niedziela, 15 kwietnia 2012

S01EP11

Rozdział 11 „Poza kontrolą”
[1x11 Out of Control]
Alex przeszukiwała szafę w celu znalezienia odpowiedniej bluzki do szkoły. Tego dnia jednak każda wydawała jej się nudna. Tak - pomyślała – muszę iść na zakupy. W końcu wybrała normalną białą bluzkę i ubrała ją pośpiesznie, gdy tylko zamknęła drzwi od szafy ujrzała za nimi Chrisa. Zdziwiona spojrzała na ukochanego. Wyglądał jakoś inaczej, był bardziej blady niż zazwyczaj, sprawiał wrażenie zmęczonego.
-Chris co ty tu robisz? - zapytała. Chłopak nic nie odpowiedział tylko pocałował ją namiętnie. Gdy w końcu oderwali się od siebie, Alex spojrzała Chrisowi w oczy. - Dobrze się czujesz? Nie wyglądasz najlepiej.
-Tak.. - zaczął Chris dziwnym głosem, jakby zniecierpliwionym. - po prostu stęskniłem się za tobą.
Alex uśmiechnęła się.
-No proszę, jedną noc spędzamy osobno i już zaczynasz tęsknić?
Chris uśmiechnął się i znów pocałował Alex ta odwzajemniła pocałunek, po chwili jednak była zmuszona przerwać ten piękny moment.
-Niestety ale muszę iść do szkoły. - powiedziała. Chłopak spojrzał na nią wręcz błagalnym wzrokiem.
-Nie możesz się trochę spóźnić?
-Nie powinnam, ale jak wrócę to poświęcę tobie więcej czasu niż teraz. Muszę iść. - dziewczyna ruszyła w stronę drzwi. Chris złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Znów ją pocałował, zaczął całować ją po szyi, gdy nagle przerwał. Poczuł jej krew, słyszał jak pulsuje w jej żyłach. Poczuł straszne pragnienie napicia się tej właśnie krwi, powinien trzymać się jak najdalej od Alex, jednak nie mógł się do tego zmusić. Popchnął Alex na łóżko i nachylił się nad nią całując ją namiętnie starając się zapomnieć o jej krwi.
***
Diana wyszła pośpiesznie z sali. Rozglądała się wszędzie szukając wzrokiem Alex, a co jeśli Damon nie kłamał i Chris naprawdę coś jej zrobił? Nie nie mogła tak myśleć. Kamień spadł jej z serca gdy ujrzała Alex wchodzącą do szkoły, całą i zdrową. Pobiegła szybko do przyjaciółki.
-Gdzieś ty była?! Ominęła cię pierwsza lekcja! - zdenerwowała się Diana. Alex spojrzała na nią niewinnie.
-Coś mi wypadło. - wytłumaczyła. - Nie masz ostatnio wrażenia, że z Chrisem coś się dzieje.
-Co masz na myśli? - zapytała przerażona Diana.
-Ostatnio stał się dziwnie agresywny, natarczywy, zbladł i ogólnie jest jakiś inny. Wiesz co... - Alex nagle spostrzegła, że Diana gdzieś znikła.
***
Damon szedł chodnikiem w stronę lasu, zatrzymał się dopiero gdy ujrzał blond wampirzycę. Uśmiechnął się do siebie i ruszył w jej stronę.
-Myślałem, że po tym co zrobiłem Alex będziecie mnie raczej unikać – zaczął zadowolony. - ale jak widzę was się nie da pozbyć.
-To co mówiłeś o Chrisie to prawda! - zdenerwowała się Diana.
-Tak to prawda, przecież nie powiedziałem, że to kłamstwo.
-No ale może to tylko zbieg okoliczności. - myślała na głos Diana. - Przecież jej nie ugryzł.
Damon przewrócił oczami.
-JESZCZE jej nie ugryzł, Diano. - stwierdził. - To kwestia czasu.
***
Katherine siedziała na sofie, była w sklepie z odzieżą. Dziewczyna zniecierpliwiona patrzyła na jedną z kabin w przymierzalni.
-Alex pokaż się wreszcie! - odezwała się w końcu zdenerwowana. Po chwili z kabiny wyszła Alex w seledynowej bluzce.
-I jak? - zapytała Alex.
-Ten kolor do ciebie nie pasuje, spróbuj niebieską. - powiedziała Kat i wręczyła siostrze jedną z bluzek spoczywających obok niej na sofie. Alex wzięła niebieską bluzkę i wróciła do swojej kabiny. Katherine sięgnęła ręką po jeden z magazynów i zaczęła go czytać.
-Proszę, proszę. Zakupy z młodszą siostrą? - Kat posłyszała czyiś głos, spojrzała w stronę źródła znajomego jej głosu i zamurowało ją.
-A ty co tu robisz?! - zapytała zszokowana, bo właśnie patrzyła na Nemortos.
-Powinnaś wiedzieć, że nie jestem tylko demonem ale i kobietą, a jako kobieta kocham zakupy.
Demon usiadł obok przerażonej Kat.
-Wiesz, niezbyt podobał mi się wasz popis w szkole. Długo nie mogłam po tym dojść do siebie. - mówiła dalej Nemortos z nutką mroku w głosie. - Możecie czuć się odpowiedzialne za śmierć tego mężczyzny, musiałam odzyskać siły, a teraz jestem rozdrażniona więc mam nadzieję, że mi wybaczycie kilka dodatkowych trupów. Na przykład niedawno poznałam miłego chłopaka, ma na imię Bill – Kat zrobiło się nieprzyjemnie gorąco. - ponoć się znacie, a nawet spotykacie.
-Nie waż się go tknąć! - zagroziła Kat.
-Bo co mi zrobisz? Podpalisz mnie? - zakpiła Nemortos. - Ja i tak nie umrę, a co najlepsze wścieknę się jeszcze bardziej i będę zostawiała za sobą masę trupów, a żeby zemsta w pełni się udała zacznę od waszych bliskich. - powiedziała demonica. - O ile się nie mylę – ciągnęła dalej – twoja młodsza siostra lubuje w wampirach. Wiedzcie, że to dla mnie żadna przeszkoda, ostrokrzew łatwo zdobyć, wystarczy jeden zły ruch, a wytłukę to całe wampirze rodzeństwo.
Alex wyszła z kabiny ubrana w niebieską bluzkę, gdy tylko zobaczyła Nemortos siedzącą obok Kat cofnęła się jeden krok do tyłu.
-Alex nie cofaj się, myślę, że też powinnaś o tym wiedzieć.
-Wiedzieć o czym? - zapytała Alex.
-O tym, że wystarczy jedna zła decyzja względem mnie, a zabiję twojego chłopaka i twoją przyjaciółkę. A jeżeli to nie wystarczy, pozbędę się wszystkich twoich znajomych, każdy do kogo odezwiesz się choćby jednym słowem, będzie miał na sobie wyrok śmierci. Rozumiesz?
Alex pokiwała twierdząco głową.
-Wspaniale. - powiedziała chłodnym tonem Nemortos po czym wyszła ze sklepu.
***
Kat i Alex weszły do domu.
-Ta szmata zaczyna mnie coraz bardziej denerwować. - powiedziała wściekła Kat. - Niech no tylko znajdę sposób jak ją ukatrupić!
-Jeżeli nie będziemy jej drażnić, to nic nam nie zrobi. - odezwała się Alex.
-A jak mamy ją zabić bez drażnienia jej?
-Raz a dobrze? - zasugerowała Alex. Kat spojrzała na nią z poważną miną. Siostry ruszyły w stronę salonu, zastały tam Dianę i Melody. Obie miały zmartwione miny.
-Diana? Co ty tu robisz? - zdziwiła się Alex.
-Mamy problem. - odezwała się Mel. Katherine i Alex spojrzały na siebie zdziwione.
***
Alex nie mogła uwierzyć w to co właśnie usłyszała. To było wręcz absurdalne.
-Alex, dzisiaj znaleziono siedem ciał wyssanych z krwi. - mówiła Diana. - Zwykle wampirowi wystarcza jeden człowiek na cały dzień. A w tym mieście jedynymi wampirami jesteśmy ja, Damon no i Chris.
-A więc sugerujesz, że mój chłopak zabija bez opamiętania bo mnie kocha? - zapytała poirytowana Alex.
-Alex wiem, że to dziwne ale.. - zaczęła Mel, jednak Alex jej przerwała.
-To nie dziwne, to po prostu jakiś nonsens!
-Alex on zaczyna wariować! - mówiła Diana. Katherine przypatrywała się całej rozmowie bez słowa.
-Chcę sama to sprawdzić! - postanowiła Alex. - Nie ma jeszcze żadnych dowodów na to, że jest on odpowiedzialny za jakiekolwiek z tych morderstw.
-Pomogę ci. - odezwała się Kat. Melody spojrzała na nią zdziwiona.
-Alex Damon mówił... - zaczęła Diana.
-Od kiedy wierzysz w to co mówi Damon?! Nie pamiętasz już, że to on chciał mnie zabić?!
Diana już się nie odezwała, Alex i Kat wyszły z domu.
-Jak znajdziemy sprawcę? - zapytała Kat.
-Diana mówiła, że ciała znajdywano w tej samej okolicy, podejrzewam, że zabójca także tam jest.
-A więc idziemy właśnie tam?
-Tak
***
Ciemna uliczka. Damon i Chris stali nad ciałem kobiety.
-Jak dobrze widzieć cię w formie bracie. - powiedział zadowolony Damon.
-To wszystko twoja wina! - zdenerwował się Chris.
-To wina tej dziewczyny! Nie oszukasz mnie! Zabijałeś jeszcze przed moim przybyciem, wyczułem to niemal od razu! Nie poczujesz ulgi dopóki nie zabijesz tej wiedźmy! Zrób to!
-Nie! - krzyknął Chris.
-A więc będziesz cierpiał wieczne męki. - powiedział Damon.
***
-Dobra rozdzielmy się. - powiedziała Alex. - Ty idź przeszukać wschodnią część, a ja przeszukam zachodnią.
-W porządku, ta która skończy pierwsza idzie pomóc drugiej.
-Ok.
Po tych słowach siostry rozdzieliły się.
***
-Naprawdę łudzisz się, że będziesz nad sobą panował?! - zdenerwował się Damon. - Po prostu ją zabij!
-Nie! Nie zrobię tego! Nie zabiję już nikogo.
-O mój Boże! - wampiry usłyszały czyiś głos z końca uliczki. Przerażona kobieta gapiła się na ciało koleżanki. - Amber!
Damon z zadowoleniem zobaczył, że twarz brata zaczęła się zmieniać w wampirzą twarz. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć Chris rzucił się na kobietę i wbił swoje ostre kły w jej szyję. Po chwili kobieta opadła na ziemię martwa. Chris patrzył na nią z przerażeniem, lecz większego szoku doznał gdy spojrzał przed siebie. Stała przed nim brązowooka dziewczyna o oliwkowej cerze i ciemnobrązowych włosach. Znów poczuł pragnienie wypicia krwi, lecz tym razem spotęgowane o sto razy. Poczuł jak jego twarz ponownie próbuje przybrać wampirzą formę.
***
Patrzyła na niego i wciąż nie mogła w to uwierzyć. Był cały we krwi, a przy nim spoczywało ciało niewinnej kobiety. Patrzył teraz na nią samą przerażonym spojrzeniem. Alex w tym momencie nie czuła nic, nie miała nawet zielonego pojęcia co powinna teraz czuć. Złość, strach, żal, smutek, a może wszystko po trochu.
-Alex ja... - zaczął, ale ona zrobiła krok do tyłu, teraz wiedziała co czuje. Odrazę. Chłopak domyślił się tego. Spojrzał na nią błagalnie, ale w jej oczach dostrzegł tylko chłód. Nie wiedząc co robić po prostu błyskawicznie zniknął, a zaraz za nim ruszył Damon, którego Alex dopiero wtedy zauważyła. Łzy pociekły jej po policzkach.
***
Katherine siedziała przy drzwiach od pokoju Alex. Melody usiadła obok niej.
-Nie mam zielonego pojęcia co ona może teraz czuć. - odezwała się Kat smutnym tonem. - Tak bardzo w niego wierzyła, była pewna, że to nie on zabił tych wszystkich ludzi.
-Na pewno jest jej ciężko. - powiedziała Mel.
-To tak jakby umarł. - stwierdziła Kat. W jej głosie było słychać żal. Melody spojrzała na nią podejrzliwie.
-Co jeszcze cię trapi? - zapytała. Kat spojrzała na nią ze łzami w oczach.
- Nemortos groziła Bill'owi.
-Ale nic mu nie zrobiła? - zapytała Mel.
-Nie. I nie zrobi. - powiedziała Kat.
-Skąd ta pewność? - zapytała Melody. Katherine zaczęła płakać.
-Bo użyłam zaklęcia, żeby wymazać mu pamięć o mnie i kazałam mu wyjechać. Już nigdy go nie zobaczę.
Melody przytuliła zapłakaną Kat. Gdy tylko Kat się uspokoiła obie siostry poszły spać.
***
Melody weszła do grobowca. Zaczęła się rozglądać aż w końcu dostrzegła wyryty w skale napis, a dokładniej imię i nazwisko: Alexia Blackwell. Przerażona Mel poczuła chłód na swoich plecach. Obróciła się szybko i dostrzegła Alex.
-Alex, co się tu dzieje?! - zapytała przerażona. Alex uśmiechnęła się tajemniczo.
-Tylko jedna może przeżyć. - powiedziała Alex. Melody spojrzała na nią ze strachem. Twarz Alex zaczęła blednąć, oczy zrobiły się całe czarne. - Ja już jestem skazana. - powiedziała. - A ty nie?
Melody nic z tego nie rozumiała. Alex zaczęła zmieniać się w małą dziewczynkę, taką samą jak z ostatniego snu Melody.
-Pomóż mi. - powiedziała niewinnym głosikiem dziewczynka. - Ocal mnie przed nimi.
-Przed kim? - zapytała Mel.
-Przede mną. - Mel usłyszała za sobą głos dorosłej Alex. Gdy obejrzała się za siebie z mroku wyszła Alex z czarnymi oczami.
-I przede mną. - obok Alex z czarnymi oczami pojawiła się druga, lecz ta miała czerwone tęczówki i była bardzo blada.
-Kim jesteście? - zapytała Mel.
-Jestem ciemnością - odpowiedziała czarnooka wersja Alex.
-Jestem śmiercią. - odezwała się druga.
-Czego chcecie od Alex.
-Chcą dopełnić moje przeznaczenie. - z mroku wyszła kolejna Alex, lecz tym razem była ona w pełni normalna.
-Co masz na myśli? - zdziwiła się Melody.
-Ja jestem jedną ze zmarłych sióstr z przepowiedni. - odpowiedziała Alex. Jej mroczne wcielenia uśmiechnęły się.
-To niemożliwe. - wydusiła Mel. Mała Alex zaczęła szarpać Mel za rękaw. Dorosła Alex spojrzała na małą dziewczynkę.
-Pomóż jej. - powiedziała.
-Ale jak? - zapytała Mel ale nie usłyszała odpowiedzi ponieważ w tym momencie obudziła się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy