Rozdział
20 „Zemsta”
Chris szedł ciemną
uliczką rozmawiając przez telefon. Chłopak co chwile się
rozglądał.
-Nie wiem co ją zaskoczy
Damon. - mówił do telefonu. - To twoja dziewczyna.
Chris nagle usłyszał za
sobą hałas. Obejrzał się gwałtownie. Ujrzał za sobą jakąś
postać.
-Słuchaj, muszę
kończyć. Widzimy się w domu. - powiedział Chris po czym się
rozłączył. - Kim jesteś? - zwrócił się do ukrytej w mroku
postaci.
-Już mnie nie poznajesz?
- w odpowiedzi usłyszał męski głos. Chris zmarszczył czoło.
-John? - zapytał. Z
mroku wyszedł młody, średniego wzrostu blondyn, o zielonych
oczach.
-Witaj Chris. -
powiedział John.
-Co tu robisz? - zapytał
Chris. Na twarzy Johna zagościł wściekły grymas.
-Szukam Trevora i Dereka.
- odparł John. - Widziałeś ich może? - dodał po chwili.
Chris wiedział, że John
nie uwierzy w żadne kłamstwo bo na pewno już zna prawdę.
-Miałem powód... -
zaczął ale John nie chciał go słuchać.
-O tak słyszałem o tym
powodzie. - powiedział wampir. - Kręcone ciemnobrązowe włosy,
oliwkowa cera i niezwykle piękne brązowe oczy, zjawiskowo piękna
wiedźma, aż mam ochotę wysączyć z jej pięknego ciałka ostatnią
kroplę krwi.
-Nie mieszaj jej do tego
bo...
-Bo co? Zabijesz mnie? -
zadrwił John. - Powiedz mi jak to się stało, że z krwiożerczego
mordercy stałeś się bezużytecznym, słabym i nic nie wartym
wampirem? No powiedz JAK?! - zdenerwował się John. - Zabiłeś
dwojga przyjaciół, dla jakiejś durnej laluni! I wiesz co?!
Dopilnuję aby umarła, a obiecuję ci, że przed śmiercią trochę
się nią pobawię.
Chris wściekły rzucił
się na Johna jednak w ostatniej chwili został powstrzymany. Dopiero
wtedy ujrzał że powstrzymują go dwa inne wampiry.
-Chyba nie sądzisz, że
przybyłem tu sam? Nie jestem głupcem Chris, wiem co robię.
Po tych słowach John
skinął na jednego z trzymających Chrisa wampirów, a ten sięgnął
po kołek i wbił go w brzuch Chrisa. Chłopak zawył z bólu.
-Przyprowadzić mi tę
jego wiedźmę. - dodał po chwili. Chris usłyszał kroki trzeciego
wampira.
-Oczywiście. - odezwała
się Eva. Chris mógł się tego spodziewać. Wampirzyca nie czekając
na nic błyskawicznie zniknęła.
***
Katherine weszła do
salonu. Zastała tam siedzącą w milczeniu Alex.
-Jak się czujesz? -
zapytała zmartwiona. Alex wciąż siedziała cicho. – Wiem, że to
dla ciebie trudne, więc jakbyś mnie potrzebowała to jestem do
twojej dyspozycji.
-Muszę... - odezwała
się nagle Alex. - muszę się z tym pogodzić. - dokończyła. –
To trudne, bo odebrałam życie niewinnym ludziom. Ale wiem, że nie
mogę od tak się poddać, gdybym to zrobiła to śmierć tych ludzi
poszłaby na marne.
-Masz rację. - zgodziła
się Kat. - A więc walcz. - dodała z uśmiechem. Alex kiwnęła
głową. Katherine poszła do swojego pokoju, a Alex wciąż
siedziała w salonie rozmyślając nad wszystkim. Nagle zadzwonił
dzwonek do drzwi. Dziewczyna nie zastanawiając się poszła
otworzyć. Gdy to zrobiła po drugiej stronie drzwi nie ujrzała
nikogo. Alex wyszła na zewnątrz aby się rozejrzeć, lecz gdy tylko
to zrobiła ktoś uderzył ją w tył głowy. Dziewczyna poczuła
tylko piekący ból po czym straciła przytomność.
***
Alex obudziła się w
dziwnym ciemnym pomieszczeniu, miała związane nogi i ręce. W
drugim końcu pokoju ujrzała w cieniu czyjąś skuloną postać.
-Kto tu jest? - zapytała
niepewnie.
-Alex? - zapytał
wyczerpany męski głos dobrze znany Alex. Dziewczyna wytrzeszczyła
oczy. Poczołgała się w stronę postaci i gdy znalazła się już
bardzo blisko niej ujrzała związanego i poranionego Chrisa.
-O mój Boże! Chris, co
oni ci zrobili?! - zapytała przerażona.
-To co uważaliśmy za
słuszne. - odezwał się czyiś głos. Do pokoju wszedł John. Alex
spojrzała na niego gniewnie. Chciała użyć swojej mocy, ale o
dziwo nie mogła.
-Co się dzieje? -
zapytała przerażona. John uśmiechnął się szyderczo.
-Szałwia, moja droga. -
odpowiedział. - Podaliśmy ci ją jak byłaś nieprzytomna, a
szałwia sprawia, że jesteś bezsilna.
Dziewczyna spojrzała
bezradnie na Chrisa. Do pomieszczenia weszło jeszcze dwóch
mężczyzn. Wampiry – jak się domyślała Alex. – były
obładowane różnymi przedmiotami, większość z nich miała ostre
końce. Dziewczyna podejrzewała co ją czeka.
-Najpierw zajmijcie się
Chrisem. – odezwał się John. Alex wytrzeszczyła oczy.
-Dlaczego mu to robicie?!
- zapytała przerażona.
-To zemsta za Trevora i
Dereka. Pamiętasz ich? - zapytał rozeźlony wampir. Do Alex dopiero
po chwili dotarło o co chodzi John'owi.
-Nie zabijajcie go, to
wszystko była moja wina, on mnie tylko chronił.
-Nie obchodzi mnie jaki
miał powód. A poza tym nie martw się, nie będziesz patrzeć na
jego śmierć. Tylko on na twoją.
***
Damon krążył nerwowo
po pokoju. Anna patrzyła na niego bezradnie.
-Na pewno nic mu nie
jest. - zapewniała. Damon zaśmiał się nerwowo.
-Nie znam nikogo kto
miałby tylu wrogów co Chris.
Nagle telefon Anny zaczął
dzwonić. Anna pośpiesznie odebrała.
-Halo? Och, cześć
Kat... nie Alex tu nie ma... nagle zniknęła? Jak czegoś się
dowiemy to damy wam znać.
Damon westchnął ciężko.
-Teraz mi wierzysz? -
zapytał. Anna zmarszczyła czoło.
-Co mogło im się stać?
A może oni...
-Nie byliby tak głupi. -
zaprzeczył Damon.
-No to nie wiem...
Anna wyszła z pokoju.
***
Alex nie mogła już na
to patrzeć. Wampiry znęcały się nad jej ukochanym, a ona nic nie
mogła zrobić. John gdzieś zniknął, a wampiry zaprzestaną
tortury dopiero jak on im rozkaże.
-Zostawcie go! -
krzyczała bezskutecznie Alex. Wampiry ignorowały ją. Do pokoju
wszedł zadowolony John.
-Wystarczy. - powiedział
z uśmiechem na twarzy. Dwa wampiry przestały torturować Chrisa.
Wzrok wszystkich spoczął na Johnie i roślinie spoczywającej w
jego dłoni.
-Poznajesz to Chris? –
zapytał John. Chris zrobił przerażoną minę. – To ostrożeń.
-Błagam cię nie rób
jej tego! - błagał Chris. Alex nie wiedziała o co chodzi, bo
zmartwiony wzrok Chrisa był skierowany w jej stronę. John
uśmiechnął się jeszcze bardziej i przyłożył ostrożeń do
policzka Alex. Zszokowana dziewczyna odczuła palący ból na
policzku. Miała wrażenie jakby jej skóra płonęła. Zaczęła
krzyczeć.
-PRZESTAŃ! -
wrzeszczała. - BŁAGAM PRZESTAŃ!
Wampir posłuchał Alex i
odciągnął roślinę od jej policzka. Alex dopiero wtedy poczuła
łzy płynące jej z oczu. Spojrzała mściwie na Johna.
-Ostrożeń to roślina
wroga złym wiedźmom... i oczywiście demonom. Nie wiedziałaś o
tym skarbie?
Alex nic nie powiedziała
tylko wciąż patrzyła wściekle na Johna. Nagle do pokoju weszła
Eva, w ręku trzymała szklankę z fioletowawym płynem. Alex
zmarszczyła czoło zastanawiając się co to może być. John wziął
ową szklankę od wampirzycy po czym przykucnął koło Alex.
-A teraz otwórz buzię.
- rozkazał.
-Alex nie rób tego! -
krzyknął Chris. - To wywar z ostrożeniu!
Po tych słowach Alex
zacisnęła usta jeszcze mocniej.
-Spodziewałem się tego.
- rzekł John po czym skinął na jednego wampira. Owy wampir
uśmiechnął się i wbił w bok Chrisa kołek. Alex wytrzeszczyła
oczy. Spojrzała przerażona na Johna. – To bardzo proste do
zrozumienia. Za każdym razem gdy się mnie nie posłuchasz on
ucierpi. Więc albo ty albo on. Co wybierasz? - zapytał John. Alex
nie mając innego wyjścia otworzyła usta. John uśmiechnął się.
– Tak też myślałem. – po tych słowach wlał zawartość
szklanki do gardła Alex. Dziewczyna poczuła, że pali się od
środka, jednak odczuła także coś w postaci ochrony. Po chwili
domyśliła się, że to demon zaczyna się bronić. Jej oczy zrobiły
się czarne po czym wydarła z siebie ogłuszający wrzask, który
odrzucił Johna i stojącą za nim Eve. Demon przejął kontrolę,
jednak Alex widziała wszystko. Sznury krępujące jej ruchy po
prostu spłonęły. Demon zwrócił się w kierunku Chrisa. Alex bała
się, że zechce go zabić, ale on tylko go uwolnił. Wtedy Alex
odzyskała kontrolę i nie zastanawiając się pomogła wstać
Chrisowi i wybiegła z nim z pokoju mijając przerażone dwa wampiry.
Dziewczyna szybko kierowała się ku wyjściu z budynku podtrzymując
słabego Chrisa. Okazało się to bardzo trudne ponieważ dom był
ogromny, a ona nie mała pojęcia gdzie to wyjście się znajduje.
Nie było czasu na błądzenie więc dziewczyna postanowiła podjąć
niebezpieczną decyzję.
***
Damon wszedł wściekły
do domu zatrzaskując drzwi.
-Nigdzie go nie ma! -
krzyknął do nadchodzącej Anny.
-Spokojnie. Znajdziemy
go. - zapewniała dziewczyna.
Telefon Damona zaczął
dzwonić. Anna bez słowa ruszyła w stronę schodów, a gdy zniknęła
na samej górze Damon pośpiesznie odebrał.
-Już jest w mieście. –
odezwał się głos mężczyzny.
-Tylko jeden? – zapytał
Damon.
-Tak, ale za to dobry.
Damon dobrze ci radze uciekaj. Wysłali samego Clyde'a Blacka.
-Tajemniczy łowca... -
powiedział sam do siebie Damon.
-Dokładnie, niepokonany
tajemniczy łowca tak więc zabierz swoje rodzeństwo i wynoś się z
tego miasta, póki jeszcze masz szansę uciec.
-Dzięki Daniel. - po
tych słowach Damon rozłączył się.
-Masz zamiar stąd uciec
i zostawić dziewczyny same z Nemortos?! - zdziwiony Damon usłyszał
za sobą głos Anny. Odwrócił się do niej.
-Nie nie mam zamiaru. I
ty pewnie też nie.
-To chyba oczywiste! Nie
zostawię ich z tym. - zaperzyła się Anna.
-Przepraszam. -
powiedział Damon. Anna zmarszczyła czoło.
-Przepraszasz? Ale za co?
- zdziwiła się wampirzyca.
-Za to. - po tych słowach
Damon skręcił Annie kark. - Nie pozwolę ci tak głupio zginąć. -
powiedział do bezwładnie leżącego na ziemi ciała.
***
Mel siedziała w salonie
nagle poczuła ostry ból brzucha.
-Nate! - zawołała.
Chłopak niemal od razu się przy niej pojawił.
-Co się stało? -
zapytał przejęty.
-Brzuch mnie strasznie
boli. Ból jest niemal nie do wytrzymania. - wytłumaczyła przez
zaciśnięte zęby.
Do salonu weszły Olivia
i Kat.
-Musimy wam coś... -
zaczęła Kat ale gdy tylko spojrzała na siostrę zamilkła.
-Co się dzieje? -
zapytała zdziwiona Olivia.
-Coś jest ze mną nie
tak. - powiedziała Mel łapiąc się za brzuch.
-Ty rodzisz?! - zapytała
przerażona Kat.
-No pewnie! Rodzę w 3
miesiącu ciąży! - zdenerwowała się Mel. - Myśl logicznie Kat!
-Zabieram cię do
szpitala. - postanowił Nate, po czym uniósł Mel na rękach i
wyszedł z domu.
Olivia i Katherine
zostały same.
-Chyba damy radę same. -
powiedziała Olivia. - Musimy użyć magii żeby ją odnaleźć.
Czarnej magii.
-Białą magią też
można kogoś odnaleźć. - stwierdziła Kat.
-Dzięki dobrej magii nie
odnajdziesz złej wiedźmy. Użyjemy mojej metody i mojej krwi.
***
Alex wyjrzała przez okno
jednego z pokoi. Mierzyła ile zajmie jej upadek.
-Alex nie dam rady cię
utrzymać, jestem za słaby. - mówił Chris.
-Wiem o tym. -
powiedziała Alex. - Liczę na to, że demon trochę mi pomoże.
-A co jeśli nie pomoże?
-Pamiętaj, że zginę w
mękach, a to byłaby dość szybka śmierć. - zażartowała Alex.
Chrisa to nie rozbawiło. Dziewczyna westchnęła ciężko. -
Przepraszam, że cię w to wpakowałam. Gdyby nie ja, nikogo byś nie
zabił.
-Gdybym ciebie nie
spotkał moich ofiar byłoby tysiące. – odrzekł Chris. – Nie
masz mnie za co przepraszać. Byłbym gotów zrobić to znowu dla
ciebie.
Alex uśmiechnęła się
ponuro.
-Ty pierwszy. -
powiedziała wskazując na okno. Chris nie czekając długo wyskoczył
przez okno. Alex wiedziała, że teraz nadeszła jej kolej. Stanęła
na parapecie i z zamkniętymi oczami skoczyła. Przerażona zdała
sobie sprawę z tego, że demon nie przejmuje nad nią kontroli, a to
oznacza, że jednak zginie. W ostatniej chwili jednak Chris ją
złapał. Alex spojrzała na niego zdziwiona. Chłopak przez chwilę
się zachwiał ale odzyskał równowagę i ostrożnie postawił Alex
na ziemi.
-Chyba jestem trochę
silniejszy niż myślałem. - powiedział rozbawiony. Alex kamień
spadł z serca.
-Lepiej stąd chodźmy. -
powiedziała. Zrobili jednak tylko kilka kroków gdy nagle usłyszeli
eksplozję. Oboje obejrzeli się w stronę budynku z którego właśnie
się wydostali. Ten stanął w płomieniach. Chris nie czekając na
nic więcej złapał Alex za rękę i oboje błyskawicznie zniknęli.
***
Wyczerpany Chris wszedł
do domu. Od razu zastał tam Damona.
-Gdzieś ty był?! –
zapytał wściekły. – Łowca jest w mieście, a ty szwendasz się
gdzieś późnymi wieczorami!
-Po pierwsze - zaczął
Chris. – spójrz w jakim jestem stanie! Po drugie zostałem porwany
wraz z Alex przez kolegów Dereka i Trevora, oraz oboje byliśmy
torturowani! A po trzecie, wiem, że łowca jest w mieście bo
właśnie wysadził budynek z Johnem, Evą i innymi wampirami.
Damon milczał przez
dłuższą chwilę.
-Ukryłem Anne. –
odezwał się po chwili.
-Nie protestowała? -
zdziwił się Chris.
-Może trochę. –
powiedział Damon niewinnym głosem. Chris uniósł brwi.
-Co jej zrobiłeś? -
zapytał.
-Skręciłem kark,
wsadziłem do trumny i przekazałem mojej znajomej wiedźmie spoza
miasta.
Chris nie wydawał się
zdziwiony.
-Kiedy ty w końcu
przestaniesz podejmować decyzje za innych? – zapytał łagodnie.
-Gdy wszyscy zaczną
myśleć. - odpowiedział Damon.
***
Alex spojrzała w lustro.
Była strasznie blada. Nie zdziwiło jej to ani trochę. W końcu
piła ostrożeń. Dziewczyna nie miała siły aby się umyć, więc
postanowiła przełożyć to na rano. Poszła do swojego pokoju. Po
drodze poczuła jak coś cieknie jej z nosa – krew. Alex szybko
przetarła spływającą krew ręką. Ledwo doszła do pokoju,
zamknęła powoli drzwi i ruszyła w stronę łóżka. Zakręciło
jej się w głowie i poczuła, że spada na podłogę.
______________________________________
Finał zbliża się wielkimi krokami, część pierwsza wyemitowana zostanie 15 czerwca, a część druga dwa dni później czyli 17. 05
Oto zwiastun nadchodzących dwóch odcinków TME (pod filmikiem zamieszczam tłumaczenie)
NADSZEDŁ CZAS KIEDY...
WSZYSTKO SIĘ MOŻE ZDARZYĆ
I KAŻDY MOŻE UMRZEĆ
Meredith: (Krzyk)
Nemortos: Przerażona?
Alex: Jak to ma być słuszne?
Clyde: Ona jest morderczynią.
Magia Żywiołów
finał sezonu
Część pierwsza: 15.06
Część druga: 17.06
Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście wkleili ten link: http://www.youtube.com/watch?v=N6yXB-PkNVA np. do swojej notki na blogu, albo na konto na zapytaj itp. No wiecie o co chodzi ; D Tak więc chciałam was tylko o to poprosić : )
Do piątku ; D
Hej. Odcinek świetny akcja rozkręca się przed finałem. Ta końcówka z Alex świetna. Zwiastun finału świetny , oczywiście dodam linka w poniedziałek do mojej notki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOjej Świetny :D Te wszystkie Akcje. A finału już się nie mogę doczekać. :D Świetnie zmontowałaś zwiasun :D ^^ Powodzenia !
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy odcinek charmed nowa historia :)
OdpowiedzUsuńNN na http://delenatonietylkochemia.blog.onet.pl/ :) Zapraszam do czytania i komentowanie. :D
OdpowiedzUsuń