać o tym w innym miejscu? Mniej zaludnionym?
-Pewnie. - zgodziła się Katherine i wyszła razem z koleżanką z kawiarni. Erica zaprowadziła ją do swojego mieszkania.
-A więc - zaczęła gdy usiadły obie na kanapie w salonie. - To coś mi powiedziało, że ty wiesz dużo o tych sprawach.
-To coś? - zdziwiła się Kat. Erica zaczęła płakać.
-Ja nie wiem co się ze mną czasami dzieje. - powiedziała zrozpaczona. - Mam zamroczenia, czasami robię coś choć tego nie chcę. Pomóż mi! - błagała Erica.
-Pomogę ci ale muszę wiedzieć więcej... - zaczęła Kat.
-O nie. - jęknęła Erica po czym upadła na ziemię. Katherine przerażona wstała i patrzyła na miotającą się po podłodze Ericę.
-Erica co się dzieje?!
Nagle Erica uspokoiła się ale jej włosy stały się czarne. Dziewczyna wstała tyłem do Kat. Nagle odwróciła się do niej, jej oczy powoli stawały się czarne.
-Tylko jedna może przeżyć. - powiedziała demonicznym głosem. - Ja już tu jestem, gotowa przerwać siostrzaną więź na zawsze.
-Kim jesteś? - zapytała Kat.
-Waszym końcem. - odpowiedziała moc po czym opuściła ciało biednej Ericki. Rudowłosa z trudem łapała powietrze.
-Dlaczego to się ze mną dzieje? - zapytała z żalem w głosie Erica. Katherine spojrzała na nią ze współczuciem. - Błagam nie mów o tym nikomu!
-Ale... - zaczęła Kat.
-Proszę cię!
Katherine spojrzała w przerażone oczy dziewczyny.
-Obiecuję, że nikomu nie powiem. - powiedziała w końcu. Nagle Kat poczuła ostry ból brzucha, dziewczyna aż zgięła się z bólu.
-Co się dzieje? - zapytała Erica.
-Nie wiem. - odpowiedziała Katherine, nagle gdziewczyna upadła, Erica podbiegła do niej. - Coś jest nie tak, dzwoń po karetkę. - rozkazała, a Erica posłusznie pobiegła po telefon.
***
Nicole i Melody w ciszy siedziały w poczekalni szpitalnej.
-A jak ty się czujesz? - odezwała się Melody. - Po utracie przyjaciółki?
-Na początku było ciężko, ale nie zdążyłam jej dobrze poznać, więc nie mogę jej wiecznie opłakiwać. - odpowiedziała Nicole. Melody uśmiechnęła się ponuro. Nicole spojrzała na zegar wiszący na ścianie.
-Powinnam już iść do szkoły. - oznajmiła. - Dasz sobie radę? - zapytała kuzynkę.
-Tak. - powiedziała Melody. - Jedź do szkoły.
Nicole kiwnęła głową i wyszła ze szpitala. Dziewczyna szła w stronę przystanku gdy nagle ktoś ogłuszył ją od tyłu. Blondynka upadła.
***
Damon zadowolony wsiadł do samochodu wręczając przy tym Alex kawę.
-Jeszcze tylko godzina drogi. - powiedział wesołym tonem. - Jestem już trochę zmęczony.
-Damy radę tę ostatnią godzinę. - zapewniła Alex. Nagle oboje usłyszeli jęk z tyłu samochodu. Ich wzrok skierował się na Chrisa, który miał już otwarte oczy.
-Damon – zaczął wściekle. - masz mnie wypuścić!
Damon odpalił silnik.
-Po moim trupie. - powiedział i ruszył w dalszą drogę. Chris próbował nadaremnie wyrwać łańcuchy które go więziły.
-Nie męcz się. Są zaczarowane. - powiedział rozbawiony Damon.
-Jak tylko się stąd wydostanę urwę ci łeb! - zagroził Chris.
-Chris uspokój się. - powiedziała spokojnie Alex. Chris spojrzał na nią wściekle. - Nie planowałam tego, to po prostu się stało, a ja skorzystałam z okazji aby zabrać cię z tego miasta. - wytłumaczyła. Spojrzenie Chrisa nieco złagodniało ale wciąż można było w nim dostrzec urazę. Wampir uspokoił się.
***
Katherine leżała w łóżku szpitalnym czekając na diagnozę lekarza. Dziewczyna nie miała pojęcia co to mogło być, ale nigdy wcześniej nie złapał jej tak mocny ból. W końcu do sali wszedł lekarz.
-Witam pani Benett. - przywitał się. - To co zaraz powiem na pewno panią zaskoczy. Jest pani gotowa.
-Tak, w najgorszym wypadku umrę. - powiedziała udając rozbawienie Kat. Lekarz westchnął ciężko.
-Gratuluję, jest pani w ciąży! - oznajmił lekarz. Katherine wytrzeszczyła oczy.
-To nie możliwe. - wyszeptała.
-A jednak, dziwne, że pani nie zauważyła, to już trzeci miesiąc. - oznajmił lekarz. - Nie zastanawiała pani opóźniona miesiączka.
-Nie, nie zastanawiała mnie, bo jestem bezpłodna, moje miesiączki są nieregularne.
-Tak więc powinna się pani cieszyć, mimo pani stano, panno Benett będzie pani miała dziecko.
Katherine spojrzała na lekarza z niedowierzaniem. Oczywiście mogła zajść w ciążę, ponieważ kilka miesięcy temu miała bliski kontakt ze swoim byłym, ale przecież była bezpłodna.
-Pójdę jutro na dodatkowe badania. - westchnęła dziewczyna. - Ale teraz muszę odetchnąć świeżym powietrzem.
Katherine opuściła szpital i szła do samochodu, gdy przechodziła koło przystanku zobaczyła na ziemi telefon. Kat podniosła go i dokładnie obejrzała, wiedziała do kogo należy.
-Nicole. - powiedziała sama do siebie i pobiegła z powrotem do szpitala.
***
Melody siedziała przy łóżku nieprzytomnego Nate'a.
-Wiesz, wysłałam Amelię do mojej ciotki od strony ojca. - mówiła. - Pobędzie tam jakiś czas, gdy cała sprawa z Blackhellami ucichnie sprowadzę ją z powrotem.
Mel spojrzała ze łzami w oczach na nieprzytomnego męża.
-Myślę, że jak już dojdziesz do siebie też powinieneś gdzieś wyjechać, tak dla swojego bezpieczeństwa.
Nagle do sali wbiegła zdyszana Kat. Mel spojrzała na nią zdziwiona.
-Myślę, że mamy kłopoty. - wydyszała Katherine pokazując starszej siostrze telefon Nicole. Melody pośpiesznie wyjęła swój i zadzwoniła do szkoły.
***
Nicole obudziła się w ciemnej celi. Przerażona dopiero po chwili dostrzegła kobietę stojącą po drugiej stronie krat.
-W końcu cię dopadliśmy Alexis. - odezwała się kobieta. Nicole uniosła brwi.
-Alexis? - zdziwiła się. - Zaraz... ty myślisz, że jestem Alex Simmons?!
-Ja o tym wiem. - powiedziała kobieta.
-Ale ja nią nie jestem. Nie jestem Alex! - krzyczała Nicole. Kobieta zaśmiała się.
-To takie żałosne. - powiedziała z pogardą. - Kłamstwo cię nie uratuje. Musisz umrzeć.
Nicole wytrzeszczyła oczy.
***
Damon zatrzymał samochód przed jego starą rezydencją.
-Nareszcie. - powiedziała Alex. Nagle dostrzegła pod domem Luke'a.
-Tylko nie on. - jęknął Damon. - Mogę go zabić? - zapytał.
-Nie, zajmij się Chrisem. - powiedziała Alex i wysiadła z samochodu. Luke podszedł do niej i ją objął.
-Jak dobrze, że nic ci nie jest. - powiedział.
-Myślałam, że mnie nienawidzisz. - powiedziała Alex.
-Wiem, przepraszam zachowałem się jak kretyn. - powiedział chłopak. Damon i Chris podsłuchiwali ich rozmowę.
-Jak ja go nie lubię. - odezwał się Damon.
-Wypuść mnie, to go zabiję. - zaproponował Chris. Damon uśmiechnął się.
-Niezła próba, ale ja jestem na to za mądry braciszku. - powiedział Damon. - Wypuszczę cię, a ty uciekniesz zabijać ludzi.
-Jakiś ty błyskotliwy. - zażartował Chris.
-Dobra, wysiadamy. - powiedział Damon.
Alex i Luke wciąż rozmawiali.
-I jak? Znalazłaś tego wampira? - zapytał Luke.
-Nie tylko go znalazłam. - powiedziała niepewnie i w tym momencie Damon wyciągnął Chrisa z samochodu. Luke wytrzeszczył oczy.
-Przywiozłaś go tutaj?!
-Musiałam. - powiedziała Alex. - W Nowym Jorku niewiele bym zrobiła.
-Narażasz całe miasto!
-Nie martw się, twój klan wilczków jest bezpieczny. - powiedział przechodząc koło nich Damon, prowadził młodszego brata do domu.
-No nie wiem Damon – odezwał się Chris. Alex spojrzała na niego rozczarowana. - Przejrzałem cię.- powiedział do wystraszonego Luke'a. - Jeśli to zrobisz, obiecuję, że zabiję każdego w twoim stadku, a na samym końcu ciebie i to nie będzie szybka śmierć.
Alex spojrzała pytająco na Damona, a ten wzruszył ramionami.
-Damon zabierz go, proszę. - nie wytrzymała Alex. Damon posłusznie wprowadził Chrisa do domu.- Dobra, o co mu chodziło? - zapytała Luke'a. Chłopak spojrzał na nią zmieszany.
-Nie wiem. - odpowiedział niepewnie. Nagle podjechał samochód Katherine, a wysiadła z niego ona sama i Melody. Siostry spojrzały zdziwione na Alex.
-Alex? Co ty tu robisz? - zapytała Kat.
-Już wróciłam. - powiedziała z uśmiechem Blackwell.
-Ktoś porwał Nicole! - krzyknęła Melody. Alex spojrzała przerażona na siostrę.
-Jak to porwał? Kto?! - zapytała.
-Podejrzewamy, że to łowcy czarownic. - oznajmiła Kat. Alex nagle poczuła jak zakręciło jej się w głowie. Zachwiała się lekko.
-Co ci jest? - zapytała Katherine.
-Nic. - odpowiedziała Alex.
-O mój Boże! Czy to ugryzienia wampira?! - przeraziła się Melody i wskazała na szyję Alex.
-Są nawet na rękach. - dodała Katherine. - Co tam się stało?
Alex zaśmiała się nerwowo.
-Powiedzmy, że drogę do Chrisa dzieliło masę wampirów. - powiedziała. Mel i Kat to nie uspokoiło. - Teraz to nie ważnie! Musimy znaleźć Nicole i... - Alex nagle przerwała. Poczuła coś dziwnego.
-Co? - zapytała Mel.
-Wiem gdzie ona jest. - wyszeptała Alex.
-Skąd? - zdziwiła się Katherine.
-Bo wyczuła jej moc. - dziewczyny usłyszały nagle kobiecy głos.
-Kim jesteś? - zapytała Alex.
-Jestem Aria. - przedstawiła się kobieta. - Aria Blackhell.
-Czego jeszcze mi nie powiedziałyście? - Alex zwróciła się do sióstr.
-Nie marnuj na to czasu. - powiedziała Aria. - Jeżeli się nie pośpieszymy ona zginie.
-A więc idziemy. - powiedziała Kat.
-Wy nie, tylko ja i Alex. - oznajmiła Blackhell.
-Słuchaj nie mam zamiaru bezczynnie czekać gdy... - zaczęła Kat.
-Tik, tok, czyiś czas się kończy, jak myślisz kogo? - przerwała Aria, po czym spojrzała na brzuch Kat i uśmiechnęła się kpiąco.
-Łowcy. - powiedziała Alex, po czym zwróciła się do sióstr. - Wy tu zostańcie, zaczarujcie dom aby Chris nie mógł z niego wyjść.
-Jak? - zapytała Mel.
-Musicie znaleźć coś w księgach. - powiedziała Alex. - A ja idę po Nicole.
-Nie ufaj jej Alex. - ostrzegała Kat. Alex kiwnęła głową i już chciała odejść, lecz Kat złapała ją za rękę. W tym momencie Alex poczuła potężną energię, jakby Katherine przybyło mocy. Spojrzała zaskoczona na Kat, a ta od razu puściła jej rękę.
-Z każdą sekundą, jej śmierć jest coraz bliżej. - syknęła Aria. Alex pośpiesznie ruszyła w stronę Blackhell.
***
Nicole miała zawiązane oczy. Ktoś ją niósł, słyszała szelest liści, odgłosy różnych zwierząt. Na pewno była w lesie. Nagle poczuła, że ktoś ją wkłada do jakiegoś ciasnego miejsca. Usłyszała głos łowczyni.
-Zdejmijcie jej opaskę i uciekajcie. - rozkazała. Po chwili z oczu Nicole szybko zdjęto opaskę, jej oczom ukazała się łowczyni stojąca wysoko nad nią.
-To twój koniec, ziemia pożre twoją mroczną moc, a ty umrzesz. - oznajmiła kobieta.
-Jak to pożre? - zdziwiła się Nicole. Wtedy rozejrzała się. Była w trumnie. - O Boże. - powiedziała do siebie. - Błagam nie rób tego!
Łowczyni zamknęła trumnę.
-Ziemio, oto ofiara z diabła wcielonego, unicestwij zło zamknięte w tej trumnie! - Nicole usłyszała głos kobiety. Nagle poczuła jakby trumna zapadała się w głąb ziemi.
-Nie! Błagam nie! - krzyczała przerażona. - Wypuść mnie!! - wrzeszczała waląc w zamknięcie trumny. - AAAAAAAAA!
***
Alex i Aria zobaczyły kobietę stojącą w środku lasu. Nieznajoma patrzyła się na ziemię.
-Żegnaj Alexis. - powiedziała kobieta.
-Mnie masz na myśli? - odezwała się wściekła Alex, jej oczy stały się czarne. Aria przyglądała jej się zadowolona.
-Jak to możliwe? - zapytała przerażona łowczyni.
-Pomyliłaś wiedźmy. - odpowiedziała Alex po czym złapała kobietę za szyję.
-Gdzie ona jest!?
-Ziemia żywi się nią. - wydyszała kobieta.
-Jak to żywi się nią?! - przeraziła się Alex.
-Suka zakopała ją żywcem. - odezwała się Aria. Alex spojrzała wściekle na łowczynię.
-Niedługo zginiesz. - powiedział łowca.
-Ty zginiesz pierwsza. - odparła Alex, jej wzrok skupił się na kobiecie i po chwili skóra łowczyni zaczęła schnąć.
-Co ty wyprawiasz?! - wydyszała łowczyni.
-Żywię się twoją jedyną mocą. - odpowiedziała Alex. - Życiem. Fajne uczucie?
Kobieta nic nie odpowiedziała i po chwili padła martwa na ziemię. Aria uśmiechnęła się.
-Zasługujesz na tę moc. - powiedziała do Alex. Dziewczyny stały przy miejscu gdzie jeszcze przed chwilą spoczywała trumna. Alex była przerażona, a Aria sprawiała wrażenie niewzruszonej.
-O nie! – zaczęła panikować Alex. – Co ja teraz zrobię?! Wiem! Wydostanę ją moją własną magią.
-Nie dasz rady. – stwierdziła Aria. – Masz więcej szans będąc w trumnie. Niektórzy Blackwellowie potrafili się stamtąd wydostać. Pytanie czy ty to potrafisz?
-To nie ma żadnego znaczenia! Jestem poza trumną! - powiedziała Alex.
-Ale jesteście spokrewnione, a ona jest od ciebie słabsza. A to oznacza, że możesz się tam dostać.
-Czyli co mam teraz zrobić?! - zapytała wciąż przerażona Alex.
-Opętaj ją. – oznajmiła Aria. Alex spojrzała przerażona na Blackhell.
-Nie potrafię. – powiedziała po chwili.
-Masz w sobie mroczne moce, a to oznacza, że potrafisz. – oznajmiła Aria. - Po prostu skup się na swojej kuzynce. Postaraj się ją poczuć, a gdy to ci się uda stopniowo zacznij przejmować kontrolę nad jej ciałem.
Nastała długa cisza, Alex miała zamknięte oczy i całymi myślami była z Nicole. Aria obserwowała ją z zainteresowaniem. W końcu Alex upadła. Aria nie drgnęła, czekała aż Alex się podniesie. Blackwell łapczywie łapała każdy oddech, aż w końcu wydusiła.
-G... gdzie ja jestem?! Co się tu dzieje?! - zapytała.
-Udało się. – powiedziała cicho Aria z diabelskim uśmieszkiem. – Witaj Nicole.
***
Alex otworzyła oczy. Była w trumnie, co oznaczało, że udało jej się opętać Nicole. Dziewczyna nie miała pojęcia skąd ale doskonale wiedziała co musi zrobić. Zacisnęła pięści i obudziła w sobie demona.
-Masz... – zaczęła – mnie... WYDOSTAĆ! – wrzasnęła wściekłym głosem. Trumna wystrzeliła ku górze i nim Alex się zorientowała znalazła się na powierzchni. Gdy tylko zobaczyła najwyraźniej zadowoloną Arię i wstrząśniętą „siebie” postanowiła wrócić do swojego ciała.
***
Chris krążył zdenerwowany po domu.
-Chcę stąd wyjść! Jestem głodny! - marudził do siedzącego na sofie brata. Damon przewrócił oczami.
-Uwierz mi ja też. - jęknął.
-Nie możecie mnie tu wiecznie trzymać siłą! - wściekał się Chris. - Niech chociaż ten cholerny wilk stąd wyjdzie bo... - nagle Chris przerwał i zrobił minę jakby na coś wpadł.
-Co ty znowu wymyśliłeś? - zapytał Damon.
-Sposób na wydostanie się. - odparł zadowolony Chris i w wampirzym tempie zniknął.
Przerażony Damon ruszył zaraz za nim.
***
Luke wychodził właśnie z pokoju Alex, gdy nagle zaskoczył go Chris wbijając mu nóż w brzuch.
-Co ty wyprawiasz?! - zapytał Luke sycząc z bólu.
-Wydostaję się z tej klatki. - odpowiedział Chris. Nagle przy nim pojawił się Damon.
-Dobrze wiesz, że jak dla mnie on może zginąć. - powiedział do brata.
-Dla ciebie się nie liczy, ale co by powiedziała Alex gdyby jej siostry pozwoliły zabić jej chłopaka?
-Nie zrobisz tego.
-Katherine, Melody! - zawołał Chris. Po chwili z jednego z pokoi wyszły Kat i Mel.
-Co jest? - zapytała Kat, a gdy zobaczyła rannego Luka wytrzeszczyła oczy.
-Co ty wyprawiasz?! - oburzyła się Mel.
-Uwalniam się. - powiedział Chris. - Zdejmijcie zaklęcie, a puszczę go wolno.
-A jeśli tego nie zrobimy? - zapytała wściekle Kat.
-Przez was zginie chłopak waszej siostry. Ciekawe jak Alex to zniesie.
Damon zrobił krok w kierunku brata.
-Nawet nie próbuj, Damon! - ostrzegał Chris. Nagle coś błyskawicznie przemknęło obok Chrisa i go ogłuszyło. Wszyscy spojrzeli na tajemniczego bohatera, to była Anna.
-Myślę, że lepiej go zamknąć w piwnicy. - powiedziała blondynka.
-Chyba masz rację. - zgodził się Damon.
***
Alex i Nicole weszły do domu. Ich oczom ukazał się Damon niosący nieprzytomnego Chrisa do piwnicy.
-Co się stało?! - przeraziła się Alex.
-Dźgnął twojego chłopaka. - odpowiedział Damon. - Uznaliśmy, że rozsądniej będzie zamknąć go w piwnicy.
Ale Alex nie słuchała już ostatniej części tylko pobiegła od razu po schodach na górę. W korytarzu zobaczyła leżącego Luka. Wszyscy stali nad nim przygnębieni.
-Na co czekacie?! Wezwijcie karetkę! - panikowała Alex.
-Już nie potrzeba. - powiedziała Mel.
-Jak to nie potrzeba?! - oburzyła się Alex.
-Alex on... - zaczęła Kat.
-Uleczyłem się sam. - powiedział Luke podnosząc się z ziemi. -Żaden metal nie może zranić wilkołaka.
Alex odetchnęła z ulgą.
-Co z Nicole? - zapytała Melody.
-Jest cała i zdrowa. - oznajmiła Alex.
-Dlaczego nam nie powiedziałeś o swojej odporności? - zapytała Katherine.
-Przepraszam, byłem w lekkim szoku. - odpowiedział Luke. Kat spojrzała na niego podejrzliwie. - No ale co zrobimy z Chrisem? - zapytał po chwili.
-Na razie jest zamknięty w piwnicy. - powiedziała Alex.
-I? - zapytał Luke.
-I na razie nie mam planu. - odrzekła zdziwiona zachowaniem chłopaka, Alex.
-Niby po co nam plan? Musimy go zabić, jest niebezpieczny! Chciał mnie zabić!
-Ale tego nie zrobił. - powiedziała Alex. - Znam go, gdyby naprawdę chciał cię zabić na pewno nie umknąłby mu fakt iż jesteś odporny na metale. Po prostu chciał się wydostać.
-On zaczął niewinnymi groźbami, niedługo może skrzywdzić nawet ciebie! - upierał się Luke. - Trzeba go unieszkodliwić póki można!
-Po moim trupie. - wszyscy usłyszeli głos Damona. - Nie pasuje ci jego towarzystwo to się wynoś! A jeżeli jeszcze raz poruszysz temat zabijania mojego brata, wyrwę ci serce. To na pewno cię zabije.
-Ryzykujesz tym życie każdego kto wejdzie do tego domu. Między innymi Alex.
Damon zaśmiał się kpiąco.
-Stary, wybacz ale muszę ci to powiedzieć. Jesteś kompletnym idiotą! Kiedy ty w końcu pojmiesz, że on w życiu nie skrzywdziłby Alex! On ją kocha, a ty starasz się go wyeliminować.
-Alex jest cała pogryziona! A to oznacza, że pił jej krew! - czepiał się Luke.
-On jej nigdy w życiu nie ugryzł! Uratował ją, to dzięki temu przeżyła podróż do Nowego Jorku!
-Przestańcie! - krzyknęła Alex. Wszyscy na nią spojrzeli. -Idę z nim porozmawiać.
-Co?! Nie ma mowy! - zaperzył się Luke. Alex nie zważając na jego słowa zeszła do piwnicy. - Pozwolicie jej tak po prostu tam zejść?!
-Tak. - powiedziała Mel. - Damon ma rację, Chris nawet w swoim najgorszym wcieleniu NIGDY nie ugryzł Alex, mimo tak wielu okazji.
-Myślę, że... - zaczął Luke, ale Damon mu przerwał.
-Ja myślę, że najwyższy czas abyś stąd wyszedł. - powiedział oschle.
-Ale.. - ponowił próbę Luke.
-Wyjdź. - rozkazała Anna. Wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni. - Naprawdę masz tupet aby kwestionować decyzję Damona, gospodarza tego domu.
Luke nic już nie powiedział tylko wyszedł kipiąc z wściekłości.
-Od kiedy jestem gospodarzem tego domu? - zdziwił się Damon.
-Od kiedy wszystko ci wybaczyłam. - powiedziała Anna.
-To my... emm – zaczęła Kat. - my już sobie pójdziemy. Obie siostry opuściły dom.
-Dlaczego mi wybaczyłaś? - zapytał Damon.
-Bo pomogłeś Alex, nie zaatakowałeś Chris'a gdy ten miał Luke'a bo wiedziałeś, że gdyby Chris go zabił Alex by cierpiała. Skoro ty byłeś skłonny jej wybaczyć to ja mogę wybaczyć tobie.
Damon uśmiechnął się i pocałował Anne.
***
Alex weszła do piwnicy. Zobaczyła tam przykutego do krzesła nieprzytomnego Chrisa.
-Chris? - wyszeptała niepewnie, chłopak ocknął się i spojrzał na Alex.
-A, to ty. - powiedział patrząc na nią z wyrzutem.
-Wiem, że jesteś na mnie zły. Ale chciałam twojego dobra. - powiedziała Alex. Chris zaśmiał się.
-Dobra? - zapytał, po czym próbował się wyrwać z zaczarowanych łańcuchów Damona. - To nazywasz dobrem?! - krzyknął wściekle.
-Sam do tego doprowadziłeś! - wybuchła Alex. - Gdybyś nie atakował Luka, nie bylibyśmy teraz w tym miejscu!
-Uwierz mi, to mu się należało. - powiedział Chris.
-Dlaczego? Bo jest wilkołakiem?! Przesadzasz!
-Nie o to mi chodzi ...
Do piwnicy wszedł zadowolony Damon.
-Zobacz kto nas odwiedził. - powiedział po czym wskazał na wejście. Alex i Chris spojrzeli w tę stronę. Do piwnicy weszły Lisha i Quinn.
-Tęskniłaś? - zapytała Lisha. Alex uśmiechnęła się i przytuliła przyjaciółkę.
-Co wy tu robicie? - zapytała.
-Uratowałam kiedyś wampira bez duszy. - wyznała Lisha. - Pomogę ci z tym. - wampirzyca wskazała na Chrisa.
***
Melody przykryła kocem śpiącą na kanapie Katherine. Nagle zadzwonił telefon, kobieta pośpiesznie go odebrała.
-Halo? - powiedziała podnosząc słuchawkę. Przez chwilę słuchała czyichś słów wytrzeszczając w przerażeniu oczy. - Co? - zapytała przez łzy. - On nie mógł... - nie dokończyła tylko zakryła usta dłonią.
_____________________
Dzisiaj coś mnie wzięło aby zrobić nowy szablon, dla odmiany z Sarah Michelle Gellar (Katherine). Co sądzicie o nowym wyglądzie bloga? Lepszy ten czy stary?

Dzisiaj przeżywam rozpoczęcie 4 sezonu Pamiętników Wampirów ; D Moim zdaniem odcinek był całkiem niezły i nie mogę się doczekać następnego ;P Dla fanów Deleny ta seria nie zapowiada się ciekawie. Ja całe szczęście nie mam nic przeciwko obu parom i serial oglądam bez niepotrzebnych nerwów ^ ^
A wy oglądaliście już 1 odcinek 4 sezonu TVD? Jakie wrażenia? 

5 komentarzy:

  1. No tylko mi nie mów, że narzeczony Mel nie żyje!! To niesprawiedliwe będzie... Jestem ciekawa co ta Aria kombinuję, że tak się cieszyła z tego co Alex zrobiła... Mam nadzieję, że na jakiś czas dziewczyny sobie odpoczną, bo nie mają nawet chwili wytchnienia... Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłopak Mel nie żyje? Szkoda polubiłam go, chociaż może tak będzie lepiej. Rozdział świetny! Przepraszam że komentuje dopiero dzisiaj ale mam ostatnio bardzo dużo nauki i mało czasu dla siebie. Zapraszam do mnie na nową notke ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno mnie tu nie było,
    ładny nowy wygląd <3
    Bosz... cały 2 sezon do nadrobienia mam. Ohh.. masakra.
    Nigdy wcześniej nie komentowałam bloga twojego ale opowiadanie jest świetne ;)
    http://tomorrowwillbedark.blogspot.com/
    zapraszam jeśli oglądałaś kiedyś SPN ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. 1 rozdział na
    http://tomorrowwillbedark.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No nieźle *.* Wiec nie wiem od czego zacząć. Rozdział jest cudowny ! Więc tak ! Bardzo się cieszę że złapali Chrisa i chcą go uratować i nawet dowiadujemy się na końcu że jest to możliwe. Ooo I że nigdy nie skrzywdziłby Alex ;>> Kat w ciąży :o Przeżywam szok. ! Sama nie wiem, czy się cieszyć czy nie xd W końcu ojcem jest jej były xd. Damon i Chris :D Ta dwójka to świetne połączenie, ale wsadzisz ich to jednego pomieszczenia i ono wybucha ! :D Anne i Damon O.o Znów mnie zaskoczyłaś, ale pozytywnie ^_^ I poznajemy kolejną Blackhel xD Jej tyle się tu dzieję, że aż nie możesz oderwać się od czytania :) Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy